Rozdział 5

2.3K 160 3
                                    

Po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Po schodach zbiegłam na dół i otworzyłam je. Za drzwiami stał Luke.

-Hej. Jestem.-powiedział
-Hej.-odparłam

Nadal byłam na niego wkurzona za to, że dostałam od niego piłką. Niby przyjęłam przeprosiny, ale to tylko, dlatego, aby się odczepił i dał mi spokój. Cały czas bolała mnie od tego głowa. Piłka do koszykówki jednak nir należała do najlżejszych.

Otworzyłam szerzej drzwi, aby mógł wejść do środka. Nie odzywając się więcej zaczęłam iść do swojego pokoju, a on podążał za mną. Gdy weszliśmy do środka Luke był troszkę w szoku. Czyżby inaczej wyobrażał sobie mój pokój? Zapewne tak.
Podszedł do ściany ze zdjęciami i zaczął je oglądać. Nie tylko nie to.

-To ty?-zapytał i wskazał na zdjęcie, a ja podeszłam bliżej, aby zobaczyć co jest na zdjęciu

Fotografia przedstawiała mnie na początku tych wakacji. Byłam w stroju kąpielowym i siedziałam na desce surfingowej.

-Tak.-pokiwałam głową
-Umiesz surfować?-zapytał dość zdziwiony
-Tak. Jeżeli myślisz, że cały czas siedzę w książkach, bo nie przychodzę na imprezy to sie mylisz.-powiedziałam pewna siebie

-To co robisz w takim razie?-zapytał spoglądając na mnie z ciekawością

-Serfuje, nurkuje, jeżdzę na deskorolce, gram na skrzypcach, pianinie, ukelele.-wymieniłam

-Wow. Masz na to wszystko czas i jeszcze się dobrze uczysz.-powiedział Luke, chyba był pod wrażeniem, albo po prostu takiego zgrywał

-Jak widać.-wzdrygnęłam się

-A grasz może w kosza?-zapytał

-Kiedyś grałam z bratem. Chociaż kosz jest jeszcze na podwórku i piłka chyba jest w garażu.-odparłam

-Zagramy?-spytał

-Niech będzie.-zgodziłam się

Wyszliśmy z mojego pokoju i poprowadziłam go na podwórko.

-Gdzie jest twój brat?-zapytał, kiedy ja szukałam piłki

-Mieszka z tatą.-powiedziałam szybko, bo od razu na tą myśl zrobiło mi się smutno

-Twoi rodzice są po rozwodzie?-zadawał pytania dalej

Nie chciałam, aby wiedział za dużo o mnie, dlatego musiałam go jakoś spławić.

-Może zagrajmy.-powiedziałam podając mu piłkę

Luke odbił nią kilka razy.

-Okej.-odpowiedział

Zaczęliśmy grać. Trafiłam już 6 razy, a Luke 4.

-I ty niby jesteś szkolną gwiazdą koszykówki? Chyba sobie ze mnie kpisz.-zawołałam do niego

-Dałem Ci fory, abyś nie płakała, gdy przegrasz.-prychnął

-Taaa.... Wmawiaj sobie. Ja wiem, że jestem lepsza.-wytknęłam język w jego stronę

-Wracamy robić projekt?-zapytał Luke

-Od kiedy ty taki chętny do nauki jesteś? Hmm...

-Nie ważne.-odpowiedział, a ja zaśmiałam się z jego zakłopotania

Odłożyłam piłkę i wróciliśmy do mojego pokoju całkowicie zajmując się już projektem. Byłam tak tym pochłonięta pracą nad nim, że nawet nie wiem kiedy zasnęłam i czy Luke wyszedł ode mnie.

(not) true feeling [l.b] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz