Rozdział 36

1.9K 149 13
                                    

Było piątkowe popołudnie. Przez cały tydzień nie chodziłam do szkoły. Mama pozwoliła mi zostać w tym tygodniu w domu, ale powiedziała, że od następnego muszę iść do szkoły. Nie powiedziałam mamie o co dokładnie chodziło, jednak ona domyśliła się sama, że chodzi o Luke'a i o nic więcej nie pytała. Nagle ktoś zadzwonił do moich drzwi. Mamy nie było w domu, bo poszła do pracy, więc to ja musiałam otworzyć drzwi. Otworzyłam je, a moim oczą ukazała się Lily w sukience, w której miała iść na bal.

-Co tutaj robisz Lily?-zapytałam

-Po to, aby Cię zrobić na bóstwo.-odpowiedziała i weszła do mojego mieszkania

-Nie idę na bal.-powiedziałam idąc do swojego pokoju

-Nie po to kupiłyśmy taką ładną sukienkę, aby się zmarnowała.

-Pochowasz mnie w niej.-odparłam całkowicie poważnie

-Nie żartuj sobie Mia. Zrobię Cię na bóstwo, pójdziemy na bal i pokażemy mu co tak na prawdę stracił.-powiedziała

-Nie dasz mi spokoju, prawda?-zapytałam, jednak wiedziałam jaka jest odpowiedź

-Nie.-odparła Lily i uśmeichnęła się szeroko

-Dobra.-westchnęłam

-Jej!-dziewczyna zaklaskała w dłonie i podskoczyła

Po czym wyjęła swoją kosmetyczke z torby i zaczęła mnie malować.

*

Bal już trwał w najlepsze, a ja z Lily dopiero weszłyśmy do szkoły. Przed wejściem Lily zatrzymała nas.

-Jak wyglądam?-zapytała

-Świetnie.-odpowiedziałam

-Ty również.-powiedziała i uśmiechnąłem się do mnie

Weszłyśmy na sale na szczęście nikt nas nie zauważył. Po chwili znalazłyśmy Harry'ego, który wiedział, że się spóźnimy. Przeleciało kilka piosenek, a ja stałam razem z Mią i Harrym. Czułam się trochę nie swojo. Nagle muzyka ucichła, a na scenie, gdzie stał DJ pojawiła się przewodnicząca szkoły.

-Witam wszystkich bardzo serdecznie na wiosennym balu. Mam nadzieje, że się dobrze bawicie.-powiedziała, a tłum zaklaskała, nie obyło się bez gwizdów i innych komentarzy.

-Mam przyjemność ogłosić króla i królową balu, którzy zatańczą razem jeden taniec.-mówiła dalej dziewczyna

-Królem balu zostaje...-trzymała nas w napięciu otwierając kopertę

Przeczytała nazwisko i uśmiechnęła się.

-Luke Brooks.-powiedziała do mikrofonu tłum zaczął klaskać

Luke wszedł na scenę, a dziewczyna założyła mu koronę.

-A królową zostaje...-zaczęła dziewczyna, a Luke podszedł do niej i coś jej powiedział po czym zabrał od niej mikrofon

-Jako król chciałbym powiedzieć, że moją królową jest Mia Adams. Chciałbym ją bardzo przeprosić za to, że byłem takim dupkiem. Mia proszę przyjdź na scenę.-powiedział Luke, a ja wyszłam z sali

W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Biegłam przez korytarz, a raczej próbowałam biec, bo te cholerne buty na obcasie mi to uniemożliwiały.

*LUKE*

Wziąłem mikrofon od Emmy, która miała ogłosić królową balu.

-Jako król chciałbym powiedzieć, że moją królową jest Mia Adams. Chciałbym ją bardzo przeprosić za to, że byłem takim dupkiem. Mia proszę przyjdź na scenę.-powiedziałem, a po chwili zobaczyłem jak drzwi sali się otwierają i ktoś wybiega z sali

To była Mia. Musiałem za nią biec. Zdjąłem koronę i podałem ją Emmie. Po czym zbiegłem ze sceny i wybiegłem z sali. Słyszałem stukot obcasów przez korytar dlatego pobiegłem w tamtym kierunku. Musiałem jej wszystko wyjaśnić. To nie mogło się tak skończyć, a ona nie mogła mnie unikać w nieskończoność.
______________
hejka misie :) i co myślicie? Mia do mu szanse? Luke ładnie zrobił przepraszając ją przed całą szkołą?

Dziękuje Wam za ponad 800 votes i tyle wejść. To ff jest na 184 miejscu w rankingu Fanfiction. Kocham Was :* pózniej też pojawi się rozdział około 21-22 więc wyczekujcie :)

(not) true feeling [l.b] ✔️Where stories live. Discover now