Kou x reader | Kwiaciarnia |

123 9 0
                                    

Myśleliście, że was zostawiłam? Nie, po prostu mam dużo roboty xD

Ściąga:

[T/i] – twoje imię

Szelest papieru towarzyszył mi przy spinaniu bukietu kwiatów. Wzięłam gumkę i złapałam nią cały bukiet, który był przygotowywany dla klienta. Następnie położyłam go na bibułce z celofanem. Starannie otoczyłam go w miejscu, gdzie był spięty gumką i zawiązałam kolorystycznie pasującą wstążkę. Delikatnie przycięłam końcówki, żeby układały się w odwrócone "V". Wzięłam bukiet do rąk i przyjrzałam mu się. Idealny...

– Proszę bardzo – zaświergotałam wychodząc z zaplecza. Przy ladzie czekał mężczyzna. Na mój widok z kwiatami, w oczach pojawiły się małe gwiazdeczki. Patrzył na kompozycję kwiatową z zachwytem.

– Jest idealny. Naprawdę bardzo dziękuję – odparł. Odebrał ode mnie bukiet. Widziałam, jak wciąga głębiej powietrze rozkoszując się intensywnym zapachem.

– Proszę dać znać, czy randka się udała – powiedziałam z uśmiechem. Ten tylko pokiwał głową. Szczęśliwy wyszedł z kwiaciarni a ja westchnęłam. Uśmiech sam cisnął mi się na usta. Wzięłam szmatkę i zebrałam nią resztki typu listki, fragmenty gałązek, po tym, jak dobierałam bukiet. Całe kwiaty wsadziłam z powrotem do wazonów. Drugą ściereczką wytarłam blat do czysta.

Gdy skończyłam sprzątać, w pomieszczeniu rozległ się delikatny dźwięk dzwoneczka. Drzwi otwarły się a ja zobaczyłam ekstrawagancko ubranego blondyna, który wręcz emanował radością i tajemniczym magnetyzmem. Taką aurę mają zazwyczaj idole. Chyba w tym przypadku również się nie pomyliłam.

– Witam piękną panią! – zawołał, kiedy mnie zobaczył. Radośnie podszedł do lady i złapał się jej krawędzi. Wyglądał, jak podekscytowane dziecko na widok lizaka.

– Dzień dobry. W czym mogę panu pomóc? – zapytałam starając się oddać to szczęście w taki sam sposób. Wątpię, żeby było to możliwe, ale starałam się. Na starość będę pomarszczona od takich głębokich, szerokich uśmiechów.

– Poszukuję... kogoś, kto wykona dla mnie dekorację kwiatową. Bardzo dużą – odpowiedział. Lekko stukał palcami o blat.

– Momencik – rzuciłam nurkując pod ladę. Wyjęłam kartkę i twardą podkładkę oraz długopis. – Okej, proszę opisać dokładnie wielkość, budżet i takie rzeczy.

– Nie mam ograniczonego budżetu. Wielkość, hmm... ciężko określić, ale naprawdę dużo potrzebuję. Chwila! Przecież mam listę – powiedział i zaczął grzebać po kieszeniach.

– O to naprawdę dobry pomysł – skomentowałam szczerze ucieszona, że szybciej nam pójdzie. – Może zaproszę pana do biura. Możemy tam bez pośpiechu wszystko ustailć. Dani, stań za ladą.

– Dobrze! – zawołała pomocnica, która krzątała się przy kwiatach. Blondyn wyjął zwinięty kawałek papieru z uśmiechem i skinął. Wzięłam go do swojego biura. Zaoferowałam krzesło a swoje przesunęłam tak, żeby być obok niego. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie, ale nie dzieliło nas biurko.

– Proszę zobaczyć na tą listę – zachęciłam go ciepło. Mężczyzna rozwinął kartkę, która okazała się być mniej więcej formatu a5.

– To tak. Z racji tego, że jest organizowany festiwal w stylu połączenia natury i podobne sprawy, potrzebne są łańcuchy kwiatowe. Chociażby część nad sceną główną, żeby była z żywych kwiatów. Tu mam napisane... pomiędzy pięćdziesiąt a sto metrów. Dokładniej rozmiary będą podane, gdy w końcu ci imbecyle rozstawią scenę i pomierzą – przeczytał a ja zaśmiałam się. Zanotowałam łańcuchy kwiatowe.

– Dobrze. Co dalej?

– Nie wiem, czy pani by się tym zajęła, ale figury kwiatowe. Takie z kwiatów na stelażu, ale organizatorzy też mają kilka krzewów do przycięcia w odpowiedni kształt i na razie szukają kogoś chętnego – odparł. Zanotowałam sobie figury z kwiatów + kształtne krzaki.

– Dani jest ogrodniczką. Mogę ją potem zapytać czy by umiała zrobić coś takiego – zaoferowałam. Im więcej mamy do zaoferowania, tym częściej będziemy brani pod uwagę, tak?

– Cudownie! Ja tu załatwię wszystko, co potrzeba! – ucieszył się. – Kolejne to takie naszyjniki kwietne? Wie pani...

– Tak, rozumiem. Spokojnie – odparłam zanim zaczął swoje pokraczne próby tłumaczenia.

– Świetnie. Dla organizacji i artystów. Ludzie niestety dostaną sztuczne, choć zarząd nie wyklucza pomysłu, żeby zrobić pół sztuczne pół żywe. To jeszcze byśmy się dogadali – powiedział.

– Nie ma najmniejszego problemu – odpowiedziałam notując kolejny punkt. Łańcuchy kwiatowe na powitanie.

– Cały harmonogram jeszcze jest potwierdzany z artystami. Byłoby to około dwieście osób. Czy to w porządku? – dopytał. Skinęłam głową.

– Jak najbardziej. A ma pan datę tego festiwalu? Chociażby przybliżoną? – zadałam pytanie.

– W wakacje w przyszłym roku. Bardziej dokładnie nie wiem jeszcze. Zależy od zarządu miasta. Jeszcze nie dostaliśmy oficjalnej odpowiedzi, oprócz tej, że się zgadzają na organizację – odparł.

– Mhm, dobrze. W takim razie, proszę dać mi znać. A rodzaje kwiatów? Jakieś preferencje?

– Jak najbardziej różnorodne, kolorowe i trwałe. Festiwal jest przewidziany na 3 dni – odpowiedział. Pokiwałam głową.

– Okej. Chyba to wszystko, co chciałam wiedzieć. Już dam panu wizytówkę, proszę zadzwonić, gdy będzie więcej szczegółów wiadomych a ja rozejrzę się po magazynach kwiatowych – powiedziałam i odłożyłam podstawkę z notatkami na biurko. Wstałam z krzesła, aby zajrzeć do szufladki. Wyjęłam wizytówkę a następnie podałam ją mężczyźnie.

– Tak się zafiksowałam, że zapomniałam się przedstawić. Jestem [T/i] – odparłam z uśmiechem.

– Kou Mukami, miło mi poznać – odpowiedział lekko zdenerwowany. Wziął wizytówkę i obrócił ją w rękach. Zaśmiałam się cicho.

– Miło od czasu do czasu porozmawiać z kimś, kto traktuje cię normalnie, prawda? Nie rozumiem tylko jednej rzeczy. Czemu idol ma załatwiać takie rzeczy?

– Ponieważ to mój pomysł a moja menadżerka była już w trzech kwiaciarniach i odmówili realizacji tego. Stwierdziła, że skoro chcę zrobić taki festiwal to mam sam szukać sobie kogoś, kto wykona dekoracje – wyjaśnił.

– W takim razie, jestem niezmiernie wdzięczna za pomyślenie o naszej małej kwiaciarni. Postaram się, żeby nasza współpraca przebiegła gładko – odparłam i wyciągnęłam do niego rękę. Z ulgą chwycił ją.

– Chcę ci pomóc a takie wydarzenie jest świetną okazją do pokazania się. Już niedługo nie będziesz taka mała. Jesteś gotowa na to? – zapytał. Skinęłam głową z uśmiechem.

– Może nawet zejdę ci trochę z ceny – zaśmiałam się.

– O nie, nie. Nie ma zniżek po znajomości – odparł półżartem.

– Kiedy podacie mi więcej szczegółów sporządzę kosztorys. Przekażesz to swojej menadżerce? – zapytałam a ten pokiwał zadowolony.

– Oczywiście. Czy to wszystko na ten moment?

– Tak.

– W takim razie, do zobaczenia [T/i] – powiedział i puścił mi oczko.

– Do zobaczenia – odpowiedziałam łagodnie patrząc, jak wychodzi. Zabrałam się za porządki i po chwili usłyszałam dźwięk powiadomienia.

Od: numer nieznany

Zapisz sobie od razu ten numer i nikomu go nie podawaj, dobrze MNeko-chan~?

Diabolik lovers - one-shots 2Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang