Rozdział 17 - Wizyta u małej przyjaciółki i rozmowa o przeszłości

1.1K 175 16
                                    

#rosLRwatt

Killian

W końcu mogłem zacząć pracę w studio tatuażu, w którym mogłem szkolić się przed moim wyjazdem. Uwielbiałem tworzyć projekty, aby później przenosić je na skórę. Do tej pory pamiętam moment, w którym Kiara powiedziała mi, że chciałaby mieć tatuaż. Taki, który ja jej zrobię. Przekonywała mnie tak długo, aż się zgodziłem, chociaż wiedziałem, że nie powinienem. Jednak myśl o tym, że będzie miała na ciele coś, co wykonałem tylko dla niej, sprawiała, że czułem się szczęśliwy.

Teraz chciałem pogodzić pracę z innymi obowiązkami, bo nie zamierzałem rezygnować z wolontariatu w szpitalu i odwiedzania z Kiarą domu dziecka.. Polubiłem się z tymi dzieciakami, a spędzane z nimi chwile pozwalały mi przepracować własne lęki. Wiedziałem, że zanim skończę leczenie i będę mógł wrócić na front minie jeszcze trochę czasu, a nie chciałem siedzieć bezczynnie.

- Udaje ci się w końcu przesypiać noce? - Zapytała się moja terapetka. Clary była naprawdę świetna w swoich fachu i cieszyłem się, że dzięki Avery na nią trafiłem.

- Nadal czasami śnią mi się koszmary. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą. W końcu nie po to tutaj siedziałem, aby kłamać jej w oczy. - Całe noce przesypiam tylko wtedy, gdy nocuję Kiary albo ona u mnie. - Odkąd na nowo postanowiliśmy zbudować nasz związek, minęło kilka tygodni, a ja cały starałem się o to, aby zdołała mi ponownie zaufać.

- To jest dobra wiadomość, Killian. - Uśmiechnęła się kobieta. - Jak się między wami układa?

- Dobrze. - Westchnąłem. - Cieszę się, że postanowiła dać mi szansę, chociaż wiem, że nie jest to łatwa droga. Jednak nie zamierzam narzekać. Wiem, że sam jestem sobie winien, a prawda jest taka, że ona wcale nie musiała mi dawać drugiej szansy.

- Killian, z tego, co opowiadałeś mi Kiarze, mogę stwierdzić, że jest ona mądrą dziewczyną. - Clary notowała coś w swoim dzienniku. Na początku mnie to irytowało, chociaż wtedy irytowało mnie wszystko. - Musisz przestać obwiniać się o każdą złą decyzję, którą podjąłeś. Mimo wszystko uważasz, że gdy odszedłeś postąpiłeś dobrze. Byłeś młody i bałeś się o dziewczynę, którą szczerze kochałeś.

- A co z Thomasem? - Wytknąłem. - Jego śmierć też powinienem sobie wybaczyć?

- Kiedy w końcu zdasz sobie sprawę, że nic z tego, co się stało nie było twoją winą to zdołasz i sobie wybaczyć. - Nie ważne, jak dużo razy mi to powtarzano, ja i tak nadal czułem się winny jego śmierci.

Kolejne trzydzieści minut spędziliśmy tak jak zawsze. Clary zadawała pytania, ja na nie odpowiadałem. Rozmawialiśmy o Iraku, o przeszłości, o moim dzieciństwie i o tym, co się działo później. Łatwiej było opuścić swoją gardę przy nieznajomej, niż przy tych, którzy byli twoją rodziną.

Po wyjściu z gabinetu czułem się lżej. Patrząc na zegarek stwierdziłem, że skoro od jutro zaczynam pracę, a Kiara pracuje dzisiaj do wieczora, to odwiedzę pewną bardzo uroczą dziewczynkę.

- A co ty tutaj dzisiaj robisz? - Krzyknął Cameron, gdy przekroczyłem próg szpitala. Odkąd szczerze przyznałem Kiarze, że byłem o niego zazdrosny, a ona wytłumaczyła mi, jak wyglądała ich relacja to nie chciałem już zetrzeć mu uśmieszku z twarzy. Nawet musiałem przyznać, że zacząłem się z nim zaprzyjaźniać.

- Nie miałem nic ciekawego, więc przyszedłem odwiedzić Skye. - Skierowałem się do pokoju, który na szczęście był zawsze dostępny dla mnie oraz innych wolontariuszy. Każdy z nas miał wskazane swoje dyżury, jedni częściej, drudzy rzadziej, ale mogliśmy również wpadać bez zapowiedzi. Te dzieci naprawdę nie miały zbyt wielu bliskich osób, które by ich odwiedzały.

Redemption of Sins Where stories live. Discover now