Rozdział 6

6.4K 494 29
                                    

- Dzięki - mruknęłam w stronę Katie i zapukałam delikatnie w masywne dębowe drzwi. Nie musiałam się wysilać, żeby Hadrian mnie usłyszał. Pewnie wyczuwał już moją obecność od kilku minut. 

- Proszę. 

Przekręciłam klamkę. Biuro pana Holta wydawało się ogromne. Na wprost drzwi znajdowała się niewielka sofa a przed nią niska ława. Tuż za nimi dostrzegłam kilka rzędów półek zapełnionymi starymi książkami. Dopiero po lewej stronie zauważyłam olbrzymie biurko, przy którym siedział Hadrian. 

- Cześć - przywitałam się niepewnie podchodząc w jego stronie. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nie miałam pojęcia, co mu powiedzieć. 

- Cześć - odparł wstając i powoli kierując się do mnie - Coś się stało? 

Hadrian miał na sobie obcisły, czarny podkoszulek i wyglądał w nim niesamowicie. Moje oczy powędrowały na jego doskonale wyrzeźbioną klatę, potem na brzuch, potem... 

- Właściwie to - znów spojrzałam mu w oczy - Chciałabym porozmawiać z Emilią - dokończyłam obawiając się, co odpowie Hadrian. 

- Mogę do niej zadzwonić choćby teraz - stwierdził - A w jakiej sprawie? 

- I tak zaraz usłyszysz - mruknęłam odruchowo próbując włożyć ręce do kieszeni. Po chwili dopiero zorientowałam się, że nie miałam na sobie jeansów. 

Hadrian podszedł do biurka, wystukał właściwy numer i włączył głośnik. 

- Siema, braciszku - usłyszałam po chwili znienawidzony głos. 

- Cześć, Emilio - przywitał się miło, po czym dodał - Charlotte chciałaby z tobą porozmawiać. 

- Och... - jęknęła - Stęskniłam się za tobą. Słyszałam, że nie jesteś już wampirem. 

- Zgadza się - odparłam krzyżując ręce - Troy. Pamiętasz go? - nastąpiła chwila ciszy. Hadrian spojrzał na mnie pytającym wzrokiem - Kontaktuje się ze mną. Chciał, żebym przekazała ci pewną informacje. Musisz załatwić czarownicę. 

- Po co? - zdziwił się Hadrian. 

- Żeby sprowadzić go z powrotem do świata żywych - odpowiedziałam spokojnie - Chcesz tego, Emilio, prawda? 

- Mogę to zrobić - odparła po chwili ciszy - Kiedy i gdzie ona ma być? 

- Tylko tyle wiem. Myślę, że Troy jeszcze się ze mną skontaktuje. Zapewne dziś w nocy. 

Spojrzałam na Hadriana, który z niepokojem patrzył w telefon. W końcu pożegnał się z Emilią i rozłączył się. Przysiadł przy biurku, a potem spytał mnie:

- Czemu mi o tym nie powiedziałaś wcześniej? 

- Sama nie wiem. To stało się dzisiaj w nocy - wyznałam wzruszając ramionami. Po chwili namysłu w końcu odważyłam się także wyznać kolejną rzecz - Troy twierdzi, że mylisz się. I ja też tak twierdzę. 

- Niby czemu? 

- To niemożliwe, żebym tego nie kontrolowała, Hadrian - stwierdziłam - Poza tym, moja matka jakimś cudem stała się wilkołakiem. I każdy łowca może stać się jakąś inną istotą, tylko jeśli tego zapragnie. Stałam się wampirem, wiem o tym. Po prostu coś musiało wydarzyć się potem...

- Nie było na świecie takiego przypadku, w którym wampir znów staje się człowiekiem. 

- Może to ma związek z byciem łowcą, hm? Jakieś komplikacje czy cokolwiek... 

- Trzymajmy się tego, co ja ustaliłem, okay? - mruknął zbliżając się do mnie - Mogę ci zadać jeszcze jedno pytanie - kiwnęłam głową - Czemu poinformowałaś Emilię o tym? Troya nawet nie znasz, a jej nienawidzisz. 

Popatrzyłam na niego uważnym wzrokiem. Coś podejrzewał... Ale nie znał moich myśli. Więc mogłam ukryć przed nim wszystko. 

- Był zrozpaczony - skłamałam - Płakał przy nim, mówił, jak bardzo za nią tęskni. Nie zrobiłam tego dla niej, tylko dla niego. 

- Nie zastanawiałaś się, jak to możliwe, że się z nim kontaktujesz? 

- Powiedział, że jeśli on tego chce, ja teoretycznie nie mam nic do gadania. 

Hadrian uciekł wzrokiem w stronę półek uśmiechając się uroczo. Poczułam chęć dotknięcia go. Poczułam te motylki w brzuchu, przyśpieszone bicie serca, szybszy oddech. Byłam wpatrzona w niego dopóki znowu na mnie nie spojrzał. 

- Chcesz coś zobaczyć? 

Kiwnęłam głową. Hadrian wyciągnął rękę, abym ją złapała (co też uczyniłam). 

- Zamknij oczy - poprosił. W ułamku sekundy znaleźliśmy się na świeżym powietrzu, gdzie zobaczyłam zapierający dech w piersiach widok. Znajdowaliśmy się najprawdopodobniej na dachu pałacu, skąd widać było faliste wzniesienia i niekończące się łąki. Gdzieś daleko górowało słońce, trawa miała już żółtawy odcień. Zbliżała się zima. 

Rozchyliłam usta zachwycając się każdym centymetrem tego krajobrazu. Chciałam tam zostać na dłużej, ale nagle poczułam, że doskwiera mi zimno. 

- Wybacz za ubrania - mruknął, gdy dostrzegł gęsią skórkę na moich nagich ramionach - Nie przypuszczałem, że staniesz się znowu człowiekiem. 

Uniosłam delikatnie do góry kąciki ust. 

- Normalnie to chłopak powinien zdjąć kurtę i dać dziewczynie, nie? 

Pokiwałam głową śmiejąc się. 

- Niestety nie mam kurtki - dodał wzruszając ramionami - Taki pech, że nie marznę i jej nigdy nie potrzebuję - zażartował. Stanął za mną i mocno objął mnie łączące ze sobą nasze dłonie. Jego dotyk sprawiał, że czułam... podniecenie? Z pewnością. Ale czułam się także bezpiecznie, gdy był przy mnie. To, co wtedy zrobił, zupełnie do niego nie pasowało. Nie spodziewałam się po nim takiego gestu. Choć powinnam. Hadrian się zmienił albo po prostu zawsze taki był. Całe to zło, które zobaczyłam w nim, gdy go poznałam, było nieprawdziwe, nie istniało. 

- Jak się czujesz, gdy nie możesz już czytać w moich myślach? - spytałam zaciekawiona. 

- Jest do bani - odparł chichocząc mi do ucha - Ale daję radę. 

- To dobrze - mruknęłam, po czym dodałam patrząc na moje zmarznięte nogi -  Będziesz chyba musiał kupić mi nowe ubrania. 

***

- Czujesz coś do niego?

Troy zaskoczył mnie tym pytaniem. Siedzieliśmy obok siebie tak jak poprzednim razem. 

- Sama nie wiem - odparłam - Ale to chyba nie ma znaczenia. Przynajmniej teraz - wyjąkałam - Rozmawiałam z Emilią...

- Wiem o tym - przerwał mi - Chciałbym, żeby stało się to jak najszybciej. Najlepiej jutro w nocy. O północy. Emilia sprowadzi moje ciało tu, do domu Hadriana.

- Czemu tu? 

- Bo cały ten budynek jest chroniony magicznym zaklęciem - wyjaśnił szybko - A ja nie chcę, aby ktokolwiek wiedział, że wróciłem. 

- Dobrze, przekaże jej to - obiecałam. 


Obudziłam się. 

Wszystko miało się wydarzyć dzisiejszej nocy. Kiedy Troy wróci, będę bezpieczna. Znów stanę się wampirem. 



3 DNI TO ZA DŁUGO, HM?

WYBACZCIE MI ZA TĄ NIEREGULARNOŚĆ, ALE CZASEM NET MI SIADA, CZASEM PO PROSTU NIE MAM WENY :C 

WOLELIBYŚCIE, ŻEBY HADRIAN BYŁ TROCHĘ BARDZIEJ... ZŁY?

PISZCIE W KOM <3

Noc z wampirami: Śmiertelny dotyk [część 2]Where stories live. Discover now