Rozdział II

5K 127 10
                                    

Osiemnaście lat później...

Nazywam się Theodore Raymond Grey. Wszyscy jednak mówią na mnie Ted. Tak, tak jestem jednym z dwójki dzieci najbardziej wpływowej w  Seattle  parze. Mowa tutaj o kobiecie , która prowadzi najwieksze w Seattle  wydawnictwo Grey Publishing. Anastasia Grey choć jest zapracowana, bo jej wydawnictwo przynosi duże zyski to i tak jest świetną matką . Mój ojciec to najbardziej wpływowy biznesmen naszych czasów. Jako 27 letni mężczyzna miał już swoje własne imperium Grey Enterprises Holdings, Inc. Tak nazywa się firma , którą sam świetnie prowadzi. Christian Grey jest jak to nazywają moje koleżanki ze studiów największe ciacho pod słońcem. Mam również młodszą o dwa lata siostrę Pheobe, która jest córeczką tatusia i oczkiem w głowie mamusi. Można powiedzieć, że skoro moi rodzice to bogaci i wpływowi ludzie, to my z siostrą będziemy mieli cud, miód i maliny, owszem nigdy nie narzekałem , bo to co chciałem miałem czasem nawet posiadałem więcej niż potrzebowałem. W szkole nie znaczyłem nic , a jedynie znaczyło moje nazwisko. Co bym nie zrobił dobrego czy złego nauczyciele chętnie wzywali tatę, bądź mamę i kończyło się to na tym , że nie rozmawiali o mnie tylko ogólnie nauczyciele pytali się o różne pierdoły rodziców. Znajomych miałem tylko dlatego, że nazywam się Grey , bo mogli bawić się i doświadczyć namiastki tego co mam ja na codzień. Życie prywatne prawie też nie istniało, bo zawsze na drodze pojawił się ktoś, kto chce zrobić ze mną zdjęcie, albo jakiś dziennikarz prosi do gazety o wywiad nie tylko rodziców, ale i mnie oraz Pheobe. Najgorsi jednak byli wścibscy paparazzi, którzy byli wszędzie , nawet pojawiali się na mojej uczelni , by poszukać jakiejś sensacji. Jednak zawsze ciekawiło mnie jak moi rodzice się poznali ,często ich pytałem ,ale zbywali mnie na inny tor i zmieniali temat, gdy miałem z piętnaście lat w końcu tata opowiedział mi jak to było.
Mama jako panna Steele wpadła z hukiem do gabinetu taty , bo była w zastępstwie za ciocię Kate i musiała zrobić z nim wywiad do gazety szkolnej , którą prowadziła ciocia gazeta była publikowana w szkole ,do której chodziła mama wraz z ciocią Kate. Ojciec powiedział, że cieszył go fakt , że zamiast cioci w jego gabinecie pojawiła się panna Steele innymi słowy też się cieszę, że tak właśnie się stało . Później powiedział, że wszystko szło w dobrym kierunku i chodził na randki z mamą. Jednak później coś poszło nie po jego myśli i mama zostawiła go , jednak w końcu udało im się pogodzić i tak życie zaczęło biec ku lepszemu. Ojciec mówił, że cieszył się jak tylko dowiedział się, że mama jest w ciąży. Jednak ciągle czegoś mi brakowało. Dziś jako już za kilka dni dwudziesto letni facet wiem , po rozmowie z ciocią Kate , że rodziców połączył jakiś układ doskonały, ale nie powiedziała jaki twierdząc, że i tak za dużo mi powiedziała. Mam dziewczynę ,również ma dwadzieścia lat jest to cudowna dziewczyna, nazywa się Judy Carter jesteśmy ze sobą już dwa lata i jestem z nią szczęśliwy w porównaniu do mojej siostry, bo ta zmienia chłopaków jak rękawiczki. Co róż to inny się pojawia w naszym domu. Prawda zawsze jednak wyjdzie na jaw.

******

- Judy możesz podać mi ten zeszyt obok ciebie ? - zapytałem się dziewczyny , która siedziała na łóżku.
-Jasne , który mam podać? - spojrzała na mnie znad książki którą czytała. Jej zielone oczy błyszczały tak jakby coś w tej książce było ciekawe , bądź podniecające.
-Skarbie ten biały z niebieskim paskiem. - dziewczyna posłusznie sięgnęła ręką w kierunku zeszytu i jej rękaw od białej bluzki lekko podniósł się w górę i moim oczom ukazał się czerwony ślad po uderzeniu jakimś przedmiotem. - Judy co to jest ? - zapytałem zaskoczony skąd ona może mieć taki ślad na ręce.
-Co ? - kiedy zobaczyła że patrzę na jej rękę szybko rzuciła mi zeszyt , a sama obniżyła rękaw i w ten sposób myślała że zapomnę o tym śladzie i będzie koniec tematu.
-Judy co to jest się pytam.- spojrzała na mnie jak na idiotę.
-Zeszyt o który prosiłeś, a co ma być innego. Skarbie nic innego to nie może być jak tylko zeszyt.
-Ja wiem , że to jest zeszyt nie rób ze mnie idioty , co ty masz na ręce za czerwony ślad.
- Nic takiego daj spokój już.
-Pokaż mi to.
-Nie.
-Pokaż to , proszę.
-Ted nie, daj spokój już proszę.
-Pokaż to , ale już! -ku mojemu zaskoczeniu kiedy stałem się stanowczy ona mnie posłuchała i pokazała mi rękę na której widniał długi czerwono siny ślad na kształt i wielkość linijki. -Od czego to masz? -musiałem to wiedzieć, bo to nie dawało mi spokoju.
-A to , to jest od klamki.
-O czym ty gadasz fajnie , że masz klamke w takim kształcie.
- Nie mam ochoty z tobą o tym gadać. -natychmiast wstała i opuściła mój pokój, szybko wyszedłem za nią.
-Judy wytłumacz mi to wszystko.
-Nie mam zamiaru. - naszą kłótnie przerwał dźwięk windy , kiedy drzwi windy się otworzyły w nich pojawił się mój ojciec na jego widok Judy spieła się jakby zobaczyła ducha.
-Witaj Theodore.
-Wiesz , że nie lubię jak się tak do mnie mówi. - wtedy kiedy wszedł do środka, a drzwi windy się zamknęły spojrzał na Judy swoimi szarymi oczami.
- Dzień dobry panno Carter.
-Dzień dobry panie. -kiedy spojrzałem na nią dodała szybko. - Grey.
-Prosze mi mówić po imieniu panno Carter.
-Nie mogę panie Grey jestem zobowiązana zachowywać dystans do niektórych osób.
- No cóż trudno. Co u was dzieci, jak wam czas mijał? - zadając to pytanie jego wzrok choć na moment nie opuścił Judy, dosłownie patrzył na nią jak na obrazek , a ona tylko stała posłusznie w jednym miejscu, ciągle będąc spięta.
- Jakoś leci tato , a jak u ciebie gadałeś z mamą od ostatniej kłótni? - dwa dni temu rodzice wychodząc z tajemniczego pokoju , który zamykają na cały dzień, a jak do niego wchodzą znikają na godzinę, a później mama wychodzi zmęczona wraz z tatą. Nigdy jednak się nie dowiedziałem co w tym pokoju jest.
-Gadałem i nie tylko to robiłem sam wiesz o co chodzi.
-Wiem , wybacz teraz musimy już iść.
-Rozumiem. Dowidzenia panno Carter. - jego uśmiech sprawił , że miałem zamiar dać mu w twarz , choć jest on moim ojcem to przesadza trochę i powoli robi się to męczące , a zachowanie Judy też dawało wiele do zastanowienia się.

______________________________

Kochani jak wam się podoba taki pomysł kontynuacji dalszych losów bohaterów z 50 twarzy Greya. Piszcie komentarze , czy wam się to podoba. Opinie i wskazówki mile widziane. Możecie pisać też pomysły a może twój pomysł wykorzystam. Zdjęcie przedstawia naszego Theodore Raymonda Greya takiego jakiego ja sobie wyobrażam w roli starszego syna państwa Grey.

Mroczniejsza strona GreyaWhere stories live. Discover now