85

34.7K 2K 157
                                    

luke: czy mogę spędzić z tobą ten uroczy dzień w szkole?
ja: coś się stało?
luke: nie zostałem wtajemniczony w plan "hej nie idziemy dzisiaj do szkoły"
luke: zostałaś mi tylko ty
ja: co z resztą twoich znajomych?
luke: zostałaś mi tylko ty
ja: okej, ale musisz mnie jakoś szukać na przerwach
luke: wystarczy, że napiszesz gdzie jesteś
ja: nie, masz mnie szukać
luke: możesz być wszędzie
ja: no cóż, będziesz sam
luke: jak cię złapię to będziesz miała kłopoty

××

nie chciałam się wielce chować i utrudniać chłopakowi zadanie

usiadłam na podłodze i po prostu zaczęłam bawić się telefonem

- to było zbyt proste - uniosłam głowę
- jakim cudem znalazłeś mnie tak szybko?
- jestem na tyle inteligentny, że sprawdziłem twój plan, a teraz idziemy na zewnątrz
- nie
- bianca - wyciągnął swoją dłoń w moją stronę
- ale
- no chodź marudo, dotlenisz się
- tutaj też jest powietrze
- bez gadania

złapałam jego dłoń, która pomogła mi wstać i niepewnie szłam obok chłopaka w stronę wyjścia

minęło bardzo dużo czasu od kiedy luke postawił ludzi przed faktem, że istnieje taki ktoś jak ja, ale nadal czułam pewną blokadę za każdym razem

- chcesz zostać tutaj na dziedzińcu czy może iść dalej? - luke zwolnił trochę swoje tempo
- możemy zostać

usiadłam na jednym z murków i zaczęłam rozglądać się wokoło

było tutaj bardzo dużo ludzi, którzy nie wiadomo co sobie mogli myśleć

- o czym tak myślisz?
- o tym, że pewnie za jakiś czas ktoś obudzi mnie ze snu, tak mniej więcej
- jakiego snu?
- z tobą, że ty nigdy do mnie nie napiszesz, a ja będę nadal prowadziła szare życie kujona
- już nic nie da się zmienić, bianca, a kujonem nadal jesteś
- ktoś ma ładną twarz, a ktoś musi być mądry - mruknęłam cicho pod nosem
- hej! - uderzył mnie lekko w ramię
- no co?
- założyłaś kontakty?
- właśnie nie
- widać dlaczego wielu rzeczy nie widzisz

###
napisałam już całe sms ludzie

sms // l.hWhere stories live. Discover now