❌8

6.4K 256 8
                                    

Jechaliśmy już z dobre 30 minut w ciągłej ciszy. Jedyny dźwięk, który teraz było słychać to radio, z którego gra muzyka. Jednak Emily to przerwała.

- Muszę siku - powiedziała zakłopotana.

- Nigdzie się nie zatrzymujemy - odpowiedział Zayn. Siostrzyczka spojrzała się na mnie błagalnie, a ja po jej minie wywnioskowałam, że długo nie wytrzyma.

- Zayn - spojrzałam na niego wymownie - jeśli nie chcesz mieć pięknej plamy na tylnym siedzeniu, to lepiej się zatrzymaj. Chłopak spojrzał na mnie gniewnie, po czym się odwrócił do dziewczynki. Westchnął, gdy zobaczył, że ledwo się powstrzymuje.

- Zatrzymam się przy tej stacji. 

Tak jak powiedział, minutę później zatrzymaliśmy się na parkingu przed stacją benzynową. Gdy chciałam już wyjść, okazało się, że drzwi były zablokowane. Spojrzałam na niego.

- Macie 5 minut, żadnego rozmawiania z innymi. Jeśli zobaczę, że próbujecie uciec lub wezwać pomoc, to nie skończy się dla was dobrze - powiedział stanowczo. Przełknęłam ślinę i skinęłam mu lekko w odpowiedzi głową. Odblokował drzwi. Wyszłam na zewnątrz i wyciągnęłam przez tylne wyjście Emily. Jamie wyszedł od razu po nas i razem we trójkę skierowaliśmy się do budynku. Kiedy chciałam wejść do środka, ktoś mnie złapał za nadgarstek. Wzdrygnęłam się, ale jak się odwróciłam okazał się to być Zayn. No tak.

- Żadnych sztuczek Carter - syknął w moją stronę, a mnie przeszedł dreszcz przez jego ton głosu

- Tak, wiem - powiedziałam cicho - mogę już iść do toalety? - chłopak uśmiechnął się do mnie i skinął głową na zgodę.

Rodzeństwo było już w łazience, a ja dołączyłam do nich.

- Nicole.. Ja już nie chcę jechać. Chcę do domu, do mamy i taty - dziewczynka przytuliła się do mojej nogi i popłakała się.

- Spokojnie Emily, będzie dobrze. Mówiłam, że to tylko taka wycieczka. Lubisz je, prawda? - szkoda, że musiałam ich okłamywać, ale co innego mogłam zrobić? 

Siostrzyczka pociągnęła nosem i pokiwała głową. Uśmiechnęłam się do niej i zamknęłam w szczelnym uścisku. Jamie się nam tylko przyglądał. Odkąd pojawił się Zayn nasze relacje bardzo się zepsuły. Chłopiec stał się cichy, a w szczególności przy mnie. Puściłam Emily, a ta weszła do kabiny toaletowej. Podeszłam do Jamiego i przykucnęłam przy nim.

- Hej kolego, co ty taki smutny jesteś? - rzuciłam do niego, wysilając się na uśmiech. 

Spojrzał na mnie i spuścił wzrok.

- Ja też chcę już do rodziców - wydukał. Tak mi się źle zrobiło wiedząc, że nigdy ich więcej nie zobaczymy. Nie odezwałam się już ani słowem tylko przytuliłam go z całych sił. Odwzajemnił uścisk, wtulając się we mnie.

- Lepiej? - zapytałam.

- Lepiej.

Wyszliśmy ze stacji, a przy BMW stał zniecierpliwiony Zayn. Kiedy podeszliśmy bliżej zaczął krzyczeć.

- Co tak długo?! - dzieci schowały się za mną przestraszone.

- Korzystaliśmy z toalety? - przekręciłam oczami, a on zacisnął szczękę.

- Wchodzić do samochodu - rzucił komendę. Co ja pies jestem? Jamie i Emily wsiedli i zapieli pasy, ale gdy ja to chciałam zrobić, zatrzymał mnie i przycisnął do auta.

- Nigdy nie wywracaj na mnie oczami - syknął. - Będzie trzeba cię też ukarać za ten niewyparzony język - uśmiechnął się chytrze i przybliżył się do mnie. Zamarłam. Czułam jego oddech na mojej szyi. Nie wiem co było dziwniejsze,  to co teraz robi, czy to, że naprawdę nie wiem czy odmówiłabym mu. Nagle odsunął się ode mnie.

- Tyle, że innym razem - mruknął do mnie i wsiadł do samochodu. Zrobiłam to samo. Odpalił silnik, a ja nie kontrolując swoich czynów, powiedziałam.

- Zapnij pasy - zaśmiał się ze mnie, więc postanowiłam, że sama to zrobię za niego. Nachyliłam się i już miałam chwycić za pas, ale przerwał mi jego jęk. Spojrzałam na niego. Jego tęczówki stawały się ciemniejsze, a źrenice rozszerzone. Nie wiedziałam o co chodzi, może jest zły? Popatrzyłam na moją rękę i wszystko się wyjaśniło. Nie chcący przycisnęłam jego kroczę. Kurwa. Szybko się wycofałam z rumieńcem na twarzy, a on się chwycił za to miejsce i zaczął masować. 

Że co? Czułam jak moje poliki paliły się żywym ogniem, a na jego twarzy zagościł ten charakterystyczny uśmieszek. Zbliżył się do mnie i wyszeptał do ucha.

- Gdyby nie było tutaj tych dzieci to przyrzekam, że wypieprzyłbym cię na tylnym siedzeniu - spojrzał na swoją rękę, kontynuując poprzednią czynność - Na razie muszę się zadowolić tym - ułożył usta w dziwny grymas. Przełknęłam ślinę. Dobrze, że Emily i Jamie tego nie słyszeli. Zrobiło mi się momentalnie gorąco.

Zayn przekręcił kluczyk w aucie i wyruszyliśmy dalej.
***

- Dłuuugooo jeszcze? - zapytał Jamie.

- Kurwa zamknij się bachorze, pytasz mnie o to już trzeci raz! - wykrzyczał mulat i uderzył dłonią o kierownicę. Chłopiec od razu zamilkł. Przestraszył się. Spojrzałam karcąco na Zayna.

- Może mógłbyś być trochę milszy, co? - westchnęłam - powiedz mu ile jeszcze. Sama też jestem ciekawa.

- 30 minut mniej więcej. - burknął mulat. 

Ten czas minął w ciszy. Wyjechaliśmy w końcu na jakąś polną dróżkę, a potem drogę w środku lasu. Trochę to było przerażające, szczególnie że jest grubo po północy. Zobaczyłam w oddali dom. Wskazałam na niego.

- To tutaj?

- Taa.. - mruknął niewyraźnie. Pewnie jest zmęczony. Z resztą ja również. Dzieci już zasnęły, więc jedynie ja dotrzymywałam mu towarzystwa.

Wjechaliśmy na parking. Stało już tam kilka samochodów. Szczególnie sportowych, ale były też takie duże, oczywiście wszystkie z przyciemnianymi szybami.

Wyszliśmy z auta, a Zayn wyjął z niego Emily i Jamiego. Wziął ich na ręce. Budynek był ogromny. Bardzo ładny z zewnątrz. Nie wyobrażam sobie jaki może być w środku. Weszliśmy przez wielkie drzwi. W progu stał chłopak. Na oko był chyba niewiele starszy ode mnie, ale mogę się mylić. Jest przystojny. Ma lekkie loki, zaczesane do tyłu i zielone oczy. Tatuaże są widoczne na jego rękach. Ma kolczyki w wardze i we brwi. Na sobie ma czarną koszulkę, wąskie, czarne spodnie i tego samego koloru pantofle. Wyglądał olśniewająco. Oczywiście brakowało mu trochę do Zayna, ale... Moje rozmyślenia przerwał mulat.

- Harry - podszedł do niego i podał mu rękę, a loczek odwzajemnił gest. A więc to jest ten 'Harry' z rozmowy telefonicznej.

- Cześć - powiedział zielonooki i spojrzał na mnie po czym się uśmiechnął.

- Jestem Harry - przedstawił się.

- Jakbym nie zauważyła - prychnęłam, ale natychmiast się poprawiłam, bo Zayn zgromił mnie spojrzeniem - Nicole - powiedziałam grzeczniej. Harry przypatrywał mi się uważnie do czasu, aż mulat nie zabrał głosu.

- Zabiorę ich na górę - spojrzał na dzieci - a ty się zajmij gościem - dodał.

- Z miłą chęcią.

_______
Hellooooo ;3
Przepraszam za ociąganie się :c
I JEST JUŻ HAZZA :D jako punk XD
Wolicie miłego Harrego, czy z charakterem Zenka? ;)))
Czekam na komy z odpowiedziami :*
xx

The Evil Babysitter || z.m. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz