#004-Dziwny napad głupawki Sha Dow...

293 31 18
                                    

Powtarzanie tekstu, przydzielanie ról, robienie scenografi, bitwa na śnieżki z Wookie'm. Ale teraz (wreszcie) możemy zaczynać próby. Miałam być duchem przyszłych świąt. Tym najstraszniejszym upiorem z cmentarza. Założyłam, długą, białą, szpitalną sukienkę, pomalowałam swoje ciało na biało, a montrale i lekku na biało. Stanełam na scenie. Gdy Vader mnie zobaczył, podskoczył ze strachu. Powiedział że wyglądam świetnie. Ucieszyłam się z tego powodu. Następnie mój mistrz zaczął chodzić wokół nas i mówił nam czy dobrze się ucharakteryzowaliśmy.

- Lux! Wyglądasz jak prawdziwy biedak! Świetna kreacja!
- Steela! Świetnie!
- Alen! Jesteś prawdziwym duchem!
- Oh. Czy to mój syn, tak świetnie przebiera się za ducha!- i tak dalej, i tak dalej. Vader mój strój pochwalił najbardziej. W końcu gdy Anakin doszedł do ostatniej osoby — Sha Dow, otworzył szeroko oczy (o ile on ma oczy). Następnie krzykną na cały głos:- Palpatine!!! Czy ty sobie ze mnie jaja robisz?! TO ma być siostrzenica Scrooge'a?!

Spojrzałam na córkę Imperatora. Mogłam się tego spodziewać. Sha włożyła czarną bluzkę z nadrukiem I'm a bad girl , Długie czarne trampki, bluzę z kapturem i na oko mega obcisłe spodnie.

- No co? Jestem zbuntowaną, nastoletnią siostrzenicą Scrooge'a!- powiedziała Palpatine. Vader pociągną ją za rękę i powiedział.
- Chodź, jeśli nie potrafisz się ucharakteryzować, to ja to zrobię.- Lord poszedł z nią do przebieralni. Następnie wrócili... Sha była bardzo nie zadowolona. Miała na piersi zkrzyżowane ręce. Miała na sobie żółtą sukienkę w białe groszki z pończochami i wielką różową kokardą z tyłu. Nie wytrzymałam, i ryknełam śmiechem. Tarzałam się po podłodze, co wprawiło Dow w jeszcze gorszy nastrój. W końcu weszliśmy na scenę. Kurtyna poszła w dół. Zaczyna się próba. Staliśmy w kompletnym mroku, czekając na to jak kurtyna pójdzie w górę. Sha Dow przyglądałaa się naszym strojom. Zaczeła chichotać. Po chwili chichot zamienił się w śmiech, a potem córka Imperatora leżała na podłodze śmiejąc się i kaszląc jednocześnie. Właśnie w tej chwili kurtyna poszła w górę. Vader, gdy zobaczył jak Sha się śmieje, przeraził się. Podbiegł do niej i się zapytał.

- Sha Dow! Nic ci nie jest?- Dow odpowiedziała na to pytanie śmiechem.
- Co jej jest?!- krzyknełam.
- To napad tak zwanej niebieskiej grypy. Czyli głupawki Jedi.- powiedział Vader, a następnie dodał.- ona umrze jeśli zaraz nie wezwiemy karetki. To śmiertelna głupawka. Dlatego przeszedłem na ciemną stronę. Nie chciałem by ta choroba dopadła i mnie.

Alen wzieła telefon i wezwała pogotowie. Zjawili się u nas i zabrali Shę do szpitala... No to coś mi mówi że mamy przełożoną próbę na jutro!

Star Wars- Wesołych Świąt!Where stories live. Discover now