Rozdział 2

12K 453 17
                                    

Droga mija mi dość szybko co jest naprawdę dziwne bo podróż trwała 5 godzin. Kilka razy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żeby zatankować i skorzystać z toalety. Gdy jesteśmy u celu naszej podróży, przed moimi oczami staje biała willa należąca do Arthura. Sam właściciel szybko wychodzi z domu, żeby nas powitać. Gdy wchodzimy do domu dostrzegam chłopaka z zielonymi włosami. Podchodzi do mnie z uśmiechem na ustach.
- Cześć jestem Michael, ale mów mi Mike - przedstawia się.
- Hej jestem Scarlett, ale mówi mi Sky - uśmiecham się do zielonowłosego.
- Chodź, pokaże ci Twój pokój - mówi i bierze moją walizkę. Podążam za chłopakiem, który wydaje się naprawdę miły. Wchodzimy na piętro, gdzie znajduje się mój pokój. Mike zostawia mnie samą, żebym mogła się rozpakować. Pokój jest szary z niebieskimi akcentami. Znajduje się tu duże dwuosobowe łóżko i parapet z poduszkami, na którym można siedzieć. Po prawej stronie mieści się garderoba oraz łazienka, a po lewej ogromna plazma i półka z książkami. Jak się okazuje przy domu znajduje się również basen i siłownia. Dla mnie jest to bardzo dobre rozwiązanie, nie będę musiała szukać siłowni na mieście. Po rozpakowaniu zchodzę na dół. Przed kolacją postanawiam udać się do miasta, żeby trochę pozwiedzać. Blisko naszej willi mieści się sklep, market i biblioteka. Przecznicę dalej jest park, w którym bawią się małe dzieci ze swoimi tatusiami. Jak byłam młodsza też często przychodziłam z tatą do parku, szczególnie w czasie jesieni. Zbieraliśmy liście i z nich robiliśmy bukiet, który potem zanosiliśmy mamie. Dobra dość tych wspomnień. Wstaję z ławki i ruszam w drogę powrotną. Po drodze mijam parę plakatów, z ciekawości zatrzymuje się przy jednym z nich. W sobotę, czyli za trzy dni w domu kultury odbędzie się koncert zespołu 5 seconds of summer. Raczej nie przyjdę, nie interesuje mnie taka muzyka. Resztę dnia spędzam z mamą, Arthurem i Mikem. Chłopak okazuje się naprawdę równym gościem, jestem pewna, że będziemy dobrym rodzeństwem. Z taką myślą udaję się do swojego pokoju.

Black Strong || IrwinWhere stories live. Discover now