Rozdział 43

3.7K 191 2
                                    

- Skarbie, naprawdę powinnaś trochę przytyć. Jesteś za szczuplutka - starsza kobieta łapie mnie za policzki - nawet nie ma, za co porządnie złapać.
- Ciocu, naprawdę myślę, że...
- Eee tam, kochanie, gdy ja byłam w twoim wieku, miałam trochę ciała. Wiesz, uganiał się za mną taki jeden - wzdycha - już nie pamiętam, jak miał na imię ale co my razem robiliśmy. Gdybyś tylko wiedziała... - usmiecham się sztucznie, gdy ciocia Daisy, zaczyna nawijać. Już od godziny znajduję się w gronie, "krewnych", których nawet nie kojarzę. Ashton ulotnił się gdzieś w towarzystwie Michaela, a mnie zostawił z ... no właśnie. Potakuję, gdy kobieta zaczyna opowiadać o swojej pierwszej miłości. Rozglądam się po tłumie, szukając jakiegoś ratunku. Może ktoś raczy mnie stąd wyciągnąć. Jak właśnie tak, wygladają wesela, to daje słowo, że gdy ja będę wychodziła za mąż, to nic nie zorganizuję. Oddycham z ulgą, gdy dostrzegam Luka, przedzierającego się przez ludzi w moją stronę.
- Ciocu, jak chyba będę musiała na chwilę cię opuścić.
- Skarbie, jeszcze muszę ci koniecznie powiedzieć jak wyglądało moje wesele. Rodzice tak to wszystko zorganizowali...
- Naprawdę... - podnoszę głowę, gdy blondyn pojawia się obok mnie.
- Czy mogę panią prosić do tańca? - kłania się i wyciąga rękę w moją stronę. Uśmiecham się, chwytając dłoń chłopaka, szybko uciekamy. Nim Daisy zdoła się zorientować o co chodzi, już mnie nie ma.
- Dzięki, za ratunek - śmieje się - już myślałam, że umrę z nudów, słuchając o pierwszej miłości cioci.
- To było naprawdę takie nudne? Może akurat dowiedziałabyś się o.. - nie daje mu dokonczyc i trzepie chłopaka w ramię.
- To nie jest śmieszne, na serio myślałam, że będę tam siedzieć do końca wesela - burczę.
- Dobra, dobra - unosi ręce w górę - masz szczęści, że Cię uratowałem - chichoczę na słowa Luka.
- Tak, masz rację - kiwam głową - a teraz chodź tańczyć - ciagnę blondyna za rękę, w stronę zebranego tłumu. Dopiero, gdy wchodzimy na parkiet, dostrzegam, że leci "Thinking out loud" Ed Sheerana. Kurde, wolna piosenka, świetnie. Stajemy pośrodku. Kładę ręce na ramionach chłopaka, a Luke umiejscowia swoje na moich biodrach. Zaczynamy kołysać się w rytm utworu. W połowie piosenki czuję jak chłopak, muska ustami moje ucho.
- Chyba zaraz będę miał przewalone, bo twój chłopak właśnie się tu zbliża.
- obracam głowę i rzeczywiście, wiedzę jak Ash idzie w naszą stronę z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Wzdycham.
- Chciałbym jeszcze potem z tobą pogadać, okej? - Luke uśmiecha się lekko.
- Jasne - odpowiadam i w tym samym czasie, czuję oplatające mnie ramiona w pasie.
- Pozwolisz, że teraz, to ja zatańczę z moją kobietą? - z głosu Irwina, wnioskuję, że jest zazdrosny. Blondyn puszcza mi oczko a potem znika w tłumie.

Kevin 😀 jak ja za tobą tęskniłam 😐

Black Strong || IrwinDonde viven las historias. Descúbrelo ahora