There's nothing left I used to cry,
My conversation has run dry,
That's what's goin' on,
Nothing's fine. I'm torn...
I'm all out of faith,
This is how I feel
- C-co? - wyszeptałem przerażony. Lekarz patrzył na mnie współczującym wzrokiem.
- Ta wada serca..
- Moje serce sprawowało się zawsze bardzo dobrze - przerwałem - Co z nim teraz jest nie tak?
- Niall, kochanie. Możesz mieć to po ojcu - wyszeptała mama przykrywając moją dłoń, swoją - Tata zmarł przecież przez..
- Umrę? - spytałem patrząc na lekarza. Mężczyzna powoli pokręcił głową.
- Potrzebujesz nowego serca Niall.
Przełknąłem z trudem ślinę. Operacja?
- Mogę wyjść? - spytałem wstając z krzesła.
- Zayn czeka na korytarzu - powiedziała mama a ja zamarłem w połowie drogi do drzwi.
- Mamo? - podeszła do mnie od razu - Nie mów Zaynowi. Nie chcę żeby się martwił - poprosiłem na co pokiwała głową. Wyszedłem z gabinetu. Zobaczyłem Malika siedzącego na krzesełkach naprzeciwko. Wstał od razu i podszedł do mnie.
- I co?
- Nie ważne. Co tu robisz? - mruknąłem.
- Martwiłem się - powiedział dotykając mojej ręki. Odepchnąłem ją i zmrużyłem oczy.
- Martwiłeś się? O kogoś innego niż ty sam? Nowość - prychnąlem kierując się do wyjścia.
- Odwiozę cię - zastąpił mi drogę a ja znów miałem ochote płakać. Czemu nie da mi po prostu spokoju?
- Przejdę się.
- Niall, jesteś po szpitalu. Nie mogę pozwolić..
- Zadzwoń do Liama, pewnie tęskni - wysyczałem raniąc tymi słowami nie tylko Zayna ale i siebie - Daj mi spokój Zayn - wyszeptałem mijając go. Wróciłem autobusem do domu. Wszedłem do swojego pokoju i od razu położyłem się na łóżku. Leżałem wpatrując się w okno. Zayna nie było w domu.
Nie chciałem go ranić. To znaczy.. chyba chciałem. On mnie zranił.
Ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju. Mama? Tak szybko?
Zayn wszedł do mojego pokoju i stanął przy moim łóżku. Uklęknąl i pochylił się do mnie. Pocałował mnie delikatnie. Nie tak jak zawsze, ten pocałunek nie był wstępem do seksu. Był czuły i powolny a wszystko wokół nas zamarło na moment.
- Kurwsko cię kocham Niall. I wiem że jestem dupkiem i nie zasługuję na ciebie, ale będę się starał byś znowu mi zaufał.
