Rozdział 38

3K 230 8
                                    


Jest już ponad 3 tys. wyświetleń.Dziękuję wam bardzo,że jesteście ze mną,że to czytacie.Wasze gwiazdki i komentarze bardzo motywują ;) Oby tak dalej :) ♡♥♡♥

Kilkanaście dni później:

Do szkoły miałam niedaleko. Chciałam przejść się na piechotę, ale Jake uparł się, że mnie zawiezie. Poddałam się w końcu i wsiadłam do auta. Po chwili zatrzymaliśmy się przed szkołą.

- Pamiętaj, jak coś się będzie działo, to dzwoń.

- Okej, ale wątpię, żeby Anabella zaatakowała mnie w szkole.

- W razie czego, dzwoń - powiedział Jake.

- Dobrze. Pa - odparłam, dałam mu buziaka w policzek i wyszłam.

W szatni spotkałam moje przyjaciółki. 

- Hejka. Jak tam, wypoczęłyście?

- Hej - odpowiedziały chórem.

- Jasne, że tak - odparła Maddy.

- To dobrze, bo pierwsza jest biologia - powiedziałam.

- Noo oby nas nie zapytała - odparła Jess.

- Raczej nie zapyta - powiedziała El.

- Macie pracę domową? - spytała Angie.

- Tak - odpowiedziałyśmy.

Zadzwonił dzwonek, więc poszłyśmy na lekcję. Nauczycielka nie zapytała nas. W ogóle była luźna lekcja. Reszta dnia minęła spokojnie. Jak wyszłam ze szkoły, na parkingu czekał na mnie Jake. Wsiadłam do auta, a chłopak ruszył.

- Jak ci minął dzień? - spytał.

- Nawet dobrze. Lekcje były w miarę luźne. A co u ciebie?

- Dobrze. Z Simonem dowiedzieliśmy się, że Anabella zaszyła się znowu gdzieś, a Nike przepadł, jak kamień w wodę.

- Niedobrze - podsumowałam.

- Tak.

Zatrzymaliśmy się na podwórku. Weszliśmy do domu. W powietrzu unosił się smakowity zapach.

- Co tak pachnie? - spytałam, ściągając buty i kurtkę.

- Chodźcie do kuchni! - zawołał Simon.

Poszliśmy do niego. Widziałam, jak coś piecze się w piekarniku.

- Co robisz? - spytałam siadając na krześle.

- Zapiekankę ziemniaczaną - odparł.

- Simon robi najlepszą na świecie - poinformował mnie Jake.

- To muszę spróbować - przyznałam.

Po dziesięciu minutach zajadałam ze smakiem zapiekankę.

- Jest pyszna - przyznałam.

- Dzięki - powiedział Simon.

Zjedliśmy obiad, a Jake poszedł pozmywać.

- Chyba najwyższy czas rozebrać choinkę - powiedział Simon.

- Chyba tak. Jest już koniec stycznia.

Przyszedł Jake i wszyscy zaczęliśmy ściągać ozdoby z drzewka. Później brunet wyniósł ją na strych wraz z dekoracjami.
Poszłam do swohego pokoju odrabiać lekcje. Reszta dnia szybko mi minęła. Nim się obejrzałam już szłam spać.

- Idziesz spać? - do pokoju wszedł Jake.

- Tak - powiedziałam.

Chłopak podszedł do łóżka i usiadł obok mnie. Zaczęliśmy się całować. Wtedy pierwszy raz się kochaliśmy. Zasnęliśmy w jednym łóżku. Kiedy się rano obudziłam, obok leżał Jake. Wstałam, żeby go nie obudzić i poszłam się ubrać.
Zeszłam na dół zrobić śniadanie, bo byłam głodna. Zjadłam dwa tosty z dżemem i wypiłam herbatę.

- Cześć kochanie - Jake złapał mnie od tyłu i przytulił. Dałam mu buziaka.

- Cześć. Dobrze ci się spało? - spytałam.

- Jak nigdy - odparł i poszedł zrobić sobie kawę.

- Mam małe pytanko.

- Dawaj.

- Ile ty wogóle masz lat?

To pytanie chyba go zaskoczyło. Spojrzał na mnie.

- 192 lata - odpowiedział.

- Wow. Spotykam sie z chłopakiem starszym o 175 lat. Nie wiem czy rodzice mi na to pozwolą -zaczęłam się śmiać. Chłopak dołączył do mnie.

- Z czego się tak śmiejecie? - do kuchni wszedł Simon.

- A z niczego - odparłam próbując się uspokoić.

- Cleo spytała mnie, ile mam lat.

- Aaa. Przeraziła się? - spytał.

- Przestań - powiedziałam przez śmiech.

- A wiesz, ile ja mam lat? - zapytał.

Opanowałam się i spojrzałam na niego poważnie.

- Jesteś starszy od Jake'a?

- Tak.

- 195? - strzeliłam.

- Nie - uśmiechnął się.

- No to 199.

- Strzał w dziesiątkę.

- Jeeej. Zgadłam. Moment. Kiedy ty masz urodziny? - zapytałam poważnie.

- W czerwcu.

- Jake czy ty myślisz o tym samym co ja? - spytałam.

- Nie wiem czy się zgodzi - odparł.

- O co chodzi? - zapytał zdezorientowany Simon.

- Wyprawimy ci urodziny - uśmiechnęłam się.

- Nie ma mowy.

- Jest dwóch na jednego. Raczej nie wygrasz ze mną.

- Ma rację bracie - poparł mnie Jake.

- Okej, ale pozwolisz mi i Jake'owi wyprawić twoje urodziny - puścił oczko do brata.

- Ech. Niech stracę - powiedziałam

Hejka :) Podoba się? Zostawcie cos po sobie ♡

Tajemnica wampiraOnde histórias criam vida. Descubra agora