Untitled Part 3

579 28 0
                                    

Karolina:

Kurde nie rozumiem mojej mamy. Przecież znam drogę i się nie zgubie.

Przez jakiś czas szliśmy w ciszy na szczęście przerwał ją Leo mówiąc

- No więc Karolina czym się interesujesz?

- Ja?... Tak właściwie to nie wiele tego jest, ale najbardziej toooo: jazdą na deskorolce na rolkach, rysowanie, tańczenie, granie na keyboardzie i tak troszkę śpiewanie... A ty czym się interesujesz?

- Większość to samo co ty, a tak przy okazji proszę nie mów do mnie Leondre tylko Leo ( Uśmiechnął się do mnie słodko)

-Dobrze to ty nie mów do mnie Karolina tylko Kaja na pewno będzie ci prościej. (Posłałam Leo uśmiech) Tak w ogóle to wiem, że jesteś z Bars And Melody.

- Aha... Ty chyba nie jesteś bambinos prawda?

-No właściwie tak jestem bambino tylko, że ja potrafię się opanować i nie piszczę nawet na koncertach tylko śpiewam po cichu i się uśmiecham.

-Poczekaj chwilę... Ja cię chyba kojarzę z koncertu z Wrocławia to ty byłaś tą dziewczyną co wszystko co mówiłaś to jakiś chłopak nam tłumaczył. Prawda?

-Tak, ale była siara po prostu chciałam zapaść się pod ziemię.

Cały czas rozmawialiśmy nawet nie zorientowaliśmy się kiedy dotarliśmy na miejsce. Okazało się, że Leo mieszka jeden dom  dalej. Wymieniliśmy się numerami i rozeszliśmy się do siebie. Oczywiście kiedy weszłam nie obyło się bez pytań. Mama zaczęła mnie pytać.

- Gdzie ty tak długo byłaś?

- Przecież wiesz, że wracałam z Leondre.

- No dobrze, ale czemu tak długo?

- Po prostu szliśmy powoli i rozmawialiśmy.

- A o czym rozmawialiście? Można wiedzieć?

- No jak to o czym: o naszych zainteresowaniach ogólnie wypytywaliśmy się o różne rzeczy.

- Dobrze idź już do pokoju i przygotuj sobie rzeczy na jutro do szkoły, przebierz się i potem zejdziesz na obiad.

Posłusznie poszłam do swojego pokoju i się przebrałam z stroju galowego w  ,,normalne'' ciuchy, potem spakowałam się na jutro do szkoły i poszłam na dół zobaczyć czy obiad jest już gotowy. Oczywiście kiedy zeszłam obiad był już gotowy. Kiedy zjadłam i pozmywałam po sobie naczynia dostałam esemsa od Leo.

Leo:

Hej masz czas?

Karolina:

No hej, mam czas, a co?

Leo:

Nie nic tylko pomyślałem, że może moglibyśmy się spotkać za chwile. Oprowadzi bym cię z Charlim po okolicy. Co ty na to?

Karolina:

No dobra. To może za jakieś 10 minut pod moim domem?

Leo:

Ok za 10 minut napiszę do ciebie.

Karolina:

To do zobaczenia. ^.^

Leo:

Do zobaczenia moja księżniczko :*

Szybko pobiegłam na górę, aby założyć jakieś lepsze ciuch. Mam takie szczęście, że kiedy otwieram szafę to potrafię wybrać sobie coś stojąc tam z jakąś minute. Teraz wybrałam krótkie czarne spodenki oraz bluzkę z małym napisem ,,Jestem BAMBINO z Polski!!!'' Napis był mały i znajdował się z tyłu bluzki, a tak to bluzka była czarna z białym napisem z tyłu. Pamiętam końcówka roku szkolnego ja i moje koleżanki z klasy zrobiłyśmy sobie takie bluzki i mamy je do dziś. Kiedy popatrzyłam na zegarek na ręce zostały mi nie całe dwie minuty. Więc szybko wzięłam szczotkę Tangle Teezer do ręki i rozczesałam włosy, następnie wzięłam telefon oraz trochę pieniędzy i w≥ożyłam do tylnych kieszeni spodenek. Kiedy stałam już w otwartych drzwiach oznajmiłam mojej rodzinie, że wychodzę.

Kiedy zatrzasnełam drzwi za sobą moim oczom ukazał się wysoki blondyn oraz Trochę niższy poznany mi jakieś 2 godziny temu brunet. Kiedy tak staliśmy blondyn powiedział:

- No nie dość, że punktualna to jeszcze ładniejsza niż Leo opowiadał. 

Uśmiechnełam się do blondyna wyciągając rękę i powiedziałam.

-Cześć jestem Karolina, a ty pewnie Charli?

-Tak zgadza się.

Leo powiedział, że idziemy do parku,a potem na plażę. Ja oczywiście się zgodziłam, ponieważ chciałam lepiej poznać to miasto. Przez długi czas szliśmy w ciszy do póki nie doszliśmy do parku w tedy Charli zaproponował, abyśmy zagrali w butelkę. Ja się zgodziłam bardzo lubię tą grę często grałam w nią w szkole na przerwach kiedy jeszcze mieszkałam w Polsce. Pierwszy zaczął Leo do mnie.

- Prawda czy wyzwanie?

-Po proszę wyzwanie.

-Ok dobra zaśpiewaj na coś.

- Ale tak teraz? 

- Nie jutro wiesz? Oczywiście, że teraz!

- Ja nie umiem śpiewać po angielsku.

- To zaśpiewaj po polsku może coś zrozumiemy.

- Ok to zaczynam.         Zaśpiewałam im utwór Marka Grechuty- ,,Dni których nie znamy"

Kiedy skończyłam chłopcy bili mi brawo i powiedzieli, że super śpiewam. Potem była moja kolej więc ja wybrałam Charliego. Charli wybrał wyzwanie, a jego wyzwaniem było zatańczyć coś. Kiedy tańczył ja i Leo śmialiśmy się pod nosem. Graliśmy w to dość długo więc w pewnym momencie powiedziałam.

- Ej chłopaki może lepiej już idźmy na tą plaże, bo już zaczyna się robić późno. Charli spojrzał na zegarek była 17:35 Charli nie mógł dłużej z nami zostać, ponieważ obiecał, że przyjdzie do domu przed  18:00. Więc kiedy poszedł ja i Leo sami poszliśmy na plażę.

____________________________________________________________________________________

Mam nadzieję, że spodobał wam się ten rozdział. Następny dopiero jutro, albo jeszcze dziś wieczorem zobaczymy. 

To do zobaczenia :)



-


BARS & MELODYWhere stories live. Discover now