Prolog

496 21 4
                                    

Hejka! Tu Aiko razem z LobonegroAyame i nasza nowa opowieścią. Tak to już 3 część tasiemca o Nao i Aśce. ( 1. Polowanie na shinigami, 2. Eksperyment. Zapraszamy na nie. )

- Nao, zdaliśmy!! - krzyknął rudy i skoczył Nao na plecy.

- Wiem, nie musisz się drzeć mi do ucha! - odepchnął go i spojrzał wilkiem.

- Trzeba to opić! Dzisiaj w tym klubie co zawsze. Zaproszę suczki!

- Dobra, ale nie zapomnij o reszcie.

- Tak, taaaaaaak! - wrzasnął i pobiegł w stronę przystanku autobusowego.

Nao i jego kolega, Simon, są studentami prawa. Mają po 23 lata, no dobra Rudzielec ma 24, raz nie zdał. Przyjaźnią się od liceum. W przyszłość chcą otworzyć wspólną kancelarie, ale pierwsze muszą uzbierać niezłą sumkę.

Nao szedł do domu przez park. Mieszkał sam, 15 minut od uczelni. Było po 16 więc postanowił się odświeżyć.

Wziął długi ciepły prysznic. Nim się obejrzał było już po 17. Byli umówieni na 18. Do klubu było jakieś pół godziny pieszo. Szybko skierował się do szafy i wybrał czarne rurki z dziurami, białą koszulkę i kamizelkę od garnituru. Niestety nie mógł ubrać spodni od niego ponieważ były za długie. Nao miał jedynie 1,58 m.

Wyszedł w pół do i jakoś zdążył na czas. Przed klubem stał Simon, kilka znajomych i dziewczyny których nigdy nie widział na oczy. Rudy miał dobre kontakty jeśli chodzi o dziewczyny i inne rzeczy. ( I on chce być prawnikiem )

Usiedli razem przy barze i zamówili po pierwszym piwie. Rozmowa się kleiła, a co chwile dostawało kolejne szklanki z napojem.

Nao był już dobrze zalany, choć wypił tylko trzy. Nawet nie zauważył że dosiadł się do nich jakich nieznajomy i zaczął stawiać kolejki. Był to wysoki mężczyzna, miał gdzieś ponad 2 metry, o długich bialych włosach i niebieskich oczach. Miał wręcz idealną figure, najwidoczniej chodził na siłownię.

- Mam świetny pomysł! - krzyknął Simon, który miał dosyć mocną głowę bo pił właśnie 6 drinka. - Zagrajmy w butelkę.

- Jej! - krzyknęły dziewczyny.

Został im udostępniony pusty pokój. Usiedli w kole, a na środku postawili prawie pusta butelkę po piwie.

- Jakie są zasady? - zapytał niepewnie Nao.

- Żadnych, mały! Chyba że wymiękasz? - zaśmiał się Simon.

- No coś ty! Ja nie wymiękam! - oburzył się.

Zaczęło się niewinnie. Kilka pocałunków, zdejmowanie ubrań i innych zwariowanych rzeczy. Kręcił rudy i wypadło na bruneta.

- Pytanie czy wyzwanie?

- Oczywiście wyzwanie!

- Heheheh... - zaśmiał się. - Niech pomyślę, masz przespać się z nowym!

Białowłosy i Nao spojrzeli się na siebie.

- Zgoda! Chyba że on ma coś przeciwko.

- Masz?

- Nie. Mi to obojętne.

- Więc postanowione! Ale przed ty macie się jeszcze pocałować z języczkiem.

Nao usiadł mu na kolana i wbił się w jego usta. Przez chwilę dominował, lecz szybko się to zmieniło. Pocałunek był bardzo namiętny. Wszyscy zaczęli gwizdać i krzyczeć "gorzko". Oderwali się dopiero jak zabrakło im powietrza.

Nao wstał, złapał mężczyznę za rękę i wyszedł z klubu.

- To co do mnie czy do ciebie. - spytał brunet.

- Do mnie. - odpowiedział obojętnie.

Widocznie był rodzajem spokojnego i pożądnego człowieka.

Prolog taki nijaki,a le jest. Zabawa rozpoczyna się w pierwszym rozdziale hihihihi.

[ZAWIESZONE] ( N&A ) Gra W Butelkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz