- 29 -

6K 556 38
                                    

Chodziłem do Zayna co tydzień. Dzisiaj była rozprawa. Siedziałem z tyłu sali z Jamie'm, Luke'iem i Landonem. Wierciłem się i nerwowo przygryzałem dolną wargę. Bałem się, że pójdzie do więzenia. To znaczy wiedziałem, że pójdzie, Landon, nawet Zayn stwierdzili, że to nie uniknione.

Dowiedziałem się, że Zayn przemycał narkotyki. Za to jest kilka lat. Ale przycisnęli kogoś z tamtych i musiał się przyznać, że jakaś grupka zmusiła do tego Zayna. Jednak zmuszony czy nie, poniesie za to karę.

Dostał dwa lata. Dwa lata więzienia z możliwością skrócenia kary za dobre sprawowanie.

Wybiegłem z sali zaraz po tym jak go wyprowadzili.

- Zayn! - zawołałem idąc do niego. Któryś z ochroniarzy złapał mnie za ramię zatrzymując. Szarpałem się - Chcę się z nim pożegnać! Pozwólcie mi chociaż go przytulić! - krzyknąłem. Wyrwałem się facetowi i podbiegłem do Zayna. Przytuliłem go mocno, a on odwzajemnił uścisk - Kocham cię - wyszeptałem.

- Ja ciebie też - odszepnął całując mnie w czoło.

Musiałem go puścić. Stałem patrząc jak odchodzi. Znowu. Ścierałem spływające po policzkach łzy, przytuliłem się do Jamie'ego który jako pierwszy mi się napatoczył.

- Spokojnie - odparł głaszcząc lekko moje plecy w uspokajającym geście - Nie płacz Niall. Dwa lata to nie dużo, mógł dostać o wiele więcej. Będziesz się mógł z nim widywać..

- Wciąż mu nie powiedziałem o ciąży - zaszlochałem. Nie wiem jak udało mi się to tyle czasu ukrywać skoro mój brzuch był coraz większy.

- Trudno. Niall, chodź, odwiozę cię do domu - odsunąłem się od niego - On wróci - poklepał mnie po ramieniu.

- Boję się o niego - wyszeptałem. Bałem się też o siebie. O to jak to będzie. Czy poradze sobie sam z dzieckiem? Mam nadzieje, że nie zgubię go w sklepie ani nie zapomnę nakarmić.

Dwa tygodnie przed terminem nie byłem już w stanie chodzić na widzenia z Zaynem. Przygotowywaliśmy z Liamem łóżeczko i resztę bibelotów dla dziecka.

Liam składał mebelki, a ja patrzyłem na niego z przygryzioną wargą. Siedziałem na łóżku.

- Przepraszam, że cię wykorzystuję ale nie jestem w stanie nawet pochylić się normalnie przez ten brzuch - powiedziałem kładąc dłoń na naprawdę dużym brzuchu.

- Nie wykorzystujesz - odparł prostując się - Obiecałem, że się tobą zajmę Ni - posłał mi uśmiech.

- Jestem tobie za wszystko niezwykle wdzięczny ale.. Rok temu byliśmy tak jakby parą, a ty teraz pomagasz mi mimo tego, że jestem z Zaynem - zmarszczyłem brwi. Liam westchnął cicho i spojrzał na mnie. Przysiadł na podłodze i złapał mnie za rękę patrząc mi w oczy.

- Wiem, że go kochasz. I nie ważne jak silne jest moje uczucie do ciebie, wiem, że nie mam szans z Zaynem, on jest ojcem twojego dziecka - położył drugą dłoń na moim brzuchu - Więc skoro mogę liczyć jedynie na przyjaźń, chcę oddać się jej w całości. Będę się tobą opiekował póki Zayn nie wróci - uśmiechnął się do mnie słabo.

- Dziękuję - wyszeptałem pochylając się i składając delikatny całus na jego policzku - Jesteś najlepszy.

- Nie lepszy niż Zayn - wymamrotał wstając. Zacisnąłem usta i opuściłem głowę.

Czemu czułem się winny za to, że kocham kogoś innego?

Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔Where stories live. Discover now