Wpis #18

3.5K 295 125
                                    

Jeff The Killer

-Slender się zgodził-powiedziałem do dziewczyny, która właśnie piszczała i skakała z radości.

-WIEM! słyszałam!-krzyknęła.-A wiesz co to oznacza?!

-Ta.. Znowu będziesz mogła mnie wkurzać. I to częściej...

-NIE! To oznacza więcej czasu raaazeeeem...

-No przecież mówię nie?...-mruknąłem.-Na jedno wychodzi. CHWILA. A Tobie nie podoba się Slender? Nie pójdziesz z nim spędzać czasu?

-Racja, Slender mi się podoba.. Ale czy to oznacza od razu że nie mogę spędzać z Tobą czasu?-spytała.

-Miałem taką nadzieję-przewróciłem oczami.-Z resztą nieważne, zaraz obiad. Idź się normalnie ubierz..

-Jestem normalnie ubrana-zrobiła urażoną minę.

-Miałem na myśli to, że na dole jest chłodniej, a ty masz na sobie krótką sukienkę? Jeszcze do tego bez ramiączek?-wymyśliłem jakąś wymówkę na szybko.

-Oh. Masz rację...-podniosła się z mojego łóżka i poszła w stronę swojego pokoju.

Odetchnąłem z ulgą. Wreszcie udało mi się jej pozbyć. Chociaż na jakiś czas.

Lucy

Kiedy tu pierwszy raz przyszłam, pamiętam, że podobał mi się ten korytarz. Był taki... inny..

Kiedy nim szłam, tradycyjnie się rozglądałam i starałam się dostrzec każdy najmniejszy szczegół z otoczenia.

Rozglądałam się tak długo, dopóki na kogoś nie wpadłam.

Naprawdę bardzo liczyłam na to, żeby był to Slender. Spojrzałam w górę. Jednak niestety nie. Pomyliłam się. Wpadłam na L.J. No, ale ja nie chcę jego cukierków. Nie je się słodyczy przed obiadem!

-Przepraszam-mruknęłam i chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za nadgarstek i mocno go ścisnął. Syknęłam z bólu. Nie przeniknął przeze mnie, co mnie zdziwiło.

-Ty hahahah... Znowu tutaj.. Slender Ci pozwolił?-spytał z szerokim uśmiechem na twarzy.

-Tak-warknęłam wyrywając rękę z jego uścisku.

Patrzył na mnie zdziwiony.

Prychnęłam. Po raz kolejny spróbowałam go wyminąć. Udało mi się.

Skręciłam lekko w prawo i od razu weszłam do mojego starego pokoju.

Nic się w nim nie zmieniło. Wciąż te same, niebieskie ściany, czarno-białe meble i wielkie łóżko zasłane kolorową, pachnąca pościelą.

-Lucy-usłyszałam za sobą.

Odwróciłam się.

-Mam nadzieję, że nie pomyliłem się dając Ci kolejną szansę.

-Oczywiście, że się pan nie pomylił-uśmiechnęłam się.

Liczyłam na to, że do mnie podejdzie, przytuli, cokolwiek, ale nic z tego. Slender po prostu odwrócił się i wyszedł z pokoju.

Westchnęłam i podeszłam do szafy.

Wyciągnęłam z niej czarne rurki i białą bokserkę. Założyłam ubrania na siebie, zarzucając jeszcze czarną bluzę i wyszłam z pokoju.

Poszłam prosto do jadalni.

Przy długim stole siedzieli już wszyscy. Oprócz Slendiego, który jeszcze robił coś w kuchni. Sally z radosnym uśmiechem patrzyła na mnie i klepała miejsce pomiędzy nią a Jeff'em, dając mi znak żebym tam usiadła.

Nie chcąc jej zawieść poszłam w tamtą stronę i usiadłam na wyznaczonym przez dziewczynkę miejscu.

Jeff się skrzywił od razu, kiedy zajęłam miejsce.

W końcu przyszedł Slender, spojrzał na mnie, ale od razu odwrócił głowę w drugą stronę.

-Smacznego-rzucił i usiadł przy stole.

Jak najszybciej starałam się dokończyć mój posiłek.

Udało mi się zrobić to dosyć szybko. Od razu wstałam od stołu i zebrałam talerze od tych, którzy już zjedli i nie mieli zamiaru więcej jeść.

Poszłam z tym do kuchni i zmyłam wszystko co leżało w zlewie.

Poczułam jakby ktoś za mną stał.

Odwróciłam się, a moje serce zabiło kilka uderzeń szybciej.

-Ja bym pozmywał..

-Za późno, proszę Pana-przełknęłam ślinę i wymusiłam się na uśmiech.

Jego twarz była coraz bliżej mojej.

Kiedy brakowało już kilka milimetrów ocknęłam się, lekko schyliłam i przeszłam pod jego ręka.

Starając się na niego nie spojrzeć poszłam do mojego pokoju.
____________
Jak się podoba rozdział?

#Slenducy czy #Jecy (Jeff+Lucy)? ;D

Trochę się z tego romansidło zrobiło ;_; ale spokojnie, jeszcze się będzie działo ^^

Jeżeli to czytasz proszę skomentuj, a jeśli się spodobało zostaw gwiazdkę. Z góry dziękuję, do następnego ❤

Rezydencja SlendermanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz