13

116 17 3
                                    


Siedzieliśmy w salonie na kanapie w rodzinnym domu braci Way, wracają do niego w weekendy.
Dom znajduje się na dość spokojnym osiedlu. Większość domków jest identyczna- czerwona cegła i szary dach.
Wnętrze było bardzo przytulnie urządzone, zdecydowanie przeważały ciepłe kolory. Na ścianach wisiały obrazy a na stole stały kwiaty w wazonie. 
Mój rodzinny dom był urządzony w podobnym stylu, moja mama ma hopla na punkcie bibelotów. W domu było kilka oszklonych serwantek i wszystkie półki były wypchane przeróżnymi porcelanowymi figurkami zwierząt. Każdy ma swój gust, jednak moja mam zdecydowanie przesadziła. 
Najgorzej było w nocy gdy szłam do kuchni lub łazienki i musiałam przejść przez salon w którym był ów zwierzyniec. Setki malutkich oczu wpatrzone w Ciebie i śledzące każdy twój ruch. Koszmar. 
Między innymi dlatego wyprowadziłam się z domu. Mojej mamie w żaden sposób nie dało się przetłumaczyć aby trochę przystopowała. 

Ja i Gerard przyszliśmy sami do domu ponieważ Mikey wrócił trochę wcześniej. 
-Mikey?-Zawołał Gerard. 

Po chwili w pokoju znalazł się brat Gerarda. 
-Co jest?
-To oglądamy ten film? 
-Jaki film?- Zmarszczył czoło i podniósł jedną brew do góry.

-Noo przecież mieliśmy obejrzeć dzisiaj film razem. 
-Film?-Drapał się po głowie. -Ah ten film! No tak, tak. To może wybierzcie jakiś a ja pójdę przygotować jakieś przekąski.
-To ja Ci pomogę!- Gerard poderwał się z kanapy i pobiegł za bratem. 
-Jenna to Ty wybierz film.-Zaproponował Mikey.

-A gdzie je macie?-Spytałam zakłopotana. 

Mikey podszedł do szafki na której stał telewizor i otworzył ją. Chwycił kilka pudełek i położył na stoliku. 
-Jeżeli nic stąd Ci nie pasuje to w szafce jest tego więcej.
-Ok, postaram się coś wybrać.-Uśmiechnęłam się. 


Mikey zachował się tak jakby nic nie wiedział o planach Gerarda. Cóż jest to trochę roztrzepany chłopak, może wyleciało mu to z głowy. 

Przede mną leżały pudełka z filmami, były to popularne klasyki, które zna prawie każdy, ale były też takie tytuły, które widzę pierwszy raz. 
W końcu wybrałam horror ,,Trzynaście Duchów", tytuł brzmi zachęcająco, zobaczymy czy ta pozycja filmowa dołączy do mojej listy ulubionych produkcji. 
Z ciekawości podeszłam do szafki i przejrzałam  pozostałe filmy. Przeważnie musicale, kreskówki, horrory i parę komedii. 


-To co oglądamy?-Spytał Gerard, który trzymał puszki z colą, za nim szedł Mikey z miską i paczką chipsów. 
-Trzynaście Duchów. 


Byliśmy w połowie filmu, niestety nie urzekł mnie specjalnie. 
Niektóre momenty w filmie były zabawne aczkolwiek zdarzały się też takie w których faktycznie pojawiała się gęsia skórka, siedzieliśmy przy zgaszonym świetle, sądzę, że wcale nie przestraszyłabym się gdyby światło było zapalone. Wyobraźnia jednak robi swoje szczególnie gdy spojrzałam na ciemne kąty pokoju. 
Rozległ się głośny dźwięk mojego telefonu. 
Rozejrzałam się po pokoju by zlokalizować miejsce położenia sprzętu. 
-Halo?- Mikey odebrał telefon i wstał z sofy. 
-Czy on odebrał mój telefon?-Spytałam roześmiana.
-Nie, to była przecież jego komórka.- Gerard oderwał się od filmu.
-Tak? Mam ustawiony identyczny dzwonek. 

Mikey zaczął biegać po domu z plecakiem do którego wkładał różne rzeczy.
Potknął się o zwinięty róg dywanu i poleciał prosto na fotel. 

-Mikey co Ty robisz do cholery? Wyprowadzasz się?-Spytał zdezorientowany Gerard.

-Nie, nie. Jadę do Alicji na weekend i cholera zapomniałem o tym przez ten dziwny film!- Wstał z fotela, poprawił okulary i zniknął za ścianą.
-Ej ale pamiętasz, że w poniedziałek dalej nagrywamy?-Krzyknął Gerard w kierunku w którym poszedł jego brat.

My Chemical RomanceWhere stories live. Discover now