05

3.2K 198 73
                                    

A N D Y

- Raven, śpisz? - zapytałem, wychylając głowę za drzwi pokoju, w którym dziewczyna dziś nocowała. Nie odpowiedziała, ani nie ruszyła się, więc obstawiam, że śpi. Przymknąłem drzwi i zszedłem na dół po schodach. Było naprawdę wcześnie, bo około dziesiątej. Poszedłem do kuchni, by zjeść śniadanie, ale ostatecznie zadecydowałem po prostu posiedzieć przed telewizorem i poczekać na Raven. Włączyłem telewizję i skakałem po kanałach, aż w końcu znalazłem coś, co mnie zaciekawiło. Mianowicie to był jakiś kanał z wiadomościami i plotkami raczej dla nastolatek. Na ekranie znajdowała się blondwłosa prezenterka, a obok niej wyświetlone było zdjęcie mnie i Blackley z przedwczoraj z parku.

- Młoda piosenkarka, Raven Blackley, oraz wokalista zespołu Black Veil Brides, Andy Biersack, byli widziani razem w jednym z parków w Los Angeles. Para przytulała się i widać było, że oboje są zadowoleni ze swojego towarzystwa. Czyżby szykowała nam się nowa sławna para? Na twitterze pojawiło się już mnóstwo wpisów dotyczących zakochanych, większość fanów Raven uważa, że Andy nie jest odpowiednim chłopakiem dla niej i ich związek nie przetrwa zbyt długo. Pod hashtagiem #RavenAndAndy napiszcie, co wy myślicie o tej parze! - mówiła prezenterka, a chwilę później zniknęła z ekranu.

Ciekawe, czy Ben  to oglądał. Wziąłem telefon do ręki i wyszukałem hashtagu, który wymieniła tamta blondynka. Faktycznie, było dużo wpisów typu: "dlaczego Rae jest z tym szatanem; on na pewno ją zrani, słyszałyście o jego skandalach?" i tak dalej. Prychnąłem pod nosem na te tweety. Człowiek pójdzie kilka razy na imprezę, będzie trochę pijany (no dobra, zdarzało mi się upijać do nieprzytomności, ale to nie jest tak ważne), spotka się z maksymalnie czterema dziewczynami na kilka chwil i już od razu jest uważany za kogoś tak złego, jak morderca. Poza tym to ja jestem tym najmilszym z zespołu! Zablokowałem telefon, bo nie miałem już ochoty tego czytać. Było kilka pozytywnie nastawionych do naszej dwójki razem osób, ale to było tylko jakieś czterdzieści procent. Trudno, jeszcze zobaczą, jak bardzo świetną parą będziemy. Przełączyłem na inny kanał i skończyłem, oglądając program o pandach na Animal Planet, bo naprawdę nie było nic ciekawego. Niech Raven już wstanie, błagam, nudzę się.

Prawdopodobnie mam jakieś wspaniałe i magiczne zdolności, bo chwilę później usłyszałem kroki na schodach.

- Hej, wyspałaś się? - zapytałem, kiedy dziewczyna była już blisko. Wyglądała dość śmiesznie w moich ubraniach, ale nie miała ze sobą swoich, więc nie było innego wyjścia niż spać w moim t-shircie i krótkich spodenkach, które jej sięgały do połowy łydki.

- Bardzo. A ty? - przygładziła ręką włosy i usiadła obok mnie.

- Też, jak zawsze. Chociaż ciężko było mi zasnąć ze świadomością, że za ścianą śpi tak atrakcyjna dziewczyna. - rzuciłem żartobliwie. - Idziemy na śniadanie? Umieram z głodu.

- Jasne, co proponujesz?

- Szczerze mówiąc, mam tylko płatki i mleko. Lubisz?

- Uwielbiam prawie tak bardzo jak pizzę. - uśmiechnęła się i oboje skierowaliśmy się do kuchni. Wyjąłem z szafki dwie miski, łyżki, płatki i mleko z lodówki, a Raven usiadła przy stole. Dołączyłem do niej i podałem jej potrzebne rzeczy, żeby nałożyła sobie jedzenia, następnie zrobiłem to samo.

- Smacznego. - powiedziała, kiedy zaczęliśmy jeść.

- Wzajemnie. - odpowiedziałem, przenosząc wzrok z miski na dziewczynę. - Śmiesznie wyglądasz w moich rzeczach. Gdzie byłaś, kiedy rozdawali wzrost? - zażartowałem. Dzisiaj mam zaskakująco dobry humor.

- Ja wtedy stałam w kolejce po atrakcyjność. - odpowiedziała, chyba również żartując, chociaż ja uważam to za prawdę.

- No tak, faktycznie. - powiedziałem i resztę posiłku zjedliśmy w ciszy. Chyba czas pomyśleć nad tym, co powinniśmy dzisiaj robić. - Masz pomysł na to, co będziemy dzisiaj robić? I w ogóle byliśmy w wiadomościach pół godziny temu.

Faking it! [2016] | Andy BiersackWhere stories live. Discover now