~37~

6K 178 2
                                    

Następnego dnia czułam się źle od kąd wstałam. Było mi słabo,ale poszłam do szkoły.
Już w autobusie siedziałem omdlała. Nie patrzyłam i nie rozmawiałam z nikim. Po prostu byłam nie aktywna. Czułam tylko że nie mam siły na nic.
Kiedy dojechaliśmy do szkoły,ledwo wyszłam z autobus. Szłam opierając się o ścianę. Przytykując na nogach doszłam do szafki Sylwii. Nie poszłam,a na nią poleciałam. W ostatnim momencie dziewczyny mnie złapały i zasnioły do świetlicy. Zawołały nauczycielkę i zadzwoniły do mamy która szybko przyjechała do szkoły. Płakała. Było mi jej żal,bo wiedziałam że to moja wina.
Pojechałyśmy od razu do szpitala.
-co się dzieje z córką? -zapytała doktorka
- ma anemie i cały czas omdlewa. Za miast lepiej jest gorzej.
-to jest normalne przy anemii. Ma prawo omdlewać i tak będzie się działo. -po tych słowach mama była w szoku. Żadnej pomocy ze strony lekarza. Szok.
Po jakimś cZasie pojechaliśmy ze szpitala do szkoły. Po drodze mama kupił mi coś do jedzenia. Czułam się lepiej,więc poszłam na lekcje.
Mama zaprowadziła mnie do klasy i poszła do pokoju nauczycielskiego. Płakała i rozmawiała z nimi. Po tem mnie wolały na korytarz. Nie pamiętam o czym rozmawiałam z nim. Wiem że w tedy doszła do wniosku że musi szukać pomocy dalej.
Nie będę za bardzo przedłużać swojego opowiadania, po minę naj mniej istotne rzeczy. Zacznę przechodzić do momentów gdzie się dużo działo. Bez sensu jest opisywać każdy raz gdzie z Dawidem uprawiałam peeting. Teraz może zaczynać się robić jeszcze ciekawej. Dalsze rozdziały mogą was bardzo zdziwić :) może nie wszystkie ale niektóre tak :)

SexFriends ¤NA FAKTACH¤Where stories live. Discover now