XXI

2.3K 126 6
                                    

Obudziły mnie promienie słońca. W momencie gdy chciałam wstać zauważyłam, że leżę wtulona w Dylana i nie mam najmniejszych szans na wydostanie się z jego uścisku. Zaczęłam więc się delikatnie wiercić, zauważyłam że to działało, bo chłopak powoli się budził.

-Hej skarbie- powiedział z poranną chrypką i złożył czuły pocałunek na moim czole- Jak się spało?

-Cudownie, w jednym łóżku z wspaniałym chłopakiem na dodatek prawie naga, bo mam na tobie tylko twoją koszulkę- powiedziałam radośnie, ale z nutką ironii

-Sama nie chciałaś założyć swojej piżamy, a teraz narzekasz- stwierdził

-Oj, dobra tak wczoraj byłam zmęczona- oznajmiłam- chociaż wygodnie mi w twojej bluzce i z pewnością ją zachowam

-Moja droga to moja ulubiona koszulka i na pewno ci jej nie oddam, swoją drogą masz tyle swoich ubrań, że na pewno ci wystarczy

-Robisz aferę o jedną koszulkę- wygramoliłam się z jego uścisku i wstałam z łóżka - Idę wziąć prysznic- oznajmiłam

-A mogę iść z tobą? - spytał

-Chyba śnisz.

-W moich snach robimy o wiele lepsze rzeczy, które na pewno by ci się spodobały- powiedział poruszając znacząco brwiami

-Zboczeniec- powiedziałam wchodząc do łazienki

-Jestem tylko facetem-dodał głośniej gdy byłam już w środku

Zamknęłam drzwi na klucz, żeby przypadkiem mój kochany Dylanem nie wbił do mnie gdy ja będę się kąpać. Ściągnęłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic. Moje ciało momentalnie się rozluźniło pod wpływem zetknięcia z ciepłą wodą. Nie powiem bo taki prysznic był mi potrzebny. Bo skończonym prysznicu i wytarciu się dokładnie ręcznikiem ubrałam na siebie bieliznę którą wzięłam wcześniej oraz swoje czarne krótkie spodenki oraz zwykły szary t-shirt z różnymi napisami. Przed wyjściem wytarłam jeszcze ręcznikiem swoje lekko wilgotne włosy i wyszłam z pomieszczenia. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyszłam na korytarz i prawie zderzyłam się z Dylanem, który widocznie też skończył swój prysznic ponieważ miał jeszcze mokre włosy, a na sobie miał dresy i czarną koszulkę.

-Ja otworzę- oznajmił i poszedł w kierunku drzwi

-To ja pójdę do kuchni i ogarnę śniadanie- krzyknęłam żeby usłyszał

Będąc w kuchni postanowiłam że zrobię nam jajecznicę. Wyciągnęłam wszystkie potrzebne nam rzeczy i zaczęłam przygotowywać śniadanie. Prawie dostałam zawału jak zobaczyłam gdy Dylan wchodzi z Harrym

-Kate, będziemy mieć gościa-oznajmił ewidentnie wkurzony na niego za nagłe wtargnięcie z rana

-Super-powiedziałam od niechcenia- Zaraz będzie śniadanie- dodałam

Położyłam jedzenie na stole. We trójkę usiedliśmy chłopacy zaczęli gadać o jakiś sprawach związanych z drużyną i zawodami, a nawet dosłyszałam coś o jakiejś imprezie, ale sama obecność Harrego wyssała ze mnie całą energię. Jadłam powili moją jajecznicę, ale i tak koniec końców połowę zostawiłam.

-Zaraz wrócę- powiedział Dylan wybudzając mnie z transu gdy poszedł odebrać telefon do swojego pokoju

-Coś taka niemrawa Katie?-spytał zielonooki

-Mam na imię Kate, a nie Katie i daruj sobie ok- powiedziałam zirytowana

-Widzę że jakoś niemrawa jesteś po nocy z Dylanem?- i tu mnie zdenerwował

-Aż taki jesteś ciekawy- spojrzałam na niego- zapewniam cię, że z tobą byłoby miliard razy gorzej- powiedziałam mu prosto w twarz

-Krzyczałabyś moje imię i chciałabyś więcej- powiedział z chytrym uśmieszkiem

-Oh, ale niestety nigdy się to nie wydarzy, ponieważ jesteś nic nie wartym dupkiem- powiedziałam odchodząc od stołu

-Niezły tyłek Pertova!- krzyknął w momencie kiedy Dylan schodził do nas

-A ty chyba powinieneś już wyjść- wtrącił kipiący złością brunet

-Oj nie bądź taki Dylan, przecież stać cie na lepszą, dobrze że ja przejrzałem na oczy za młodu- tu mnie dupek wkurwił i Dylan miał mu dać po mordzie, ale ja go wyręczyłam

- Wiesz co Harry dobrze że ja też ogarnęłam w porę że taki ktoś jak ty nie jest mnie wart-chłopak lustrował mnie i widocznie był zdziwiony moim zachowaniem

-Wypad- krzyknął

-Dobra idę już- powiedział i trzasnął drzwiami

-Jak mógł mi się kiedyś podobać ten jebany idiota, gdzie ja miałam oczy- powiedziałam chodząc w kółko w holu

-Uspokój się Kate- złapał mnie Dylan - on sobie poszedł, miej go gdzieś, a ja się z nim potem rozprawię

-Ale ty go pobijesz z chłopakami i zapewne się mu coś stanie- broniłam chłopaka nie wiadomo dlaczego

-Serio!? teraz go bronisz jak sama mu przed chwilą przywaliłaś ładnego sierpowego- powiedział lekko uśmiechnięty

-Nie bronię go, po prostu nie chcę żebyś miał problemy- wytłumaczyłam się

-Mi nic nie będzie, a teraz chodź obejrzyjmy jakiś film w końcu jest sobota

-Ale na pewno nie horror, tym razem komedia romantyczna- oznajmiłam błagalnym głosem

-No dobra- na te słowa uśmiechnęłam się zwycięsko


Ten rozdział tak na piątkowy wieczór do poczytania. Tak wiem zrobiłam z Harrego max dupka, no ale co kiedyś był nim Dylan, a teraz loczek. Pozdrawiam każdą osóbkę która czyta to opowiadanie i dajcie jakiś znak o sobie. Zapraszam do czekana na nexta "Our History || Dylan O'Brien"

Our History || Dylan O'Brien ✔️Where stories live. Discover now