Następnego dnia Lu już był w pełni sobą. Do tego stopnia że siedziałem w altance wraz z Ezekielem i jego chłopakiem. Patrzyliśmy jak Lucyfer i Mephiso próbują złapać Diego. To było naprawdę zabawne. Nagle zjawił się Gabriel. Stanął obok nas....
- O jak miło widzieć go .... jako bachora- powiedział rozbawiony anioł. Przywitaliśmy się z nim. W pewnym momencie Lu na niego wpadł.
-O Gabi ....a co ty tu robisz?- zapytał leżąc na nim. Czy to dziwne że poczułem się zazdrosny.
-Przyszedłem sprawdzić jak się czujecie.... a teraz zejdź ze mnie ty seksocholiku!-
Zaczęliśmy się śmiać wszyscy po kolei... no Lu się nie śmiał. Wstał a ja od razu podszedłem i mocno go przytuliłem.
-Nie jestem seksocholikiem....- burknął niezadowolony.
- To może zakładzik... tym razem cały miesiąc- zaczął Gabriel.
-Dobra!- Lu przyjął zakład a ja?
-LUCYFERZE NIE! NIE ZGADZAM SIĘ. - wrzasnąłem. Dlaczego?
Hmm... bo chce to zrobić. Bardzo chcę i nie mam najmniejszej ochoty czekać cały miesiąc na to. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.
-No co?- zapytałem zdziwiony...
- No bo wiesz.... to raczej Lucyfer powinien chcieć bardziej niż ty- powiedział chłopak Ezekiela.
-Czyli co? mi już nie może się chcieć pieprzyć!? Może ja też...mhmmhmhhm mhmm- w połowie zdania Lu zasłonił mi usta ręką.
- Cyba nici z zakładu - powiedział Lucyfer przytulając mnie od tyłu.
-Racja... a szkoda.... - zaśmiał się Gabryś.
Chwilę jeszcze gadaliśmy normalnie. Potem długo się śmialiśmy. Nawet nie wiem kiedy nadszedł wieczór. Siedziałem z Lu w ogrodzie i oglądaliśmy zachodzące słońce. Byliśmy sami. Było tak miło i romantycznie. Siedziałem po między jego nogami i opierałem się o jego tors. Przytulał mnie mocno i co jakiś czas coś szeptaliśmy do siebie. Trochę się pośmialiśmy. Nagle jednak zadał mi dziwne pytanie, a może nie dziwne.
-Mika ty naprawdę chcesz to zrobić?- wyszeptał mi do ucha. Poczułem przyjemny dreszcz.
- Ale nie tutaj... może kiedy indziej ale pierwszy raz chce w sypialni na łóżku- odparłem pewnie.
- Mika!.... to nie jest zabawne-
-A czy ja żartuję?-
Nastała dłuższa chwila ciszy. Nagle wstał i zabrał mnie na ręce.
-Lu?-
- Sam tego chciałeś...-
Kompletnie nie wiedziałem co planował, a raczej wiedziałem ale nie chciałem tego do siebie dopuścić. Zaniósł mnie do sypialni i rzucił mną na łóżko.
Szybko znalazł się na de mną i zaczął całować. Tak delikatnie i powoli. Oddawałem każdy pocałunek. Przygryzał i ssał co jakiś czas moją dolną wargę a ja mruczałem z doznawanej przyjemności której najwyraźniej nie miał zamiaru przerywać. Czułem bijące od niego ciepło. Było wspaniałe, a uczucie jakie odczuwałem ...aaaach.
-Lu...kocham cię- wyszeptałem pomiędzy całusami patrząc się w te hipnotyzujące oczy.
-Mika.... Je t'aime- szepnął mi do ucha. Zaśmiałem się cicho. Mrr... francuski.
Znowu mnie pocałował ale pocałunki zaczęły wolno schodzić niżej na szyję. Najpierw przy szczęce a potem co raz niżej i niżej. Na obojczyku zrobił mi malinkę przez co przeszedł mnie dreszcz. Nagle szczupłe palce wślizgnęły się pod moją koszulkę i sunęły delikatnie drażniąc skórę na brzuchu. Zaśmiałem się cicho gdy przejechał po miejscu w którym mam łaskotki. Musiał to zauważyć bo już po chwili zrobił po znowu. Zaśmiałem się głośno ale nie trwało to długo. śmiech stłumił jego namiętny i zaborczy pocałunek. Uniósł moją koszulkę do góry a ja pozwoliłem by ją zdjął całkowicie. Spojrzałem na niego i już po sekundzie moje palce zaczęły się bawić guzikami jego koszuli.
CZYTASZ
W Niewoli Szatana *yaoi* (zakończone)
FantasyOpowiadanie o chłopaku, którego dusza po śmierci nie okazała się ani zła, ani dobra. Jest pomiędzy. A diabeł oraz anioł nie mają pojęcia co z tym zrobić, bo od wielu lat nie było duszy, której waga czynów byłaby wyrównana. Złe i dobre uczynki się zr...