15. Kocham cię.

41.8K 2K 2.8K
                                    

Następnego dnia Lu już był w pełni sobą. Do tego stopnia że siedziałem w altance wraz z Ezekielem i jego chłopakiem. Patrzyliśmy jak Lucyfer i Mephiso próbują złapać Diego. To było naprawdę zabawne. Nagle zjawił się Gabriel. Stanął obok nas....

- O jak miło widzieć go .... jako bachora- powiedział rozbawiony anioł. Przywitaliśmy się z nim. W pewnym momencie Lu na niego wpadł.

-O Gabi ....a co ty tu robisz?- zapytał leżąc na nim. Czy to dziwne że poczułem się zazdrosny.

-Przyszedłem sprawdzić jak się czujecie.... a teraz zejdź ze mnie ty seksocholiku!-

Zaczęliśmy się śmiać wszyscy po kolei... no Lu się nie śmiał. Wstał a ja od razu podszedłem i mocno go przytuliłem.

-Nie jestem seksocholikiem....- burknął niezadowolony.

- To może zakładzik... tym razem cały miesiąc- zaczął Gabriel.

-Dobra!- Lu przyjął zakład a ja?

-LUCYFERZE NIE! NIE ZGADZAM SIĘ. - wrzasnąłem. Dlaczego?

Hmm... bo chce to zrobić. Bardzo chcę i nie mam najmniejszej ochoty czekać cały miesiąc na to. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni.

-No co?- zapytałem zdziwiony...

- No bo wiesz.... to raczej Lucyfer powinien chcieć bardziej niż ty- powiedział chłopak Ezekiela.

-Czyli co? mi już nie może się chcieć pieprzyć!? Może ja też...mhmmhmhhm mhmm- w połowie zdania Lu zasłonił mi usta ręką.

- Cyba nici z zakładu - powiedział Lucyfer przytulając mnie od tyłu.

-Racja... a szkoda.... - zaśmiał się Gabryś.

Chwilę jeszcze gadaliśmy normalnie. Potem długo się śmialiśmy. Nawet nie wiem kiedy nadszedł wieczór. Siedziałem z Lu w ogrodzie i oglądaliśmy zachodzące słońce. Byliśmy sami. Było tak miło i romantycznie. Siedziałem po między jego nogami i opierałem się o jego tors. Przytulał mnie mocno i co jakiś czas coś szeptaliśmy do siebie. Trochę się pośmialiśmy. Nagle jednak zadał mi dziwne pytanie, a może nie dziwne.

-Mika ty naprawdę chcesz to zrobić?- wyszeptał mi do ucha. Poczułem przyjemny dreszcz.

- Ale nie tutaj... może kiedy indziej ale pierwszy raz chce w sypialni na łóżku- odparłem pewnie.

- Mika!.... to nie jest zabawne-

-A czy ja żartuję?-

Nastała dłuższa chwila ciszy. Nagle wstał i zabrał mnie na ręce.

-Lu?-

- Sam tego chciałeś...-

Kompletnie nie wiedziałem co planował, a raczej wiedziałem ale nie chciałem tego do siebie dopuścić. Zaniósł mnie do sypialni i rzucił mną na łóżko.

Szybko znalazł się na de mną i zaczął całować. Tak delikatnie i powoli. Oddawałem każdy pocałunek. Przygryzał i ssał co jakiś czas moją dolną wargę a ja mruczałem z doznawanej przyjemności której najwyraźniej nie miał zamiaru przerywać. Czułem bijące od niego ciepło. Było wspaniałe, a uczucie jakie odczuwałem ...aaaach.

-Lu...kocham cię- wyszeptałem pomiędzy całusami patrząc się w te hipnotyzujące oczy.

-Mika.... Je t'aime- szepnął mi do ucha. Zaśmiałem się cicho. Mrr... francuski.

Znowu mnie pocałował ale pocałunki zaczęły wolno schodzić niżej na szyję. Najpierw przy szczęce a potem co raz niżej i niżej. Na obojczyku zrobił mi malinkę przez co przeszedł mnie dreszcz. Nagle szczupłe palce wślizgnęły się pod moją koszulkę i sunęły delikatnie drażniąc skórę na brzuchu. Zaśmiałem się cicho gdy przejechał po miejscu w którym mam łaskotki. Musiał to zauważyć bo już po chwili zrobił po znowu. Zaśmiałem się głośno ale nie trwało to długo. śmiech stłumił jego namiętny i zaborczy pocałunek. Uniósł moją koszulkę do góry a ja pozwoliłem by ją zdjął całkowicie. Spojrzałem na niego i już po sekundzie moje palce zaczęły się bawić guzikami jego koszuli.

W Niewoli Szatana *yaoi* (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz