31. Strata

109 11 0
                                    


Po ciężkim dniu w pracy i użeraniu się z Eliasem, wróciłem do domu w poszukiwaniu choć małej odrobinki ciepła i rodziny. Myślałem, że tak jak codziennie usiądziemy wszyscy do obiadu, nie odzywając się ani słowem. Potem Abi wsadzi wszystko do zmywarki, Emma jej podziękuje, ja tylko rzucę jej przelotne spojrzenie i wyjdę, bo ona nie chce ze mną przebywać.
Jednak dziś było nieco inaczej niż zwykle, bo w domu zastałem tylko córkę, która w ciszy siedziała w swoim pokoju i bawiła się z psem. Uniosłem zdziwiony brwi i poszedłem szukać Abigail.
Nie było jej w ogóle w domu, więc poszedłem do kuchni coś zjeść.
Powolnie przeżuwałem kawałki kurczaka z ryżem i patrzyłem na swoją dłoń. Na jednym z palców wciąż widniała złota obrączka, którą wymieniliśmy się na ślubnym kobiercu.
Odłożyłem talerz do zlewu i poszedłem na górę się położyć.
Na idealnie zaścielonym łóżku leżała koperta, więc po nią sięgnąłem i odlepiłem przyklejone brzegi.

Uwierz mi, że nasze małżeństwo straciło sens. Twoja praca jest niebezpieczna i zagraża naszej rodzinie. Przez Ciebie straciłam dziecko, które jak się okazało, było dziewczynką. Mogłam mieć szczęśliwą rodzinę i żyć tak jak wszyscy, ale Ty mi to utrudniłeś.
Nie mogę tu dłużej mieszkać, tym bardziej w Twoim towarzystwie i patrzeć na Ciebie.
Przeproś ode mnie Emmę, ale po prostu wzięłam Corinne i poleciałyśmy do Brazylii - tam, gdzie ona wyleczyła się z depresji i zaczęła normalnie żyć. Obrączkę zostawiłam w szkatułce. Nigdy nie wrócę.
Abigail

Jak ona mogła to zrobić? Jak ona mogła zostawić Emmę? Jakoś bym wytrzymał, gdybyśmy byli sami, no ale dziecko ją kochało i traktowało jak matkę!
Tego było zbyt wiele jak na jeden dzień, więc szybko sięgnąłem po komórkę i wybrałem jej numer.
- Halo? - odezwała się po drugiej stronie. - A co z Emmą? - zapytałem roztrzęsiony.
- Spokojnie. Przyjadę do niej za parę tygodni, po prostu do ciebie nigdy nie wrócę - roześmiała się do słuchawki i usłyszałem sygnał oznaczający, że się rozłączyła.
Sam już nie wiedziałem, co mam robić, więc po prostu zadzwoniłem po rodziców.
Kiedy się zjawili, z płaczem rzuciłem się w ramiona mamy, a zdziwiony ojciec zaczął pytać, co się dzieje. Mama odkleiła mnie od siebie i rzuciła mi pytające spojrzenie. No i co im miałem powiedzieć?
Że Abigail jest taką samą wariatką jak Corinne? I zostawiła mnie nie z mojej winy?
Spędzili ze mną cały dzień, a potem tata wziął Emmę do kina, żeby nie musiała mnie widzieć w takim stanie ani słyszeć ciężkiej rozmowy z mamą.
- Po stracie dziecka zamknęła się w sobie - powiedziałem, przesuwając się bliżej matki. - I odeszła.
- Wiem, że postąpiła źle. Ale musisz chociaż w małym stopniu ją zrozumieć, twój kolega z kontaktami w mafii ją prawie zabił. Ona się boi - odparła i pogłaskała mnie po głowie.
- Na pewno do ciebie wróci. To, że spakowała kilka rzeczy z szafy i zabrała walizkę podróżną nie znaczy, że naprawdę ma zamiar od ciebie odejść - dodała, próbując mnie jakoś pocieszyć.
- Co mam robić? - zapytałem i otarłem łzy spływające po policzkach.
- Czekaj. A przede wszystkim postaw się temu sukinsynowi albo w tajemnicy jedź na policję. Wiem, że to ryzyko, ale przecież on już do końca życia będzie nad tobą wisiał - powiedziała mama, a ja pierwszy raz usłyszałem tego typu przekleństwo wychodzące z jej ust.
- Kiedy jej powiesz, że się go pozbyłeś, wróci od razu. Zaufaj mi synu. Dasz sobie radę, trochę więcej silnej woli i wiary w siebie - prychnęła na mnie ze śmiechem. Ucałowałem ją w czoło.

I lost herOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz