Rozdział III: Już czas.

348 35 21
                                    

Wszystkie kraje zebrały się na konferencji w Londynie. Dla Feliksa był to kolejny zmarnowany czas na siedzeniu i słuchaniu o sprawach które go nie interesowały. Jakby tego było mało, jechał tam (o zgrozo) ze swoim szefem. Na domiar złego, nikt nie wpadł na to że z Anglii do Polski jest tak trochę DALEKO, i nikt nie zarezerwował żadnego hotelu. Na całe szczęście Feliks ma łeb na karku i namówił Artura żeby ich przyjął(a że Anglia potrzebował akurat pomocnika do czarów, zgodził się). Na konferencji, standardowo: euro, kłótnie, Sealandia krzyczy żeby go uznać za kraj i... Rosja. Niepokojąco cichy. Skanował wzrokiem kolejno: Estonię, Litwę, Łotwę... gdy oczy Ivana i Feliksa się spotkały , fioletowooki się uśmiechnął. Blondyn stwierdził że jego zimny sąsiad naprawdę coś kombinuje.
-Koniec! Zarządzam przerwę!- krzyknął czyjś szef. W pierwszej kolejności wstał Anglia i Francja, później Ameryka, a za nim reszta krajów i wszyscy wyszli. Za drzwiami Arthur i Francis zaczęli burzliwą dyskusje, w którą co jakiś czas wcinał się Alfred. Inne kraje rozmawiały ze sobą w mniejszych grupkach, tylko Ivan stał z boku, opartu o ścianę i obserwował Bałtyckie Trio. Feliks podszedł do niego i stanął koło sąsiada.
-Co ty na maksa znowu kombinujesz, Ivan?
-Ya? Nichego.(Ja? Nic.) Feliks, o co ty mnie podejrzewasz? Masz mnie za aż tak złego?
-Po prostu cię znam-Stwierdził.-Hej! W ogóle, to sorry za ten 1600 coś. Byłem totalnie młody i tak jakby trochę mnie poniosło. W ogóle...
-To ja powinienem przeprosić.-przerwał Polsce.-Na początku, faktycznie byłem zły. Później wydało mi się, że chce to tylko skończyć ale... w tym 1940... Polsko ja...
-Ty zboczona, francuska świnio.-Ruskowi przerwał krzyk Anglika, który cały czerwony znajdował się w dość sporej odległości od Francuza, z którym przed chwilą dyskutował.
-Feliks? Wiesz, ostatnio myślałem nad takim projektem... albo nie ważne-powiedział Rosja jakby wystraszony.
-Powiedz.-poprosił, łapiąc go za ramie, jakby bał się że ucieknie(od aut.KYAAAAA!!!).
-Bo w niektórych krajach jest duże bezrobocie, o przeludnieniu nie wspominam, a jakby ich wszystkich wysłać na Sybir? To znaczy... nie mówię o obozach, broń Boże, chciałbym stworzyć tam miejsca pracy dla tych obywateli. I szukam krajów które by w to weszły i przy okazji poparły by ten projekt na tej konferencji.
-Bardzo mi się podoba ten pomysł. Na pewno się zgodzę.-powiedział z ciepłym uśmiechem.
-Feliks.-szepnął i położył swoja rękę na policzku drugiego. Polska poczuł że ręka Rosji, nawet przez rękawiczki jest zimna.-Spasibo.(Dziękuje)-powiedział z ciepłym uśmiechem i zdało się Feliksowi, że usta Rosjanina niebezpiecznie się zbliżyły. Chłopak zarumienił się i spuścił speszony wzrok. Cisze i nie zręczność przerwał głos, oznajmujący koniec przerwy. Wszyscy wrócili grzecznie na sale obrad. I znowu: emigranci w dużych ilościach, pomoc dla Grecji, niesprawiedliwości ekonomiczne... i Rosja. Pomysł przedstawiony przez Ivana był nad wyraz interesujący. Gdy zaczęło się głosowanie, Feliks chciał poprzeć Rosję, ale jego szef był szybszy i zagłosował przeciwko. Polsce było wstyd. Nie miał odwagi spojrzeć na Rosjanina do końca konferencji, a później wyszedł jako pierwszy z sali, kierując się prosto do domu Anglii.

***

-Już czas, Ukraino.
-Masz racje, mój bracie. Już czas

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 11, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Hetalia śladami przyszłościWhere stories live. Discover now