#15 Sanbi i Święto

1K 87 23
                                    

Po całym tym zamieszaniem z MałąFalą upadłaś na ziemie zmęczona, to już tydzień od dnia w którym tu zamieszkała. Każdy dzień z nią jest bardzo zabawny, czasem chodzicie na misje, ale i tak najlepsze są spędzone wspólne dnie. Tylko we dwie, jak jecie razem, jak naśmiewacie się z Hidana, albo jak tańczycie Makarene (zgapione od Ciebie MF-senpai XD, wiesz trzeba się dostosować XD) Była twoją najlepszą przyjaciółką pod słońcem, była tą jedyną (nie w tym sensie XD) Wystarczył jeden tydzień spędzony z nią i już jesteś inną osobą, zawsze uśmiechniętą, miłą, zabawną... tak jak kiedyś... Jeżeli chodzi o Deidare to zrobiliście krok do przodu, chodzicie na misje, czasami próbujecie zabić Tobiego, (no wiecie... codzienne sprawy XD)

Właśnie idziesz z Deidarą na misje w której będziecie musieli złapać Sanbiego, ale Tobi musiał iść z wami. Po drodze zatrzymaliście się w sklepie, usiedliście na ławce i otrzymaliście dango. Tobi odwrócił się tyłem do was i wchłonął wszystkie 6 dango w sekundę, a wy się na niego dziwnie patrzyliście. W środku sklepu był (ten ten na mole itp. XD) a Tobi spojrzał na Deidare.

-Proszę Pana, to jest podobne do twoich bomb... Niemożliwe... czyżby twoje bomby, to... podróbka? -powiedziało dziecko w pomarańczowej masce i zachichotało.

Dusiłaś w sobie ogromny śmiech, po chwili ciszy Deidara pokazał małego pająka zrobionego z gliny.

-Zabije, hm...

Chłopak w masce szybko uciekł, blondyn pobiegł za nim, a ty za nimi cicho się śmiejąc.

~Time Skip~
Po znalezieniu i prawie zabiciu głupiego członka Akatsuki, pokierowaliście się w stronę jeziora. Na drodze spotkaliście ANBU z Konohy, oczywiście Deidara się nimi zajął.

-Brawo, panie Deidara, to było coś! -pochwalił blondyna gorącymi oklaskami. -to już ostatni zwiadowcy.
-Dobrze, że pozbyliśmy się tych, co nam zawadzali. -oznajmiłaś.
-Wypełnijmy zadanie póki mamy okazje! -podniosło do góry ręce dziecko.
-Jesteś za cienki w uszach, żeby wydawać mi rozkazy, hm. -powiedział i stworzył dużego białego ptaka.

Wskoczyliście we dwójkę na niego, a Tobi został.

-Cholerka, strasznie nerwowy.

Właśnie lecicie nad wodą, blondyn zrzucił mnóstwo małych pajączków do wody i po chwili wybuchnęły. Dzięki temu Sanbi pokazał się, a chłopczyk był przed nim.

-Jakby się przyjrzeć, to przypomina wielkiego żółwia. Dosyć silnego...
-A więc to jest Sanbi... -powiedział blondyn.

Tobie zabrakło słów, z jednej strony było to takie super, mega, zaczepiste, a z drugiej trochę się bałaś. No heloł! Przecież to ogoniasty! każdy ma prawo się ociupinke przestraszyć XD

-Chyba zostawię go panu, panie Deidara. -cicho się zaśmiał chłopczyk.
-Tobi jesteś oficjalnym członkiem Akatsuki, ty się nim zajmiesz. -pokazał na wielkiego żółwie blondyn i odleciał.
-No co pan... -nie skończył bo żółw zaatakował.

Mężczyzna w masce zaczął uciekać i coś tam krzyczeć, a ty tylko śmiałaś się w niebo głosy.

-Nadchodzi! -krzyknął. -Jeżeli lubi wodę, to czy nie Kisame powinien się nim zająć?! Chyba dali niewłaściwą osobę do tego zadania! -po ostatnim błaganiu o pomoc, dostał jednym z ogonów ogoniastego i znalazł się pod wodą.

Tobie już brakowało tlenu, bo nie mogłaś się przestać śmiać.

-Żałosne. -blondyn wrzucił niewielką białą rybę do wody i wybuchła.

Deidara X Reader PL |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now