#28 -KONIEC

700 57 31
                                    

BARDZO WAŻNA INFORMACJA NA DOLE!

Yuki przejmuje kontrolę...

Postawiłam na swoim i zaczęłam się sprzeciwiać.

-[Imię]! Uważaj! Nie możesz się dać! -usłyszałam ojca, który stał w ogromnym kręgu

Uśmiechnęłam się u dawałam z siebie wszystko, ale na próżno. Zwierzęca natura matki, zaczęła się odradzać na nowo. Z ogromną siłą i szybkością, zaczęłam do niego biec. Zamachnęłam się, a kosa poleciała w jego głowę. Zablokował to swoim ogonem, kosa się wbiła, a on nie mógł ruszać ogonem. Powoli lód zaczął pokrywać jego ciało, szybko odskoczył, ale już bez ogona. Rzuciłam nim o ziemię i znowu zaczęłam biec w jego stronę. Tym razem, w ręku dzierżyłam katanę, rzuciłam kunaiem, a on zrobił unik. Tam gdzie stawałam, pojawiał się śnieg. Wokół mnie, zaczęły spadać małe śnieżynki.

ha ha... Chyba zaraz zemdleję...

[Imię]... nie daj się, proszę... -usłyszałam głos rodzicielki.

Spróbuję...

Czułam jak powoli traciłam nad sobą kontrolę, spojrzałam w stronę ojca. Wokół niego, zaczęły latać małe iskierki. Pewnie zaraz będzie gotowy, ale znowu zajęłam się walką. Mój przeciwnik był cały w czarnej cieczy, widziałam to. Był wykończony. Poczułam jakby coś się zbliżało, odwróciłam się, w moją stronę leciała strzała z czakry. Gdy dzieliło nas kilka centymetrów, zamachnęłam się i chciałam ją rozbić, ale przeleciała przez dłoń i wbiła mi się w brzuch. Po chwili, przed moimi oczami, pojawiła się MałaFala. Walnęła mnie pięścią w twarz, a ja odleciałam dosyć daleko. Podbiegła do mnie, chciała wbić swoją katanę w w mój brzuch, ale kopnęłam ja. Złapałam za strzałę, która nadal była we mnie i wyciągnęłam ją.

Dlaczego MałaFala chce mnie zabić? Pieczęć jest gotowa? Mama? Słyszysz mnie?

Nie odzywała się, a ja czuje się jakbym wychodziła z ciała. Lisica znowu do mnie podbiegła, ale wcześniejszy przeciwnik, wykorzystał sytuacje i zaatakował dziewczynę. Ona zrobiła unik, a wtedy ja wyskoczyłam i rzuciłam w jej stronę kilka kunai i shurikenów. Szybko je ominęła, znowu nacisnęłam guzik, a w mojej dłoni pojawiła się ogromna kosa z lodu. Zaczęłam atakować ,,brata'', odcięłam mu rękę. Moje ciało nie chciało się mnie słuchać, nic nie mogłam. Tylko patrzeć i wymyślać w głowie najgorsze scenariusze. Czułam się senna, ale nie chciałam zamykać oczu. Bałam się, że wtedy ich już nie otworzę. Coś się dzieję, jeszcze więcej śnieżynek. Oczy bardziej krwiste, a zęby jak kły. Zamiast łez, spływała krew. Wyczułam kolejną czakrę, odwróciłam się, a obok MałejFali stał Deidara. Ciarki przeszły po moim ciele, tym razem biegłam w jego stronę. Dziewczyna schowała się za jego plecami, a on patrzył na mnie poważnym wzrokiem.

Nie, nie, nie, nie! Nie!! Tylko nie on! -krzyczałam w myślach.

Biegłam coraz szybciej i coraz głośniej krzyczałam. Prosiłam. Nie chciałam żeby kolejna osoba umarła przeze mnie. Przez moją głupotę, przez to, że żyję. Gdy byłam w odpowiednim dystansie, pomiędzy nami, zamachnęłam się kosą.

-NIE!!!!!!!! -krzyknęłam na cały regulator.

Zatrzymałam się, kilka centymetrów od jego szyi. Upadłam na kolana, ścisnęłam materiał z całej siły. Ogromny ból. Jakby coś mnie miało ze mnie wyjść. Położyłam się na ziemi, zaczęłam pluć krwią. Poczułam jak ktoś mnie dotyka, ciało samo zareagowało i złapało tą osobę za szyję. To był mój ojciec, po chwili go puściłam, a on mnie podniósł. Położył na samym środku kręgu, który został stworzony już wcześniej. Byłam cała spocona, płakałam i plułam krwią. Podrapałam sobie ręce i nogi, byłam cała we krwi. Wszystko wirowało, a ja zaczynałam się robić senna.

Deidara X Reader PL |ZAKOŃCZONE|Where stories live. Discover now