Rozdział 15

11.3K 878 119
                                    


Mój dzisiejszy plan lekcji składa się z siedmiu lekcji. Teraz jest siódma, dopiero się zaczęła. Dokładnie do jej końca zostało czterdzieści minut.

Wcześniejsze sześć lekcji spędziłam na pisaniu z ALas-em. Na jeden z lekcji pawie przyłapała mnie nauczycielka, na szczęście prawie.

ALas: Zapytam po raz kolejny. KTO CIĘ UDERZYŁ?!

Ja: Nie chce o tym mówić.

Ja: Daj sobie spokój.

Ja: To tylko mała czerwona plamka na moim policzku.

Ja: Żeby ją zobaczyć trzeba się dobrze przyglądać.

ALas: Żartujesz sobie ze mnie?!

ALas: Od razu jak weszłaś do szkołyzauwarzyłem.

Ja: Tylko tyzauwarzyłeś. Po za tobą nikt tego nie zrobił. Nikt jej nie zauwarzył.

ALas: Może dlatego, że ciągle zasłaniasz ją włosami?!

Ja: Proszę daj mi spokój.

Ja: Nie chce o tym rozmawiać.

Ja: Kiedyś może ci powiem.

Ja: Ale nie teraz.

Ja: Jeszcze na tyle ci nie ufam.

Ja: Zrozum nie wiem kim jesteś.

Ja: Nie mam pewności, że to zostanie między nami.

ALas: To zostanie między nami.

ALas: Możesz mi powiedzieć.

Ja: Nie.

Ja: Nie chce o tym mówić.

Ja: Zmieńmy temat.

ALas: Okey.

ALas: Ale jeszcze do tego wrócimy.

Resztę lekcji spędziłam na pisaniu z tym chłopakiem. To znaczy pięć minut przed końcem lekcji zakończyliśmy konwersację. To znaczy ja ją zakończyłam.

Nie bardzo mogłam pisać bo trzęsły się mi trochę ręce przed spotkaniem z Nicholasem.

Po za tym on gra w szkolenie drużynie koszykówki i jest jednym z najbardziej rozchwytanych chłopaków w tej szkole.

Jak ja mam się z nim uczyć matmy? No pytam jak?

Matma z Nicholasem Blackiem? To jak mama z Dylanrm O'Brianem.

*****

Pamiętajcie, że wasze komentarze bardzo motywują do pisania.

(Nie) Znam Cie. Sms.  I do not know you. Sms .Where stories live. Discover now