Ja ork

Ja w Cyrodiil

      Zawsze chciałem być tu z moim bratem Jorgiem. Kto wie może i dołączymy do gildii wojowników. Krążą plotki, że najlepszy wojownik używa magii, czyli musi być słaby, bo każdy kto używa magii jest słaby. Oczywiście mój brat zapomniał mapy gamoń jeden. Więcz będziemy musieli znaleść kogoś do pomocy. W sensie, że go pobijemy i zabierzezemy mapę oczywiście. Na szczęście jakiś człowiek zaczął machać rękoma do nas i się zblizać
- Hej głupie Orki! - Powiedział cesarski.
- Wy z Skyrima?
- Owszem cwelu. - Powiedział Jorgi
- Hola hola! Nie takim tonem do legionisty!
- legenista? Wojownik? - Spytałem oczekując odpowiedzi nie, żeby mu wpierdolić bo jak nie wojownik to złamas albo jakiś inny cwel.
- Wielki wojownik, a teraz Wypierdalać duże gnoje, albo obu wpierdolę jedną ręką!
- Dobra Logir to wojownik czyli nie jest słaby. - Powiedział zestresowany Jogir - Przyśliśmy, aby dołączyć do gildii wojowników. Wiesz gdzie to jest legionisto?
- Macie dam wam mapę - powiedział dając ją. - Jest w Choydinhal to nie daleko, lekko na wschód. Dobra ale już szybko! Wypierdalać i udam, że nie przekroczyliśćię granicy prowincji Skyrim bez zezwolenia.
   Poszliśmy więcz z bratem do Choydinhal, aby wstąpić do gildii. Ale na szczęście podróż nie była nudna, gdyż po drodze zauważyliśmy walkę między jakimś debilnym khajitem który walczył z argonianinem wojownikiem, więcz i ruszyłem na pomoc dla jaszczurki, ale się zamachnałem i brzydko mówiąc... Zapierdoloiłem dla jaszczura głowę i uratowałem khajita.
- Baijra dziękować orkowi. Ja będę służyć orkowi. Inne rasy mnie nazywać Katia. - Powiedziała Bajira całujących mi stopy
- Dobra dobra bez czułości, tak w ogóle to ja cię chiałem łe....
- Ja wiem ty chciałeś Katie ratować Katia ci służyć - Przerwała mi Katia
- niech ci będzie "Katia".-Powiedziałem przeszukiąc zwłoki argonianina. Znalazłem troche monet i troche strzał. Strzał? nie beeee ja nie celuje, ja odrazu walę z całej pety w głowy mym mieczem
   Jak doszedliśmy do Choydinhalu. brama była zamknięta i w ten mój brat wrzaszną:
- Otwierać bramę Chuje pierdolone.
- Kultury troche debilu. - Powiedziałem mu do ucha, bo wiedziałem, że cesarszcy nie lubią być wyzywani.
- Otwierać bramę cwele. - Poprawił się mój brat
- Eeeee, Katia powie że brama i noc to zamknięta brama.
Więcz posłuchaliśmy się jej i poszliśmy spać do lasu.
   Była już 2 rano tak dobrze się mi spało, ale nie Katia nas zbudziła okrzykami:
- Pająki! Pająki!
- Masz uspokój się. - Mówił mój brat depcąc pająki.
- dobra jeszcze nie jest  noc, to może pójdziemy do kopalni pokopiemy troche żelaża na sprzedas
- Katia umie ro...
- Zamkni się głupi kocurze, nie dałaś nam się wyspać. - Krzykneliśmy razem.
   Nareszcie po 10 godzinach nakopaliśmy gdziś tak, że 34 rudy żelaża. Poszedliśmy do miasta, żeby sprzedać żelaża i będz, nie ma żelaża
- KATIA! GDZIE ŻELAZO GŁUPIA KOBIETO! - krzyknełem na Katie
- Tutaj Katia mieć złotko. - I pokażała 17 sztabek żelaza
- Lał ale gdzie jeszcze 17 sztabek? - spytałem
- liczyć nie umiecie? Przez dwa podzielcie 34. A wszystko dzięki czarom. Ale nie daliście dla Kati powiedwiedzieć tylko przerwaliście jej.
- Czyli można za pokoczą czarów zarobić? - Spytał naiwnie mój brat Jorg.
- Oczywiście,  że nie naiwny bracie.- Odpowiedziałem mu
- Ale Katia umie, Katia pokażać, Katia mądra i zauważyć że wy zapomnieć o 2 rudy żelaża, ja wam teraz pokażę
- Niech ci będzie. Ale jak zauważę oszustwo to rąk nie będziesz miała, pamiętaj. - Rzekłem szorstko
    Katia machała rękami jak opętana i... Stało się złoto, ona nie kłamała.
- Nauczyć was? - Spytała pewna siebie
- Tak - po raz pierwszy poczuliśmy potęgę magii, ale czy to możliwe, orki magii? Jednego widzieliśmy w zimowej twierdzy, ale on czytał i czytał. Nic ciekawego.
- Katia nie może uczyć odrazu transformacji, trzeba od czegoś łatwego, spotkajacie mnie w lesie na północy przy ruinach dawnego zamku.
    Więcz sprzedaliśmy złoto zarabiając, że 400 sztuk złota. I poszedliśmy tam gdzie Kocica kazała.
    I tak zaczęła się nasza zabawa z czarami