- Wstawaj suko! Zaraz kolacja się kończy!- wskoczył na mnie Chester i przygniótł całym sobą.
- uhg... dzięki za miłą pobudkę. Jak ze mnie zejdziesz to wstanę.- jeknęłam. Okazało się, że spaliśmy cały dzień po długim locie.Po chwili walki ze mną został zepchnięty na podłogę, a ja zwycięsko walnęłam go w twarz poduszką.
Przy nim czuję się naprawdę swobodnie. Nie przeszkadza mi, że jest gejem i tak dalej. Czuje, że mogę mu zaufać.
Po piętnastu minutach byłam gotowa. Czekałam, aż Anastasia, Nicole i Alice się przygotują. Stoją już od dziesięciu minut przy lustrze i się malują. Niestety trafiłam na to, że jestem w pokoju z Alice. Z tego co zauważyłam wydaje się bardzo miłą i sympatyczną osobą, ale jakoś po protu nie mogę jej polubić. Tak po prostu. Może dlatego, że jest przyjaciółką z przywilejami Samuela?
- Część wszystkim!- powiedziała Nicole gdy podeszłyśmy do dużego stolika z jedzeniem w ręku. Siedzieli już tam chłopcy z pustymi talerzami i piwem. Alice już znalazła się na kolanach Sama i lizała i pochłaniała jego twarz. Musiałam odwrócić wzrok, bo po prostu nie mogłam wytrzymać patrząc na nich.
Ogarnij się, Rose- zbeształam się w myślach.
Usiadłam koło Marka i zaczęłam jeść to co sobie wybrałam.
-Idziemy dzisiaj na imprezę? Podobno gdzieś w mieście jest dzika impreza z pianą na środku parkietu.
- Taaak!- krzykneliśmy wszyscy razem. Może być ciekawie. Spojrzałam ukradkiem na Samuela. Patrzył się na mnie niezrozumiałym wzrokiem. Zignorowałam go i wróciłam do dyskusji z Markiem o tym czemu widelec nazywa się widelec.Umówiliśmy się o 22 w recepcji. Jest dopiero w pół. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Ogoliłam się dokładnie i zrobiłam sobie makijaż. Usta pomalowałam bordową szminaką, a oczy podkreśliłam eyelinerem i kredką do oczu. Kocham mieć czarne oczy. W czasie kiedy prostownica się nagrzewała poszłam się ubrać. Wybrałam czarną sukienkę obcisłą do pasa bez ramiączek. Dół był lekko rozkloszowany i sięga mi do połowy ud, czyli całkiem krótka. Do tego nienormalnie wysokie czarne obcasy, które także kocham.
Dzisiaj mam zamiar się porządnie wyszaleć i nikt mi w tym nie przeszkodzi. Życie jest po to żeby się bawić, ale trzeba też pamiętać, że w pewnym wieku trzeba się ograniczyć. Ja mam 17 lat i jak narazie nie mam zamiaru się ograniczać.
Wszystkie razem zeszłyśmy do recepcji. Oczywiście każda ubrana w zdzirowaty strój, ale nie przeszkadza mi to. Po prostu czuje się dobrze w tym stroju. Nie obchodzi mnie to ktoś co powie na mój widok. Szczerze? Mam to głęboko w dupie.
Każda podeszła do wybranego chłopaka, a ja oczywiście zostałam sama. Całe szczęście Chester to zauważył i zarzucił na mnie ramię.
- Pięknie wyglądasz.- szeonął mi do ucha i jako ostatnia para wyszliśmy z hotelu. Czekała już na nas taksówka. Wpakowaliśmy się wszyscy do jednej. Niestety musiałam usiąść na kolanach Chestera i byłam cały czas zgarbiona. Samuel usiadł z przodu. W pewnym momencie nasze spojrzenia skrzyżowały się w lusterku. Miał zły wyraz twarzy, co nie wróży nieczego dobrego.Po piętnastu minutach dotarliśmy pod ogromny klub. Była do niego ogromna kolejka. Nie wiem jak się tam dostaniemy. Jeśli teraz staniemy w kolejce do wejdziemy jutro. Jednak Sam podszedł do jednego z ochroniarzy i podał mu kopertę. No oczywiście, bo jak miałoby być inaczej... Machnął do nas ręką i zaczęliśmy po polei koło niego przechodzić.
- Stój.- powiedział do mnie ochroniarz, który wygląda jak łysy goryl. Spojrzałam na niego do góry z pytającym wyrazem twarzy.- Dowód tożsamości poproszę.- cała zdenerwowana wyjęłam swój dowód z portfela. Paszport zostawiłam w pokoju. - Nie wchodzisz. Do widzenia.- powiedział i oddał mi dowód odpychając mnie lekko. Reszta moich znajomych weszła już do środka nawet nie zauważając, że mnie tam nie ma.
CZYTASZ
Nauczyciel Jakiego Nie Znasz
RomanceChodzisz do normalnej szkoły, masz normalne nastoletnie życie. A co by się stało gdyby twój nauczyciel chciałby... mieć Ciebie na wyłączność? *w trakcie poprawiania*