Sto procent

471 40 5
                                    

-Coś jeszcze chcesz dodać?-zapytał przez zaciśnięte zęby.
-N...nie.-odparłam.
Mój strach dało się usłyszeć w głosie i mimo tego że Florian był pijany to i tak to zauważył bo na twarzy od razu pojawił mu się satysfakcjonujący uśmiech.
-I co już nie jesteś taka odważna.-zaśmiał się.
Normalnie coś bym mu odpyskowała,ale nie mogłam w ogóle wydobyć z siebie dźwięku, już nie mówiąc o jakimkolwiek ruchu.
-Wiesz co Ci powiem, Sara? Według mnie jesteś strasznie durna. Można tobą się posługiwać jak marionetką. I ty chcesz być lekarzem? Nie wiem czy ktoś cię uświadomił ale do tego zawodu trzeba mieć mózg. A ty zdecydowanie wykazujesz jego braki.-powiedział co chwile śmiejąc się.
Już wcześniej mówił rzeczy o których chciałabym zapomnieć,bo cholernie mnie zraniły. No ale teraz to nasz drogi skkf przeszedł sam siebie.
-Lepiej się czujesz jak mnie obrażasz?-zapytałam szeptem.
-Oj nawet nie wiesz jak bardzo.-odparł wypuszczając mnie z swojego uścisku.
-Aha.-To jedyne co udało mi się wypowiedzieć w tym momencie.
-Co aha? Nie będzie żadnej przemowy o tym że myślałaś że teraz wszystko się zmieni i o tym że mieliśmy być idealną parą?-zdziwił się.
-Po co? Przecież i tak masz to gdzieś.-powiedziałam.
-No racja.-skkf wzruszył lekko ramionami i poszedł do kuchni.
Po chwili usłyszałam jak otwiera lodówkę. Oparłam się plecami o ścianę. I co ja mam niby teraz zrobić? Mam tu zostać i czekać aż wytrzeźwieje a potem z nim porozmawiać? Przecież to nie ma sensu. Doskonale wiem jaki będzie koniec tej rozmowy, więc po co zadawać sobie więcej bólu. Lepiej dla nas wszystkich będzie jak teraz stąd wyjdę. Tylko czy skkf pozwoli mi wyjść?
Muszę chociaż spróbować to zrobić bo inaczej to mogę sobie tylko gdybać i czekać na cud. Ostrożnie podeszłam do mojej torby i chwyciłam ją. Już miałam się odwracać,kiedy usłyszałam Floriana.
-A ty dokąd?-zapytał.
-Już nigdzie.-odparłam odstawiając swój bagaż.
-Tak też myślałem.-mruknął skkf.
Zacisnęłam usta. Czyli zostało mi jednak czekanie na jakiś cud. Może mogłabym spróbować zadzwonić do kogoś. Może do Stasia? Nie. Nie chce go w to mieszać. A Igor? W sumie to nie taki głupi pomysł ale boję się że zrobi coś Florianowi albo Florian zrobi coś jemu. Kurde no. Niby tyle możliwości a jednak i tak wszystkie są do niczego.
-Będziesz tam tak stała przez całą noc?-zapytał skkf.
Miał spokojniejszy głos,ale wątpię żeby tak szybko wytrzeźwiał.
-Może.-powiedziałam po chwili.
To też w sumie jakieś wyjście. Stać w bez ruchu przez kolejne parę godzin.
-Nie bądź śmieszna.-mruknął Florian.
Wywróciłam oczami i powolnym krokiem ruszyłam w stronę kanapy. Usiadłam na jej brzegu i dokładnie obserwowałam każdy ruch skkf'a. Chłopak wyciągnął z szafki szklankę i nalał do niej Sprite'a, którego wcześniej wyjął z lodówki. Kiedy napełnił naczynie, wypił całą zawartość za pierwszym razem. Uniosłam lekko brwi gdy powtórzył jeszcze raz tą czynność.
-No co?-zapytał wkładając szklankę do zlewu.
-Nic.-odparłam.
-Czyżby?-nie podobał mi się sposób w jaki na mnie patrzył. Jakby chciał mnie wyzwać do bójki czy coś.
-Na sto procent.-odparłam potulnie.
Florian kiwnął parę razy głową po czym wyciągnął kolejną szklankę do której nalał wody z kranu i również opróżnił ją duszkiem. Widać było że pragnienie cholernie go męczy. No ale cóż sam się o to prosił.
Florian po wypiciu kolejnej szklanki wody, ruszył w moją stronę i usiadł obok mnie. Cała zesztywniałam kiedy położył swoją rękę na moim udzie.
-Jak miło,prawda. Tylko ty i ja.-powiedział uśmiechając się.
Miałam wrażenie że jego humor błyskawicznie się zmienił i z agresywnego stał się podrywaczem.
-Taa.-powiedziałam trochę nieśmiało.
Nim zdążyłam nad sobą zapanować, błyskawicznie wstałam z kanapy i odsunęłam się.
-Co jest?-zapytał zdezorientowany Florian.
-Idź spać.-rozkazałam mu,na co zrobił kwaśną minę.
-Nie jestem zmęczony.-odparł.
-Uwierz mi że oboje poczujemy się lepiej jak pójdziesz spać.-wytłumaczyłam mu.
-Aha. Już to widzę.-mruknął.
-Co widzisz. Nic nie widzisz.-szybko zaprotestowałam.
-Pewnie jak tylko zasnę to ty sobie pójdziesz.-wymamrotał.
-Chociaż bardzo mnie ten pomysł kusi,to nie zrobię tego.-obiecałam.
W sumie nie do końca zdawałam sobie sprawę co mówię,ale cóż tak to już jest jak się nie pomyśli.
-Na pewno?-zapytał skkf.
-Na sto procent.-odparłam.

GonitwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz