Zapomnieć

223 10 11
                                    

-Halo?-powiedział, a raczej wybełkotał, skkf.
-Cześć Florian, to ja Sara.-nie do końca byłam pewna czy on zdaje sobie sprawę z tego kto do niego dzwoni.
-Sara?-zapytał.
-No, Sara Mazur.-odparłam lekko zszokowana i wystraszona.
Kątem oka spojrzałam na Jasia. Na jego twarzy malowało się zdziwienie, więc przełączyłam telefon na głośno mówiący aby mógł tak samo jak ja stwierdzić że Florian jest mega pijany.
-A no tak...ty jesteś tą smarkulą która nie chce się odczepić.-wybełkotał Florek.
-Słucham?-wiedziałam że przemawia przez niego alkohol i że tak naprawdę tak o mnie nie myśli, ale jednak jego słowa zabolały.
-No tak. Ty się tylko potrafisz bawić innymi i tyle. Przyjeżdżasz, udajesz że ci zależy a potem wracasz do Legnicy do swojego kochanka.-odparł.
-Co? Do jakiego kochanka?-moje zdziwienie rosło z minuty na minutę coraz bardziej.
Jasiek również wyglądał tak jakby go piorun trzasnął.
-Normalnego. Ja wszystko wiem. Powiedzieli mi i przejrzałem na oczy. Teraz już wiem że jesteś po prostu zwykłą szma...-nie dokończył bo Jaś wyrwał mi telefon i rozłączył się.
-Przegiął i to po całości.-skomentował rzucając mój telefon na łóżko.
-Trzeba do niego pojechać.-wyszeptałam.
-Po co?
-Słyszałeś w jakim jest stanie,będzie potrzebował kogoś przy sobie.
-Jest dorosły. Poradzi sobie.
-A co jeśli nie? Co jeśli zrobi coś głupiego? Albo, co gorsze, zrobi coś sobie?-zapytałam przerażona.
-Przed chwilą zaczął na ciebie najeżdżać a ty jeszcze chcesz do niego jechać żeby się nim zaopiekować?-w głosie Jasia wyraźnie było słychać złość.
Już miałam mu odpowiedzieć, kiedy do pokoju weszła pielęgniarka pchając przed sobą wózek.
-Przyszłam zabrać cię na badania.-powiedziała uśmiechając się ciepło.
-Dobrze.-powiedziałam.
Pielęgniarka pomogła mi usiąść na wózku.
-Poczekam tutaj na ciebie.-poinformował mnie Jaś.
-Nie musisz.-odparłam krótko, bo wiedziałam że jak tylko zostanie to będzie mi prawił morały o Florianie.
-Jak chcesz.-powiedział chłopak wzruszając ramionami.

***

Badanie trwało dość długo i chyba nawet udało mi się zasnąć. Po powrocie na salę odetchnęłam z ulgą, bo okazało się że Jaś mnie posłuchał i sobie poszedł. Miałam więc chwilę dla siebie. Postanowiłam zadzwonić do skkf'a aby zobaczyć jak sprawy się mają. Wybrałam odpowiedni numer i czekałam aż odbierze. Za pierwszym razem nie odebrał. Za drugim też nie. Za to za trzecim razem odrzucił połączenie. Nie wiedziałam czy mam spróbować jeszcze raz czy też odpuścić.
Postawiłam na to drugie, bo miałam nadzieję że jak wytrzeźwieje to sam do mnie zadzwoni. O ile wytrzeźwieje. Sama nie wierzyłam w to co się aktualnie działo,a szczególnie zastanawiało mnie kto był na tyle mądry aby wypaplać o mnie i o Pawle Florianowi. Jasiek? Nie. On nie jest taki. Jednak z drugiej strony tylko on wiedział o tym co się stało. Podejrzewałabym smav'a, ale on też nie mógł o niczym wiedzieć. Chyba że to ja o czymś nie wiedziałam i Jaś jednak się wygadał.
Ciche pukanie do drzwi na chwilę rozproszyło moją uwagę. Zanim zdążyłam w jakikolwiek sposób zareagować, drzwi otworzyły się i do pokoju wpadł Paweł.
-Cześć.-powiedział.
-Cześć.-odparłam.
Chłopak podszedł do łóżka na którym siedziałam.
-Jaś mówił że miałaś jakieś badanie dlatego bałem się że jeszcze cię nie będzie.-powiedział Paweł uśmiechając się.
-Wróciłam jakiś czas temu.-poinformowałam go.
-I jak?-zapytał.
-Na razie nie wiem, ale samo badanie raczej nie należało do ekscytujących.-odparłam.
Zapadło milczenie. Tak jakby Paweł wiedział o całej sytuacji jaka miała miejsce przed badaniem i tuż po. Nie wiedziałam jak przerwać tą ciszę, a miałam wrażenie że z każdą sekundą zagęszcza ona powietrze w tej sali.
Z pomocą przybył mi dźwięk telefonu Pawła. Chłopak wyciągnął komórkę i spojrzał kto do niego dzwoni.
-Przepraszam, ale muszę odebrać.-powiedział i wyszedł z sali.
Razem z jego odejściem znikło uczucie niezręczności jakie mi towarzyszyło. Czułam się okropnie, bo miałam wrażenie że wykorzystuje Pawła tylko po to aby w zapomnieć o Florianie i w jakiś sposób poczuć się lepiej. Ta sytuacja już powoli zaczynała mnie przerastać.

GonitwaWhere stories live. Discover now