"jesteś najlepsza"

2.8K 89 5
                                    

- Halo? Kendi? Co robisz?! - usłyszałam krzyk ledwo odbierając mój telefon.
- Możesz się nie drzeć? - zapytałam trochę zirytowana - Miałam zamiar wziąć prysznic, ale zadzwoniła moja najlepsza przyjaciółka i wstrzymała na chwilę moje dotychczasowe plany.. Co się dzieje Vanessa?
- Słuchaj przepraszam Cię - w tym momencie wzięła głęboki wdech. Zorientowałam się, że to musi być coś poważnego - ALE MOJA IMPREZA JEST JUŻ ZA KILKA GODZIN A JA NADAL NIE WIEM KTÓRĄ SUKIENKĘ WYBRAĆ! Błagam pomóż mi, bo zaraz zwariuję! - wykrzyczała do mojego ucha jeszcze głośniej niż wcześniej - no bo tak.. Ta biała średnio pasuje mi do butów ale znowu każda z Was idzie na czarno... No oprócz Molly, ale to oczywiste. Stefano mówi, że mam ubrać białą i do tego te moje szare szpilki, pamiętasz? Miałam je ostatnio na urodzinach Twojego brata. No ale znowu w tych samych... A może ty mi pożyczysz te czerwone co?!
- Halo? ZIEMIA DO VANESSY. Możesz się na chwilę uspokoić? Po pierwsze kończysz dziś 23 lata, pamiętaj o tym.. Po drugie kto z klubu do którego dziś idziemy widział Twoje szare szpilki na urodzinach mojego brata dwa tygodnie temu w jego mieszkaniu.. Po trzecie masz jeszcze 3 godziny, a po czwarte.. Idź w tej białej, bo ma duży dekolt i jest krótka, a ty masz duże cyce i długie nogi! - powiedziałam i po chwili usłyszałam śmiech po drugiej stronie słuchawki, co sprawiło, że uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Wiedziałam, że mi pomożesz! Jesteś najlepsza, kocham Cię i dziękuję!
- Tak, tak. Wiem, a teraz lecę pod prysznic. Ej słuchaj.. A ja na pewno mam iść w tym kombinezonie? Nie jest zbyt, no wiesz.. Wyzywający?
- No wiesz.. Mimo tego, że będziesz wyglądała o niebo lepiej, bo jesteś piękniejsza, seksowniejsza i chudsza to MASZ W NIM IŚĆ I KONIEC KROPKA. Nie wymyślaj dziewczyno, to najlepszy klub w LA i nasza noc! Pamiętaj o tym! A teraz lecę, bo Stefano drze ryja..
Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć "pa" czy też "do zobaczenia" ale to normalne. Rozmowy z Vanessą zawsze się tak kończą, szczególnie jeśli rozmawiamy przed imprezą. Wzięłam ze sobą czarną bieliznę i ruszyłam do łazienki. Puściłam gorącą wodę, bo uwielbiałam takie prysznice. Nawet jeśli na dworze jest baaardzo ciepło. Zaczęłam powoli masować swoje włosy, a zapach arbuza rozprzestrzeniał się w kabinie. No więc to już dzisiaj.. Największa impreza mojej najlepszej przyjaciółki. Trochę się boję, imprezy z dziewczynami zawsze źle się kończą. No i ze Stefano. Nasz najlepszy przyjaciel, ale nazywamy go raczej przyjaciółką. Jest gejem i to chyba jedyna osoba która tak bardzo potrafi nas rozśmieszyć! Po dokładnym spłukaniu ciała i ubraniu się w bieliznę wyszłam z łazienki. Spojrzałam na kombinezon, który wisiał na drzwiach mojej szafy. To mój ulubiony ciuch, który kupiłam ostatnio. Wysuszyłam włosy.
-Czas się pomalować- powiedziałam do siebie. Uwielbiam to robić, szczególnie jak mam jeszcze dużo czasu. Puściłam sobie muzykę i zaczęłam. Aktualnie leciał G-eazy - Tumblr Girls. Użyłam podkładu, wykonturowałam twarz, pomalowałam powieki i rzęsy oraz brwi. Usta zostawiłam w naturalnym kolorze. Na sam koniec rozświetlacz i gotowe! Zajęło mi to sporo czasu, ponieważ na zegarku była już 21:29. Zbiegając po schodach na dół (bo jak zawsze zachciało mi się jeść..) uderzyłam się w mały palec u stopy..
-Kurwwwa- powiedziałam i zaczęłam skakać na jednej nodze, aby dostać się jak najszybciej do lodówki. Krzyki chyba usłyszał mój piesek, bo przybiegł do mnie aż z ogródka. Miałam białego maltańczyka miniaturkę i nazwałam go Mop. Dlaczego? Bo tak wyglądał. Wzięłam sok pomarańczowy, bo nic innego nie było.. Wróciłam na górę i wyprostowałam szybko włosy a potem założyłam mój dzisiejszy strój. Na koniec tylko czarne sandałki na obcasie (moje najwygodniejsze buty, szczególnie na taką imprezę...) dodatki i kopertówka. 21:53! IDEALNIE. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Chwila! - krzyknęłam i zeszłam powoli po schodach. Otworzyłam drzwi, a w nich pojawił się mój....
- Boże ile mam czekać? Co ty robi-ła o kurwa siostra. Jestem w szoku!- wszedł do środka i stanął przede mną. Tak, to mój brat. Ma 25 lat, czyli jest starszy ode mnie o 2 lata a zachowuje sie czasem gorzej niż dziecko.. - Mogę Ci zrobić zdjęcie? Wyśle kolegom -wyszczerzył się i puścił mi oczko.
- Och Dylan! - uderzyłam go w ramie w całej siły - bierz Mopa i spadaj.
- No dobra dobra. - skrzywił się, masując rękę. Dałam mu potrzebne rzeczy dla pieska. Brat zawsze go bierze do swojego mieszkania jak gdzieś wychodzę. Pewnie i tak zawiezie go do rodziców..
- To udanej zabawy. Nie szalej i jak coś się będzie działo dzwoń! Nie ważne o której, słyszysz? - powiedział już dość poważnie. Zaśmiałam się na głos, tuląc mojego maltańczyka.
- Przestań.. Ile ja mam lat? 17?
- Dla mnie nadal jesteś moją malutką słodziutką siostrzyczką - powiedział, zmieniając głos na "uroczy" i całując mnie w czoło. Pff, nie śmieszne.
Zamknęłam dom na klucz i ruszyłam w stronę czarnego audi a8 od Molly.
-Pilnuj Mopka!- krzyknęłam ostatni raz do Dylana, a on tylko odmachał mi ręką.
W aucie siedziała już Vanessa, Kate, Iga no i oczywiście Molly.
- A gdzie reszta? - zapytałam, siadając z tyłu.
- Spotkamy się z nimi przed klubem - powiedziała Van, ściszając muzykę i odwracając głowę w moją stronę. Przeskanowała mnie powoli wzrokiem. - Mogłaś jednak tego nie ubierać... - powiedziała poważnie. Popatrzałam szybko na siebie nie wiedząc o co chodzi. - Znowu mi wszystkich wyrwiesz..
- Boże idiotko! Przestań! - krzyknęłam i uderzyłam ją w ramie. Dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Wyglądacie pięknie - patrzałam na nie z zachwytem. Serio.
- Ty również ale.. Czas się zabawić! - powiedziała Kate i uśmiechnęła się szeroko. Dopiero wtedy zauważyłam, że..
- PIŁYŚCIE JUŻ?!
- Tylko troszkę - odpowiedziały razem
i zaczęły się śmiać.

wake up // J.BWhere stories live. Discover now