"co robisz wieczorem?"

1K 66 2
                                    

Minęły 4 dni. Jedne z najbardziej pracowitych dni w moim życiu. Codziennie castingi, nie wspominając już o trzech sesjach zdjęciowych. Jest czwartek, a Justin Bieber nadal nie wrócił. Hmmmmm pewnie nie uwierzycie, jeśli napiszę, że nie miałam czasu o nim myśleć. Oczywiście, że myślałam. I czekałam aż się odezwie, ale chyba się nie doczekam.
I natknęłam się na kilka kolejnych wpisów. Nagłówki brzmiały mniej więcej tak:
"Justin Bieber kupił nowe auto?! Mamy zdjęcia!"
"Justin nie odpoczywa! Mamy fotki z klubu"
Blablablab rzygam już tym. Ale najlepszy był ten: "Kendall Jenner ma chłopaka? Mamy dla niej idealnego kandydata!" A tam fotka kogo?! Oczywiście, że Jussa.
Śmiesznie, nie? Nom, baaaardzo.
Byłam właśnie pod siłownią. Ostatnio nie miałam czasu, żeby jej odwiedzać, więc obiecałam sobie ostry trening dzisiaj rano. Wyrzuciłam kubek po kawie do pobliskiego kosza i weszłam do budynku.
W trakcie wchodzenia po schodach, zaczęłam szukać mojego karnetu.
- Kurwa, niemożliwe żebym znowu go zapomniała -przeklnęłam pod nosem, grzebiąc w mojej wielkiej torbie.
Postanowiłam się zatrzymać i na spokojnie go poszukać.
Po chwili poczułam tylko jak ktoś na mnie wpadł.. Spadłam z kilku schodów, ale utrzymałam równowagę.
- Mógłbym wiedzieć czemu stoisz na środku przejścia? I to jeszcze na schodach - usłyszałam i podniosłam głowę.
Oho. Zajebiście.
- Oooooo! Ale mamy szczęście. Nawet tutaj się spotykamy - TAK, TO POWIEDZIAŁ JUSTIN BIEBER - Nie poznałem Cię. Wszystko okej? - zapytał i spojrzał na mnie.
Boże.
Był bez koszulki, miał tylko ręcznik zawieszony na szyi, a jego klatka piersiowa była pokryta kropelkami potu. Podniosłam wzrok na jego twarz.
Uśmiechał się, ale nie tak normalnie. To był najseksowniejszy uśmiech na świecie. Przełknęłam ślinę i rozchyliłam lekko usta.
- Tak, jest okej - wydusiłam z siebie. Chyba tylko na tyle mnie było stać w tej sytuacji. Jestem ciota.
Bieber spojrzał na mnie, zmarszczył brwi i zaśmiał się.
- Oj Kendall, Kendall. Czy ty się właśnie przed chwilą zawstydziłaś? - zszedł z kilku schodów i podniósł moją twarz. Byłam zmuszona, żeby na niego spojrzeć.
Stał zdecydowanie za blisko, dosłownie jeden stopień wyżej mnie.
- Nie. - odpowiedziałam twardo i cały czas patrzałam w jego oczy, mimo, że już powoli zaczynały mi łzawić.. Pisałam wcześniej, że zawsze tak mam gapiąc się w jeden punkt trochę dłużej.
- Chyba jednak tak - szepnął prosto w moje usta.
- Nie.
- Tak, widziałem to.
- Chyba masz słaby wzrok.
- Na tyle dobry, aby zauważyć jak słodko się przy mnie rumienisz.
- Ubzdurałeś coś sobie. Przesuniesz się? Chciałabym przejść.
- Nie przesunę.
JEZU JAK ON MNIE WKURZA. Próbowałam, ale za każdym razem blokował mi drogę. Wzięłam głęboki oddech.
- Wkurzasz mnie -wypaliłam nagle - Kiedy w ogóle wróciłeś?
- Dzisiaj, wcześnie rano, dlaczego pytasz?
- Tak po prostu - odpowiedziałam szybko i zaczęłam poprawiać włosy. Chcę już zakończyć ten wspaniały dialog, z tym zajebiście przystojnym Justinem Bieberem.
- Czyli czekałaś na to, aż wrócę - powiedział i znowu się uśmiechnął.
On mnie wykończy.
- Nie? - odpowiedziałam i skrzywiłam się, marszcząc brwi.
- Chyba jednak tak.
- Nie, nie rozumiesz tego słowa? Mam przeliterować? - uśmiechnęłam się sarkastycznie, ponieważ to on mi tak powiedział jak rozmawialiśmy przez telefon.
- Nie musisz, zrozumiałem za pierwszym razem - uśmiechnął się słodko, wypowiadając dokładnie te same słowa co ja podczas tej wcześniejszej rozmowy. Cwel, wszystko pamięta.
Nagle nastąpiła chwila ciszy.
Boże, zdążyłabym już zrobić półgodzinne cardio.
- Co robisz wieczorem? - powiedział nagle, a ja się ocknęłam i spojrzałam na niego "pytająco".
- Chyba nic. Przesuniesz się? Serio tracę cierpliwość.
Oczywiście, że mnie nie słuchał. Nagle podniósł dłoń i położył ją na mój policzek.
Kurwa.
Był taki delikatny. Zaczął nią poruszać, zjeżdżając niżej, na szyję.
Nie wiem dlaczego i nie wiem kiedy, ale zamknęłam oczy. Miałam wrażenie, że zaraz się roztopię.
Przygryzłam wargę i rozchyliłam powoli usta. Przejechał po nich kciukiem, bardzo powoli.
- Będę po Ciebie o 20 - szepnął mi do ucha i lekko musnął jego płatek.

No, no, no! Co się dzieje! Czekacie na kolejny rozdział?! 😏 ten chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich.

wake up // J.BWhere stories live. Discover now