Rozdział 3

31.3K 1K 78
                                    

Ciągle myślę o tym incydencie.Nie umiem przestać.Wiem,że myśląc o nim  ranię się sama jeszcze bardziej.Ja inaczej nie potrafię. Nadszedł najwyższy czas by opamiętać się . W szkole znany jest z tego ,że zmienia dziewczyny jak skarpetki.Z podłym nastrojem poszłam szykować się do szkoły. Wskoczyłam pod szybki prysznic i przebrałam się w krótki crop top i legginsy. Nałożyłam lekki makijaż i stwierdziłam ,że nie wyglądam najgorzej. Jest dopiero 7.15 . Już za niedługo wpadnie po mnie i po mojego brata  żeby nas podwieś do szkoły . Na samą myśl moje serce wali jak szalone . Po krótkim namyśleniu zrobiłam sobie śniadanie tosty.  W mgnieniu oka zjadam naszykowany posiłek. Po chwili czuję na swoich biodrach czyjeś duże ręce,które mnie obejmują .Odwracam się i prawie dostaje zawału bo widzę Jake szczerzącego się do mnie .

-Ty idioto!Przez Ciebie na zawał padłam -myślę sobie o nie.Teraz dam mu popalić.Rzucam się na niego i zaczynam łaskotać. On nie pozostaje mi dłużny.Jednak naszą zabawę przerywa mój brat,któremu bardzo się spieszy na matematykę.

-Ej a wam tak nie za dobrze?-pyta

-Spadaj już się szykujemy.

***

Właśnie zbierałam się do wyjścia gdy usłyszałam ich rozmowę.

-Stary chyba nie lecisz na moją siostrę co?

-No co ty.Nigdy na nią bym inaczej nie spojrzał niż na twoją siostrę.

-To dobrze. Wiesz jakie są zasady.

- Wiem,wiem.

Gdy to usłyszałam miałam dosyć dzisiejszego dnia, choć dopiero co się rozpoczął. A więc to tak?Sam mnie zaczepia a potem mówi takie coś.Daje dwuznaczne sygnały. Gesty, spojrzenia, nie mogę uwierzyć, że to kompletnie nic nie znaczy. Ja wiem,że on leci na prawie wszystko co po ziemi chodzi i na drzewo przed nim nie ucieka,ale ja taka nie jestem. Nie jestem łatwa. W aucie wogóle nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi. Na szczęście dziś nie było korków na drodze i szybko znalezliśmy się pod szkołą.Każde z nas poszło w swoją stronę co mnie ucieszyło.Zero zbędnych pytań.Muszę iść do łazienki i prawdopodobnie się spóźnię na lekcje.A pierwszą moją lekcją jest matematyka.Siadam do ławki i czekam na Ashley. Po chwili siada w ławce i udaje, że słucha nauczyciela a tak naprawdę to wyłączam się całkowicie z tej idiotycznej lekcji.

hej co sądzicie? Mam nadzieję,że podoba wam się,ale jeśli nie to po prostu dajcie znać :)Proszę o gwiazdki i komentarze. :)

Przyjaciel Mojego Brata Donde viven las historias. Descúbrelo ahora