Rozdział 5

469 30 2
                                    

W końcu nadszedł weekend i mogłam się rozluźnić. Tego właśnie mi było trzeba. Chwili relaksu.
Wstałam o godzinie 8 i zeszłam na dół. W domu była tylko mama , ponieważ Alicia poszła do koleżanki. Czmychnęłam szybko do łazienki. Odkręciłam kurek i woda zaczęła się lać. Rozebrałam się, spiełam włosy w luźnego koka i zanurzyłam się w ciepłej wodzie zmywając z siebie resztki wczorajszego, nie do końca dobrego dnia...
------------------------------------------------------
Kiedy wyszłam z wanny pobiegłam na śniadanie , na dół. Mama już poszła, zostawiając na stole naleśniki. Grzechem by było je zostawić tak poprostu , więc zjadłam dwa i włączyłam telewizor. W tv nie było nic ciekawego. A może zrobiłabym coś produktywnego dzisiaj? Wyjdę do ludzi, poznam kogoś... chociaż miałam już okazję kogoś poznać...
Po dłuższym namyśle zdecydowałam, że naprawię relacje między mną a Autobusowym Chłopakiem.
Ubrałam się w czarną ,luźną bluzę, dżinsy i białe trampki. Powiem szczerze, nie wyglądało to najgorzej , chociaż nie ubieram się tak często.
Zanim poszłam do Victora postanowiłam, że kupię mu czekoladę. A co mi tam! Wybrałam dużą orzechową Milkę i udałam się do domu blondyna.
Kiedy byłam już na miejscu miałam motyle w brzuchu. Czemu? Czym się stresowałam? Miałam z nim tylko porozmawiać, prawda? Weź się w garść Suzan!
Zapukałam do drzwi i nie wiedziałam czego mam się spodziewać ,ale nie miałam wiele czasu na zastanawianie się nad tym. W drzwiach stanął Blondyn z rozczochranymi włosami, w samych bokserkach.
-O... cześć...-przywitał mnie zdziwiony ,aczkolwiek na jego twarzy malował się maleńki uśmiech nadziei. - Co cię sprowadza w me skromne progi?
-Twoje bokserki - zaśmiałam się, dając blondynowi do zrozumienia, że powinien się w coś ubrać.
-Ou... e.. no tak. Zaczekaj momencik ... a-albo nie. Wejdź proszę do środka. - Powiedział otwierając mi drzwi.
Usiadłam na wygodnej kanapie i czekałam aż chłopak zbiegnie z góry. Zastanawiałam się co mu powiedzieć. Przykro mi? Sory , że cię odepchnęłam? Zostańny przyjaciółmi?
-Już idę do ciebie! -wykrzyknął i rzeczywiście zbiegł po chwili - To... co tam?
- Słuchaj po pierwsze chciałam cię przeprosić za .... za wczoraj ,nie powinnam od tak sobie cię odtrącać od siebie od razu. Jest mi głupio no i .... przyniosłam ci czekoladę...
-Spoko. Ja też trochę przesadziłem. Poprostu czasem jestem niecierpliwy i tak też było tym razem. Za bardzo się zapędziłem.A co do tej czekolady to z chęcią ją przyjmę- mrugnął do mnie i dopiero teraz udało mi się zobaczyć jakie ma piękne oczy.
-No to w takim razie jest jeszcze druga sprawa bo chciałabym spędzić z tobą trochę czasu wiesz... żeby się lepiej poznać - Uśmiechnęłam się i nie był to sztuczny lecz szczery uśmieszek.
-Super!A wychodzimy gdzieś czy wolisz zostać? - nie zdążyłam nic powiedzieć bo nagle zaczął padać deszcz więc tak naprawdę nie miałam wielkiego wyboru. Pogoda uziemiła nas w domu.
------------------------------------------------------
Rozmawialiśmy jescze jakiś czas i okazało się, że mamy naprawdę wiele wspólnego. Oboje lubimy ten sam zespół "Wilki Dwa" , a naszym ulubionym sportem jest siatkówka. Zjedliśmy całą czekoladę w przeciągu 5 minut! Długo żartowaliśmy i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. W pewnym momencie chłopak wziął poduszkę i zamachnął się na mnie niespodziewanie. Ja zrobiłam dokładnie to samo i tak właśnie rozpoczęła się walka. Z poduszek leciało pierzę , ale my nie zwracaliśmy na to uwagi. To była wojna. Nie mogłam od tak się poddać i zacząć zbierać pióra z podłogi.
Victor pobiegł na górę , a ja za nim i dopiero później zorientowałam się, że to była pułapka! Chłopak wziął wszystkie poduszki z swojej sypialni i cisnął nimi w mnie. Postanowiłam dokonać odwrotu i uciekłam na dół, a Victor za mną. Niestety nie zdążył zahamować i przygniótł mnie swoim ciężkim ciałem do ściany. A przyznam , że nie był lekki bo jak na 18 latka był dość wysoki i ważył za pewne też nie mało. Poczułam się dość dziwnie , ale nie powstrzymało mnie to od śmiechu. Mój nowy przyjaciel również się roześmiał i oboje zsuneliśmy się na podłogę.

Autobusowy Chłopak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz