Rozdział IX

468 23 2
                                    

Tym razem obudziłam się na jakiejś polanie. Tak przynajmniej myślałam. Byłam w transie. Jakby we śnie. Tak zawsze przekazywał mi wiadomości Nico. Tym razem nikogo nie widziałam. Stałam sama. Nagle usłyszałam głos.

- Myślałaś, że mi uciekniesz herosie ?! - wrzasnął - To ja ustalam zasady. Może przestraszyłaś Ejdolony. Ale to nie koniec. Zobaczysz kto wygra tą wojne.

To była Gaja. Nagle przed sobą zauważyłam rozmyte obrazy. Obóz Półkrwi w płomieniach, doszczętnie zniszczony Nowy Rzym. Nie mogłam dopuścić do tego aby zrealizowała swój chory plan.
Próbowałam się wybudzić, bez skutku. Zawsze mi się udawało.

- Jak mi przykro. Zapomniałam ci powiedzieć, że już nigdy się nie wybudzisz - zabrzmiał głos w mojej głowie - Sprawię, że zginiesz tu. W Tartarze. To powinien być dla ciebie zaszczyt.

Nie mogłam w to uwierzyć. Nagle puczułam, że ktoś kopnął mnie w brzuch. Oderwałam się od ziemi, poleciałam w tył z prędkością światła i z impetem wylądowałam na czymś twardym. Nie miałam siły aby się podnieść. Ostrożnie podniosła powieki. Niedaleko mnie znajdowała się jakaś rzeka.

- Nawet nie próbuj herosie. To rzeka Lete.

Ostatkami sił ruszyłam w jej stronę. Zaraz po zamoczeniu nóg poczułam w swoim ciele wzrost adrenaliny.

- To... To nie możliwe - wrzeszczała Gaja - Jak ty to zrobiłaś ?!

- Jestem córka Posejdona. I .. wszystko jest mi posłuszne. - wyjakałam.

Sprawiłam, że woda która znajdowała się w rzece, zaczęła wpływać w moje ciało. Dosłownie. Poczułam ukłucie w brzuch. Następnie w reszte części ciała. Odpływałam.

Mocno wciągnęłam powietrze i otworzyłam oczy. Natychmiast tego pożałowałam. Nie były przyzwyczajone do jasności. Chwilę później wszystko wróciło do normy. Nadal leżałam na pokładzie. Obok mnie spał Bloodie. Percy, Jason oraz ich rzymscy przyjaciele chodzili niespokojnie. Nie widziałam natomiast Leo. Postanowiłam wstać. Niespodziewanie na wargach poczułam metaliczy posmak krwi. Na nogach oraz rękach widniały liczne siniaki i zadrapania. To działo się na prawdę. Ruszyłam w stronę maszynowni. Nagle zawirowało mi głowie. Runęłam na kolana. Dostrzegłam na sobie wzrok wszystkich. W tej samej chwili poczułam, że lecimy nad wodą. Dźwignęłam się na kolana. Ledwo doszłam do burty.

- Ann co ty robisz ?! - krzyknęła Hazel i Frank jednocześnie. - Wracaj!

Wiedziałam co robić. Skoczyłam. Widziałam jak wszyscy się na mnie patrzą. Nawet nie zauważyłam kiedy uderzyłam o taflę wody. Powoli opadałam na dno. Niespodziewanie usłyszałam głos.

- Moja córko - podszedł do mnie brodaty mężczyzna - Proszę cię wstań.

Posłusznie podniosłam się. Woda dodała mi sił.

- Ojcze. - spuściłam głowę w dół i kucnęłam na jedno kolano - Proszę wybacz mi. Ja .. ja nie chce aby ktoś przeze mnie zginął. Mogę oddać ci tą wodę.

Posejdon uśmiechnął się i dał mi znak abym wstała.

- Ann, moje dziecko to nie twoja wina. Musiałaś uratować siebie i swoich przyjaciół. Po za tym nie pozbyłaś się źródła rzeki Lete. To dobrze. Inaczej Zeus by ciebie zabił - mężczyzna poklepał mnie po ramieniu - A teraz wracaj na statek. Pozostali umierają ze strachu. Boją się o ciebie.

- Ja.. Nie dam rady. Jestem za słaba. - powiedziałam ze smutkiem.

- Nigdy w siebie nie wątp. Jesteś hetosem z wyższej półki. Wszyscy bogowie zazdroszczą mi, że mam takie dzieci jak ty i Percy. A teraz zmykaj.

Poczułam jak w moich palcach rośnie energia. Siłą woli rozkazałam wodzie wypuścić mnie w powietrze. Posejdon miał racje. Miałam dużo siły. Kilka sekund później stałam na statku. Pozostali patrzyli na mnie jak by chcieli mnie zabić. Nie dziwie im się. Przez przypadek oblałam ich wszystkich dużą ilością wody. Jedynie Percy uśmiechnął się i przytulił mnie. Leo natomiast zaczął na mnie wrzeszczeć razem z Annabeth, że przyprawiłam ich o zawał. Po zjedzeniu kolacji poszłam do swojej kajuty. Była strasznie przytulna. Znajdowała się w niej mała, przenośna szafa na ubrania, duże wodne łóżko, wielki stojak na broń oraz biurko. Położyłam się na łóżku, aby chwilę odpocząć. Nagle poczułam, że zmierza ku nam coś strasznego i starożytnego. To był dopiero początek najgorszego co miało nas spotkać.


Ann Fray - Nowa HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz