Przyjaciele,czy ktoś więcej? cz1

1.3K 103 27
                                    

Perspektywa Marinette

Miałam bardzo piękny sen .Śniło mi się, że leżę na łące, wokół mnie latają motyle i śpiewają ptaki. A z oddali dochodzi do mnie zapach świeżo upieczonych croassantów. Z czymś kojarzył mi się ten zapach tylko nie wiedziałam z czym.

Wstałam w końcu i nucąc moją piosenkę potruchtałam do małego zagajnika, gdzie stał domek. Bez wahania otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Po prawej stronie pomieszczenia,w którym się znalazłam stał stół, a na nim wyżej wspomniane parze mnie rogaliki.

Nie myśląc dłużej zaczęłam je pochłaniać...były takie pyszne, normalnie palce lizać. Jadłam tak dopóki nie usłyszałam znanego mi z kądś głosu "Tylko z umiarem Marinette, z umiarem". Po tym się ocknęłam...dlaczego akurat teraz?...

Szybko jednak spostrzegłam, że jest mi jakoś bardziej wygodnie leżeć niż zazwyczaj, a to dlatego, że spoczywałam na śpiącym nadal twardo Adrienie. Boju jak on słodko śpi i jeszcze ta jago blond czupryna tak opada mu na czoło, że aż wzroku od niego nie można oderwać...

Wpatrywałam się tak w jego przystojną twarz dopóki nie zobaczyłam, że on też się obudził i równie uważnie studiował moją twarz co ja jego, a szczególnie te szmaragdowe tęczówki, którymi mógłby rozjaśnić mrok.

Nagle mnie olśniło i nareszcie dotarło w jakiej pozycji i sytuacji się znajdujemy, a nasze usta dzieliło zaledwie parę centymetrów, więc natychmiastowo zaczęłam czerwienić się jak burak.

Na co blądyn szeroko się uśmiechnął. "Jego może to bawi,ale mi nie jest wcale do śmiechu". Pospiesznie zdałam z modela i zniknęłam za drzwiami toalety, uprzednio jeszcze przepraszając blondyna...

Perspektywa Adriena

Jak tylko otworzyłem oczy zobaczyłem niebo. Dwie fiołkowe wpatrujące się we mnie tęczówki, pod których spojrzeniem po prostu się rozpływałem,ba fala ciepła zalewała mój organizm...

Miałem taką chęć żeby ją pocałować, nasze usta dzieliły zaledwie centymetry, niestety moja pani zdążyła sobie uświadomić w jakiej pozycji się znajdujemy i wyraźnie ja to spieszyło bo zrobiła się cała czerwienić.

Gdy to robiła wyglądała tak uroczo, słodko i niewinnie, lecz gdy tylko sobie przypomniałem do czego była zdolna, wtedy w parku od razu się wyszczerzyłem ciesząc się, że Marinette nie jest aż tak bezbronna i umie sobie sama poradzić...

Gdy na mnie leżała nie było mi nie komfortowo ani nie wygodnie, wręcz przeciwnie, nigdy aż tak dobrze się nie wyspałem...Dlatego zasmucił mnie trochę fakt, że moja kropeczka tak szybko ze mnie zeszła, ale jak to zawsze ona przeprosiła mnie cicho i nieśmiale po czym udała się do łazienki pewnie wykonać poranną toaletę co i ja po chwili zrobiłem...

Po śniadaniu

Kiedy zjedliśmy już pyszne naleśniki z nutellą i bananami zrobione przez Mari....ach ona dobrze mnie zna "Przez żołądek do serca"...

To postanowiłem poopowiadać jej o szkole, jej przyjaciołach, charakterze i tego typu podobnych rzeczach. Zeszło mi to do godziny 11:30, ale niestety nie udało mi się przywrócić jej pamięci, a o 12:00 mieliśmy się spotkać z Aylią w parku, by ona spróbowała przywrócić My Lady wspomnienia.

Kiedy mieliśmy już wychodzić moja ukochana chwyciła mnie za rękę i spytała:

-Możemy porozmawiać Adrien? Muszę cię o coś ważnego zapytać.

-Jasne Marinette z tobą zawsze. -odpowiedziałem puszczając do niej oczko i uśmiechając się pocieszająco, by dodać jej odwagi.

-Czy kiedyś były między nami relacje, że byliśmy dla siebie więcej niż przyjaciółmi, jeżeli nie to mógłbyś powiedzieć co teraz o mnie myślisz i co do mnie czujesz?- wykrztusiła motając się , czym całkowicie zbiła mnie z tropu.

-Mari ja...ja...-nie mogłem wypowiedzieć z siebie żadnego sensownego zdania...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------
I następny rozdzialik,ach jakie te życie jest piękne...no cóż...😇

Chciałam wam bardzo ,ale to bardzo,bardzo podziękować za1 tys. wyświetleń.Kiedy zaczynałam pisać tą książkę nie wiedziałam, że aż taką popularność ona zyska,dlatego bardzo,bardzo,bardzo mnie to cieszy jesteście wspaniali...😍😙
Odwdzęcze się wam w przyszłości maratonem i to nie takim małym jak ostatnio,tylko trochę bardziej rozbudowanym...😄😉

Jeszcze raz wam dziękuję...😄😘

Pamięć powoli powraca...Where stories live. Discover now