Epilog

1K 67 30
                                    

Narrator

Dźwięki karetki pogotowia odbijały się od budynków po paryskich ulicach, która mimo korków próbowała jak najszybciej dotrzeć do szpitala.

Tuż za nią jechało białe Audi ,za którego kierownicą siedział dobrze nam już znany blondyn. Starał się on za wszelką cenę nie zgubić ambulansu z oczu.

Mimo dużej prędkości z jaką poruszały się oba pojazdy dotarły one do celu dopiero po długich 15 minutach.

Ratownicy medyczni wyskoczyli z wspomnianego wcześniej wozu z prędkością światła i czym prędzej wnieśli w ciężkim stanie granatowłosą do szpitala.

Nie zdążyła upłynąć nawet minuta, a już na parkingu pojawił się zdenerwowany zielonooki.

Perspektywa Marinette

Nie pamiętam co przed chwilą robiłam. Teraz widzę tylko ciemność. Znowu tą cholerną ciemność, która tak bardzo mnie przeraża. Nie chce znowu zapomnieć. Za dużo jest tych pięknych chwil, za dużo ludzi, o których warto jest pamiętać. Słyszę tylko ciszę czy to tak wygląda śmierć?

Perspektywa Adriena

O nie, nie, nie. Żeby tylko nic się jej nie stało. To miał być nasz wielki dzień. Kościół, ceremonia ślubna, miesiąc miodowy, wszystko już było zaplanowane, a tu moja kochana Marinette mdleje w drodze do ołtarza i wali głową w kant ławki. Oby tylko nic jej się nie stało...

Biegnę jak tylko szybko mogę do recepcji, by dowiedzieć się gdzie leży moja kropeczka, biedronsia, słoneczko...

-Przepraszam, czy wie pani, na której sali mogę znaleźć Marinette Dupain-Cheng? -pytam z przejęciem.

-A jest pan kimś z rodziny?- Jezu babo okaż trochę empatii.

-Tak jestem jej narzeczonym.-mówię stanowczo.

-Przykro mi, ale nie może pan do niej wejść w tej chwili bo jest na sali rendgenowskiej, później skierujemy ją do ginekologa i dopiero wtedy będzie mogła mieć odwiedziny, więc niech pan poczeka w poczekalni.- Ja wręcz nie nawidze takich osób.

No to nie pozostało mi tylko nic jak tylko czekać, aż mnie do niej wpuszczą. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz...Po co jej kurcze skierowanie do ginekologa?

Perspektywa Marinette

Czy ja jestem w niebie?
Wszędzie jest tutaj tak biało i jasno tylko zapach taki jakiś dziwny,i jeszcze te wkurzające pikanie. Zaraz, zaraz, pikanie!?
O nie szpital...
Skąd ja się tu niby wzięłam?
Ach no tak wesele...znowu wszystko zniszczyłam...

Perspektywa Adriena

Ja już nie mogę tutaj tak siedzieć. A co jak Marinette potrzebuje nerki do przeszczepu, a ja nie mogę jej oddać bo jestem w tej jebniętej poczekalni na SORze. Idę do niej i gówno mnie interesuje, czy mi można wchodzić, czy nie.

Perspektywa Marinette

Jestem właśnie wieziona do gabinetu ginekologa. Tylko ja się pytam po co mnie tam wiozą. Przecież nie mam AIDS, HIV, czy czegoś takiego...chyba...

Pielęgniarze zostawili wózek, na którym siedziałam w pomieszczeniu i wyszli zamykając za sobą drzwi.

-Dzień dobry.-zaczęłam.

-No nie zabardzo, ale bywały gorsze.-Wow takiej reakcji to się nie spodziewałam, a szczególnie ze strony lekarza.

-Dobrze to może przejdźmy do setna. Pocoście mnie tu u przywieźli?-straciłam cierpliwość.

-Mamy podejrzenie, że omdlenie na pani weselu mogła spowodować ciąża.-że kur*a co?

----------------------------------------------------------------------------------

Takim o to pięknym akcentem kończymy tę książkę. ☺

Chciałam powiedzieć,że bardzo motywowały mnie wasze cudowne komentarze i ilość gwiazdek.😄

Nie spodziewałam się,że ktoś w ogóle zwróci uwagę na te ff,a tutaj wybiło ponad 7K ,gdzie moją reakcją na to było spadnięcie z łóżka.😂

Wszystkim osobom,które czytały to opowiadanie pragnę serdecznie podziękować za wszystko co tutaj zrobiły.😍😘

Niczym jeszcze zaczniecie pisać komentarze typu: "Czy bd następna część?" od razu piszę,że tak będzie.😁

Zacznę pisać ją po ukończeniu drugiego mojego ff "Nocne życie Biedronki...Miraculum" lub możliwe,że wcześniej...

Co do tego to jeszcze was dokładnie poinformuję.😊

Tak, więc życzę wszystkim paniom miłych snów i udanego dnia kobiet jutro.😘

Dobranoc 😍😘😙

Pamięć powoli powraca...Where stories live. Discover now