t r z y d z i e ś c i d z i e w i ę ć

3.9K 417 29
                                    

Wróciłem do domu Zayna. Nie chciałem tego robić, najchętniej po drodze wskoczyłbym pod jakiś samochód, ale musiałem go odpiąć od szafki..

Wszedłem niepewnie do środka i zmarszczyłem brwi, widząc, że nie ma przy drzwiach Malika. Tak samo jak drzwiczek od szafki. 

- Z-Zayn? 

- Fajnie, że postanowiłeś jednak się zjawić - usłyszałem jego warknięcie. Zobaczyłem go siedzącego do mnie plecami, na kanapie w salonie - Nie wierzę, że przypiąłeś mnie moimi własnymi kajdankami, w moim własnym domu, do mojej własnej szafki! 

- Nie chciałem.. Musiałem sam tam jechać - podszedłem do niego niepewnie i przysiadłem obok niego na kanapie. Na stoliku do kawy zobaczyłem drzwiczki od szafki przy drzwiach. Rączka do której go przypiąłem została odkręcona, ale kajdanki wciąż były zapięte na nadgarstku Zayna - Przepraszam - wyszeptałem i wyjąłem z kieszeni kluczyk. Złapałem go za rękę i odpiąłem kajdanki odkładając je na stolik. Musnąłem wargami czerwone ślady na skórze Malika.

- Uhm i jak ci poszło z szefem? - spytał wypalając mi wzrokiem dziurę w głowie. Wyprostowałem się powoli.

- Jestem wolny - uśmiechnąłem się sztucznie, mając nadzieje, że wciąż posiadam tą umiejętność. Spojrzał na mnie podejrzliwie, ale zaraz oddał uśmiech.

- Tak strasznie się cieszę - powiedział i położył dłoń na moim policzku, by zaraz pocałować mnie delikatnie. Oddałem pocałunek, a on odsunął się - Ale jak, bez problemów?

- Bez większych. Znamy się naprawdę długo i pozwolił mi odejść - kolejne kłamstwa wypływały z moich ust paląc mnie w język. 

Uśmiechnął się jeszcze szerzej i wpił się znów w moje wargi. Przechylił mnie tak, że leżałem na kanapie, a on wisiał nade mną. Trącił językiem mój kolczyk w wardze zanim wsunął go do mojej buzi. Poczułem jego dłoń na boku, a ja wsunąłem dłonie między nas i starałem się odwiązać sznureczek od jego dresów.

- Niall? - usłyszeliśmy głosik Claudii i Zayn przestraszony nagłym pojawieniem się siostrzenicy, spadł ze mnie na podłogę. Usiadłem i spojrzałem w bok na siedmiolatkę.

- Hej księżniczko - odchrząknąłem.

- Co robiliście? - zmarszczyła brwi patrząc na mnie i okrążyła kanapę, by spojrzeć na leżącego na podłodze między kanapą a stolikiem Zayna. 

- Uhm, my? - wymamrotał Malik z twarzą wciąż wciśniętą w wykładzinę - A na co to wyglądało?

- Na zapasy - przechyliła głowę, a ja o mało nie wybuchłem śmiechem.

- Tak, walczyliśmy o pilota - powiedziałem pierwsze co mi przyszło do głowy. Claudia spojrzała na mnie zdziwiona - Wracaj spać skarbie.

- Nie jestem śpiąca. Jestem głodna - złapała mnie za nadgarstek zmuszając do podniesienia się z kanapy i zaprowadziła mnie do kuchni - Bałam się, że jesteś chory Niall. Gdy tak ciągle leżałeś w łóżku - powiedziała, kiedy ja nalewałem mleko do miseczki i wstawiałem je do mikrofali - Czy wszystko już w porządku? 

Kucnąłem przy niej i wymusiłem kolejny uśmiech, który wyglądał jak prawdziwy. 

- Oczywiście - cmoknąłem ją w czoło. Mistrz w ukrywaniu prawdy, Panie i Panowie, Niall Horan. 

Line of Fire | Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz