Rozdział 4: Otwarte Serce

258 20 7
                                    

   Usiadłam przy biurku, sięgnęłam po kawałek papieru i kałamarz, po czym rozpoczęłam pisanie listu do mojej przyjaciółki.

Najdroższa Paullo!
Piszę do Ciebie ten list z Azylu, który jest położony wysoko w górach. Jak pamiętasz, Opiekunka wysłała mnie w podróż by zjawić się na konklawe, lecz ja nic nie pamiętam z tamtego wydarzenia. Wypadłam z Pustki w środku ruin po Świątyni Świętych Prochów,a dookoła mnie pojawili się żołnierze. Po tym miałam krótkie przesłuchanie, lecz okazało się że mam znamię na dłoni dzięki któremu mogę zamknąć Wyłom. Pomogłam im, a w odpowiedzi zostałam przyjęta do Inkwizycji, więc pewnie jeszcze nie raz o mnie usłyszysz. Ale nie o tym chciałam w tym liście Ci napisać.
Poznałam Pięknego Mężczyznę. Najdroższa przyjaciółko... zakochałam się. Nie wiem, czy jest to możliwe ale oddałam mu serce. Jest piękny, wysoki, ma złociste włosy niczym promień słońca, oczy błyszczą niczym bursztyny a uśmiech ma tak ciepły, jak uśmiech twojego Falona. Ma na imię... Cullen. Pięknie brzmi, prawda? Jest mały problem... on zajmuje stanowisko dowódcy moich wojsk.. a poza tym wygląda mi na templariusza.. sama rozumiesz. Podczas, gdy piszę ci to wszystko raz po raz błyszczą łzy w moich oczach - jedne z radości że mogłam go ujrzeć, a drugie ze smutku iż prawdopodobnie nigdy między nami nie będzie. Pięknie się wysławia, jest bardzo skupiony gdy szkoli swoich żołnierzy. Miałam okazję chwilę przyglądać się treningowi prowadzonemu przez niego - to skupienie w jego oczach.. Niesamowite!
Może skupię się teraz na Tobie i Twojej rodzinie?
Jak Falon? Jesteś już brzemienna?
Ściskam i całuję mocno

Eileen Lavellan

Po zakończeniu pisania wstałam, zawinęłam list po czym skierowałam się do namiotu Leliany. Jak zwykle siedziała w skupieniu, czytając jakiś dokument.

- Leliano ?

- Och! - zawołała zaskoczona - Tak? Jak mogę Ci pomóc ?

- Mogłabyś wysłać ten list? By dotarł do lasu Brecillian? Zapewne ktoś go tam odbierze, bowiem to do mojej przyjaciółki - wręczyłam jej skrawek papieru

- Oczywiście!

- Bardzo dziękuję - uśmiechnęłam się, ukłoniłam lekko po czym opuściłam jej namiot. Doskonale wyczuwałam jej aurę ciekawości. Stawiałam kroki bardzo powoli, gdyż jej myśli sięgały aż do mnie. Mogłam doskonale wyczuć jak rozwija list, pełna ciekawości.

- Eileen! - usłyszałam za plecami. Nie wiem, która z emocji pojawiła się jako pierwsza: czy wstyd, czy zażenowanie czy też strach przed wyśmianiem. Odwróciłam się powoli, próbując ukryć łzy.

- Tak?

- Dlaczego płaczesz? - zapytała lekko wystraszona - Chciałam tylko o coś Cię spytać..

- Czytałaś mój list, prawda? - wyszeptałam - Nie śmiej się, proszę. Nigdy nie widziałam kogoś takiego jak on.. Tak, zakochałam się. Jest Pięknym Mężczyzna, i wiem że nigdy nie pozna moich uczuć.. bo nie zasługuję na miłość - łzy kapały po moich policzkach.

Leliana podeszła bliżej i schwytała mnie za ramiona. Następnie delikatną dłonią uniosła moją czerwoną od wstydu oraz łez twarz ku górze.

- W Cullenie, prawda? - uśmiechnęła się ciepło

- Tak - szepnęłam spuszczając wzrok - Chcę tylko patrzeć... - szepnęłam - Patrzeć na niego, ponieważ wiem że nic między nami nie będzie..

- Skąd możesz mieć taką pewność? Chodź - pociągnęła mnie lekko w kierunku swojego namiotu - Zdradzę Ci kilka tajemnic na jego temat, dobrze?

Usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Namiot Leliany był spory, jednak wystarczyło miejsca na drewniany stół, oraz na małe palenisko które było źródłem ciepła i światła.

Dragon Age Inkwizycja: Byłam Ci PisanaWhere stories live. Discover now