Rozdział.12.

22.8K 1.1K 165
                                    


Chodziliśmy po dworze już dobre kilka godzi.

- Alex, chodź wracamy do domu.

- Nie jeszcze zostańmy.- odpowiedziałam szczęśliwa

- Miałaś się mnie słuchać!- warknął

- Dobrze- odpowiedziałam smętnie i skierowałam się w stronę domu, lecz coś mi na to nie pozwoliło a dokładniej ręka Arona na moim nadgarstku.

- Kochanie nie obrażaj się.- powiedział odwracając mnie twarzą do siebie

- Nie obrażam się Aronie.- westchnęłam- Ja tylko się boje.

-Czego się boisz?- spytał zaniepokojony

- Boję się, że kiedy znów wejdę do tego pokoju to będziesz mnie trzymał zamkniętą tak jak to było do tej pory.- powiedziawszy to wyślizgnęłam się z uścisku Arona i podążyłam do naszej sypialni.

          *Aron*

Stałem osłupiały i patrzyłem na znikającą postać za drzwiami. Ona czuje się zniewolona. Boże czy ja naprawdę doprowadziłem do tego, że moja mate czuje się jak niewolnik. Muszę to zmienić. Tylko ja? Dać jej trochę swobody? A jak ucieknie?

~ Obiecała, że nie ucieknie.- wtrącił się mój wilk- Musisz jej zaufać.

~ Ufam jej ale...

~ Gdybyś jej ufał nie miałbyś żadnych "ale".

Na tym skończyła się moja wewnętrzna rozmowa. Może on miał racje. Dam jej trochę swobody, ale jeżeli spróbuje uciec to przypnę ją do łóżka jak psa. Postanowiłem z nią porozmawiać. Ona musi się tu dobrze czuć. Wszedłem do naszej sypialni, na parapecie siedziała Alex, patrzyła przed siebie a po jej policzkach płynęły stróżki łez.

~ Płacze przez ciebie.- szepnęło moje drugie ja- Pociesz ją.- tak też zrobiłem

Podszedłem do niej. Wziąłem ją na ręce i posadziłem ją na kolanach. Zacząłem kołysać ją w uspokajającym geście.

- Alex, skarbie nie płacz.- szeptałem jej we włosy

- Ja nie chce tu siedzieć cały czas zamknięta. Mam 19 lat. Nie mogę żyć w zamknięciu. Nie mogę- wyszeptała w moją klatę.

- Rozumiem i postaram się dać ci to o czym marzysz.

- To znaczy, że mogę wychodzić z pokoju?

- Tak

- Aron tak strasznie ci dziękuję- odparła i się do mnie przytuliła. Zaskoczyła mnie tym.- Naprawdę dziękuję.

- Nie ma za co aniołku- odparłam- A teraz może się umyjemy i pójdziemy spać. Co ty na to?

- Myślę, że to dobry pomysł.

- No to chodź- zakłopotanie w jej oczach rosło z sekundy na sekundę.

- Ja chyba...nie...my razem...- Zaczęła się jąkać. Wyglądała tak słodko.

- Chodź, obiecuję, że do niczego nie dojdzie bez twojej zgody.

Weszliśmy do łazienki. Rozebrałem się do bielizny i spojrzałem na Alex. Wygląda tak niewinnie. Aż mam ochotę ją wziąć tu i teraz. STOP!!! Nie możesz tego zrobić bo wszystko zepsujesz.

- Alex spokojnie.- odparłem widząc jej minę- Ufasz mi?

- Tak...chyba tak.

- No to rozbieraj się, a ja naleje wody.

Zacząłem przygotowywać kąpiel. Kiedy skończyłem odwróciłem się do Alex. Zaschło mi w ustach na widok jej nagiego ciała. Wiedziałem, że ma ładne kształty ale żeby aż tak?! Uśmiechnęła się do mnie delikatnie. Ominęła mnie ocierając się o mnie biodrem. I weszła do wanny. Szybko zdjąłem bokserki i wszedłem do wanny siadając za jej ciałem. Objąłem ją ramieniem tak, że teraz leży na mojej klatce piersiowej.

- Kocham cię Alex- szepnąłem w jej włosy. Nie czekałem na odpowiedzi wiedziałem, że Alex nie jest jeszcze pewna swoich uczuć do mnie. Kiedy skończyliśmy się myć nawzajem. Wyszliśmy z wanny, wytarliśmy się i ubraliśmy się. Kiedy byliśmy już w łóżku przyciągnąłem ciało Alex do siebie a ona się we mnie wtulił. Leżeliśmy na tak zwaną łyżeczkę. Kiedy już prawie przysnąłem usłyszałem trzy słowa które sprawiły że moje serce urosło ze szczęścia.

- Kocham cię Aron.


Mate - nasze przeznaczenieWhere stories live. Discover now