Rozdział.19.

19K 941 19
                                    


- Skarbie.

- Aron.- jej głos był bardzo słaby.- Nie zostawiaj mnie.- szlochała a mi serce się krajało. Jak mogłem do tego dopuścić?- Nie chce tam wracać.

- Nie wrócisz kochanie.- przytuliłem ją- Nie pozwolę na to.

-Alfo trzeba to wreszcie zakończyć.- odezwał się lekarz. Wiedziałem o co mu chodzi. Ale Alex nie jest jeszcze na to gotowa.

- Jeżeli życie ci miłe, to się teraz zamkniesz i bez słowa stąd wyjdziesz.- Warknąłem na niego. On tylko pokręcił głową, ukłonił się i wyszedł z pokoju.

- O co mu chodziło?- czy ona zawsze musi wiedzieć wszystko

- O nic laleczko.

- Przecież widzę, że coś przed mną ukrywasz.- chciała się podnieść ale zrezygnowała z jękiem opadając na poduszkę.- Boli.- wyszeptała

- Wiem, ale już niedługo przestanie.- pogłaskałem ją po czole

- Tak jak tamtym razem?

- Nie.

- Jak to?- dlaczego ona musi drążyć trudne tematy

- Dopóki nie dokończymy procesu parowania nie przestań cię boleć.

- Co takiego?- udawała złą, ale w gruncie rzeczy w jej oczach dojrzałem tylko starach. Bała się tego co nastąpi już wkrótce.

- Kochanie uspokój się.

- Aron... ja...ja... nie chcę... nie teraz... nie chcę- widziałem, że lepiej jej nie mówić.

~ I co byś zrobił?- zadrwił mój wilk- Doskonale wiesz, że najbliższa pełnia jest za 2 tygodnie. I jeżeli nie zrobisz tego. To ja się tym zajmę. Czy będzie tego chciała czy nie.

~ Nawet się nie waż.

~ Masz 2 tygodnie, jeżeli nie skończysz w tym czasie procesu parowania ja się nie powstrzymam.

To trudne ale on ma rację. Kiedy jest pełnia i nasza partnerka nie jest w pełni oznaczona nasze wilki biorą sprawy we własne ręce. Tylko, że one wtedy nie są delikatne. A ja się boję, że może stać się jej krzywda.

Położyłem się obok Alex i przyciągnąłem jej ciało do swojego. Czułem, że to właśnie jest moje miejsce.

- Śpij kochanie, porozmawiamy rano.

- Ale Aron...

- Powiedziałem śpij.

- Dobranoc.

- Dobranoc myszko.

*********************************

           *Alex*

Obudziłam się przez to jebane słońce, które świeciło mi prosto w twarz. Chciałam przytulić się do Arona, ale miejsce obok mnie było puste. Gdzie on jest? W oddali słyszę szum wody. Czyli bierze prysznic. Postanowiłam jeszcze trochę poleżeć, bo strasznie bolała mnie głowa. Leżałam i myślałam nad wszystkim co się zdarzyło w ostatnim czasie.

Zostałam porwana.

Aron mnie ugryzł.

Zakochałam się w nim.

Uderzył mnie.

Spotkałam Anę.

Zostałam porwana (ponownie).

Derek doprowadził prawie do mojej śmierć.

Aron mnie uratował.

A najlepsze, że to wszystko zdarzyło się w przeciągu 3 tygodni. Jestem tym wszystkim zmęczona nie fizycznie a psychicznie. Jeszcze Aron wymaga ode mnie żebym się z nim kochała. Nie żebym nie chciała. Wiem, że to ten jedyny, ale nie jestem jeszcze gotowa.

- Aniołku.- z zamyślenia wyrwał mnie głęboki baryton Arona. Zadrżałam. Moje ciało zawsze tak na niego reagowało. Spojrzałam w jego stronę. Stał i skanował całe moje ciało.- Jak się czujesz?

- Dobrze.- kłamię

- Kłamiesz. Twoje serce przyśpiesz.- uśmiechnął się delikatnie- A teraz szczerze. Jak się czujesz?

- Boli mnie trochę głowa.

- Znowu kłamiesz.- warknął

- Boli mnie bardzo głowa.- postanowiłam bardziej go nie denerwować

- Nie można tak było od razu? Zaraz zawołam lekarza.

- Nie trzeba zaraz przejdzie. - starałam się go powstrzymać. Wstałam z łóżka ale on zareagował szybko.

- Co ty wyprawiasz?- podbiegł do mnie i położył mnie s powrotem na łóżku.- Potrzebujesz odpoczynku.- pocałował mnie w czoło.- Nie ruszaj się zaraz przyjdę s powrotem.- powiedział ostrzegawczo- Alex będę wiedział kiedy wstaniesz z łóżka. Nie rób tego.- wyszedł. Zostawił mnie samą. Traktuje mnie jak inwalidkę. Bez przesady umiem o siebie zadbać. 






Mate - nasze przeznaczenieWhere stories live. Discover now