27.

10.7K 519 15
                                    

Siedziałem przy wyspie kuchennej, jedząc przygotowane śniadanie. Nie bardzo miałem apetyt, ale musiałem w końcu coś zjeść. Cholernie martwiłem się o Emily, ponieważ od kiedy straciłem ją z oczu, nie dawała żadnego znaku życia. Postanowiłem, że przejdę się w końcu na siłownie, bo zauważyłem, iż trochę gorzej z moją formą. Spakowałem do torby potrzebne rzeczy i wyszedłem z domu. Wsiadłem do mojego samochodu, o którego dbałem jakby była to najważniejsza rzecz na świecie i ruszyłem do docelowego miejsca. Wykupiłem karnet i pokierowałem się do szatni. Przebrałem się szybko i po chwili zacząłem na biegać na bieżni. W siłowni przebyłem dwie godziny. Kiedy byłem już w samochodzie i miałem się kierować do domu, dostałem sms'a od Emi. Szybko odblokowałem telefon i odczytałem wiadomość.

Emi❤️: Hej Josh, mógłbyś przyjechać do mnie? Chciałabym z Tobą pogadać.

Czytając dwa razy wiadomość nie odpisałem, tylko od razu ruszyłem w stronę domu Emily. Od razu mi ulżyło, kiedy do mnie napisała, bo wiem, że nic jej nie jest. Niepokoiło mnie tylko, o czym chce porozmawiać i mam nadzieję, że nie będzie to nic strasznego.

Zaparkowałem samochód przed wejściem, podszedłem do drzwi i zadzwoniłem. Zza drzwi dało się słyszeć schodząca ze schodów osobę, którą zapewne była Emily. Już po chwili mogłem ją ujrzeć stojąca przed drzwiami. Przywitałem się z nią przelotnym całusem w usta i wszedłem głębiej do domu. Zdjąłem buty i pokierowałem się za Emi w stronę jej pokoju.

- Jak się czujesz? - spytałem.

- Ogólnie w miarę, ale ból głowy, nie do zniesienia. - zaśmiała się.

- Okej w takim razie o czym chciałaś porozmawiać?

Widziałem lekkie zmieszanie na twarzy dziewczyny, po czym opuściła wzrok na swoje ręce. Złapałem ją za rękę, a drugą dłonią złapałem lekko za brodę, aby na mnie spojrzała.

- Emi skarbie, co się stało? Mi przecież możesz powiedzieć wszystko.

- Wiem Josh...

- To powiesz, czy mamy tak siedzieć w bezruchu w ciszy?

- Chodzi o to, że wczoraj na urodzinach Klary, zaczęłam w pewnym momencie tańczyć z takim Chris'em, no i on mnie wtedy pocałował... - Ponownie spuściła ze mnie wzrok.

Byłem w lekkim szoku, ale wiedziałem, że Emi na pewno by nie pocałowała go specjalnie. Podejrzewam, że też sporo wypiła, więc nie mam po co jej za to winić. Oczywiście byłem trochę zły, ale nie chciałem, żeby było jej przykro. Przytuliłem ją mocno.

- Kochanie, nic się takiego nie stało, tym bardziej, że byłaś pod wpływem alkoholu, ale wolałbym, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła, dobrze?

- Dobrze. - odparła, po czym wbiła się w moje usta.

- Josh, mam jeszcze jedno pytanie.

- Słucham.

- Jak to jest w końcu pomiędzy nami? Jesteśmy razem jako para? Bo w zasadzie tak się zachowujemy.

Zamyśliłem się chwile, i po kilkunastu sekundach odparłem:

- Emily, chcesz być moją dziewczyną?

- Oczywiście, głuptasie! - zachichotała jak mała dziewczyna i wtuliła się we mnie. Siedzieliśmy tak w ciszy przez pare chwil.

- To co, ja już się będę zbierał, bo jutro szkoła. - spojrzałem na zegarek który wskazywał 22.35. Troszkę mi się zeszło u mojej dziewczyny.

- Oh, rzeczywiście.

- Przyjadę jutro po ciebie o 7.30. Bądź gotowa.

- Tak jest! - krzyknęła Emi, śmiejąc się.- A teraz dobranoc, kocham cię.

Pierwszy raz usłyszałem te dwa słowa wypowiedziane z jej ust. To brzmiało tak pięknie. Kocham ją całym sobą, jest moim światem. Uśmiechnąłem się do niej i pocałowałem ją z czułością.

- Też cię kocham! Jesteś tylko moja księżniczko, pamiętaj!

- Pamiętam, a teraz już zmykaj, bo jestem wykończona, dobranoc.

Emily odprowadziła mnie pod drzwi, oczywiście jeszcze raz mogłem posmakować jej cudowne usta i udałem się do domu.

~~~

Jesteś tylko moja księżniczko Où les histoires vivent. Découvrez maintenant