36.

8.8K 469 48
                                    

Josh

Kiedy usłyszałem od Jake'a, że zdradziłem Emily, chciałem się dosłownie zabić. Na początku myślałem, że może kłamie, albo chce ni zrobić na złość, ale zorientowałem się, że jednak mówi prawdę. Co ja do cholery zrobiłem! Nie wiem jak to powiem Emi. I czy w ogóle powiem. Przecież jak się nie dowie, nie będzie żadnych problemów. Tak myślę.

- Mam ochotę ci teraz rozwalić łeb o ścianę, ale nie chcę, żeby Emi usłyszała. Jesteś tak popierdolony Josh! - krzyknął, ale nie tak bardzo głośno Jake. Złapałem się za twarz i głośno odetchnąłem.

- Ja... Ja nie wiem kompletnie dlaczego tak zrobiłem. Mam sam sobie chęć rozwalić głowę i w ogóle całego siebie. Proszę cie, tylko nie mów nic Emily. Ja to powiem, ale muszę jeszcze wszystko przemyśleć.

- Nie powiem. Ale wiedz, że teraz nie wiem czy zasługujesz jeszcze być moim przyjacielem, jak co chwilę ranisz moją siostrę.... Nie wiem.

- Wiem, rozumiem cię. Przepraszam. - powiedziałem.

- Powinieneś przepraszać Emi, a nie mnie. Idź już do niej. - nakazał.

Przytaknąłem i zszedłem na dół. Miałem gulę w gardle i nie wiem jak się teraz do niej odezwać. Siedzi spokojnie kończąc tosta. Nie wiem jak mogłem zrobić jej coś tak okrutnego. Westchnąłem i podszedłem do niej. Pocałowałem ją lekko w czoło na co się słodko uśmiechnęła.

- Josh, zawiózłbyś mnie do centrum handlowego? Jak chcesz możesz ze mną pochodzić. - powiedziała Emi.

- Jasne. Kiedy chcesz jechać?

- Jak zjem. - odpowiedziała.

Po kilkunastu minutach siedzieliśmy już w samochodzie. Cała podróż przeminęła nam w ciszy. Nie widziałem zupełnie co mam powiedzieć.

Emily

Weszliśmy do centrum. Przez całą drogę zastanawiałam się, dlaczego Josh nic nie mówił. Mam nadzieję, że nie jest na mnie zły. Ale jaki miałby powód?
Weszliśmy do pierwszego sklepu. Jak zwykle niczego nie mogę od razu wybrać, więc jesteśmy zdani na kilkugodzinny spacer po sklepach. W końcu zatrzymaliśmy się przy kawiarni.

- Co chcesz? - spytał Josh.

- Jakiś sok. Hm, może pomarańczowy.

Josh pokiwał głową, a ja czekam na upragniony napój. Po trzech minutach chłopak dosiada się do mnie.

- Ile jeszcze chcesz tutaj być? - spytał Josh.

- Nie wiem, nie mogę znaleźć niczego dla siebie.

- Oh Emily, wyglądasz świetnie w każdym ubraniu. - oświadcza.

- Nie sądzę. - śmieję się - Ale dziękuję.

Nagle podeszła do nas dziewczyna. Nawet nie wiem czy mogę ją nazwać dziewczyną. To sam plastik. Popatrzyłam na Josh'a pytającym wzrokiem, ale nic nie mówiłam.

- Cześć Josh! - zapiszczała blondynka.

- Ee, cześć? - odpowiedział Josh.

- Może chcesz dzisiaj do mnie wpaść? Zrobimy powtórkę z wczoraj, hm?

Zaczynam się denerwować.

- N-nie rozumiem. - powiedział chłopak.

- No jak to? Wczoraj na imprezie.

- Musiałaś mnie chyba z kimś pomylić.

- Oj nie rób z siebie idioty. - zaczęła chichotać.

Łzy zaczęły zbierać mi się w oczach. Patrzyłam to na Josh'a, to na blondynkę.

- Sory, ale naprawdę nie wiem o co ci chodzi! - Josh podniósł głos.

- No nie pamiętasz jak mnie zabrałeś do toalety i w ogóle? - oparła rękę o ramię Josh'a.

Czułam jak pojedyncze łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Wstałam gwałtownie z krzesła i zaczęłam biec w stronę wyjścia. Słyszałam krzyki Josh'a, żebym zaczekała, ale ignorowałam go. Miałam ochotę teraz znaleść się w pokoju, zawinąć się szczelnie kocem i płakać. Po prostu płakać.

~~~
Wreszcie dodaję rozdział po długiej przerwie. Niedługo powinno się wszystko wyregulować. Cieszę się bardzo, że przybyło mi od ostatniego rozdziału ponad 70 tysięcy wyświetleń! Jesteście kochani 💓 Oczywiście zapraszam do drugiego opowiadania. Tam rownież pojawi się niedługo kolejny rozdział.
Kocham Was! 😚

Jesteś tylko moja księżniczko Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz