Rozdział 22 cz.2

8.6K 477 34
                                    

Rozdział nie sprawdzany - tak na koniec xD

- Coś się chyba pali. - zaśmiałam się.

- Kurde... - chłopak zaczął szybko ratować nasze śniadanie, którego niestety nie dało się już uratowac.

- Idź się ogarnij i może zjemy na mieście, a ja to posprzątam. - powiedziałam zabrałam Matowi naczynia z rąk.

- Okej. - pocałował mnie w czoło i poszedł na góre.

Nasze wspaniałe śniadanie wyrzuciłam do kocha i zmyłam naczynia. Nie zajeło mi to długo i gdy wycierałam ręce Mateusz już schodził na dół. 

- To co najpierw na śniadanie? - zapytał z uśmiechem.

- Jasne. - odpowiedziałam i udałam się ubrać buty. 

Gotowi wyszliśmy przed dom, a raczej willę. Byłam oczarowana tym domem. Chciałam tu zostać już na stałe. 

Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy. Na moje szczęście jechaliśmy wzdłóż plaży. Widok był piękny. Mogłabym patrzeć na niego godzinami. 

Nadal niestety nie dowiedzałam się czym tak naprawdę jestem. Mateusz powiedział, że porozmawiamy na miejscu tylko dlaczego? Po raz pierwszy w życiu zżera mnie ciekawość. Zapytałabym go teraz, ale nie chcę psuć tej miłej atmosfery. Zauważyłam, że dla mateusza ten temat jest naprawdę ciężki. Zastanawia mnie tylko dlaczego. 

Kolejną sprawą jaką sobie uświadomiłam jest to, że ja go kompletnie nie znam. Znaczy wiem jak ma na imię, ile ma lat, wiem, że jest wilkiem. Niestety nie wiem o nim tych podstawowych rzeczy typu: jego ulubiony kolor, potrawa, pora roku. Postanowiłam zapisać sobie w pamięci, że mam go o to zapytać. 

- Jesteśmy. - z moich myśli wyrwał mnie głos chłopaka. Nawet nie zauważyłam, że jesteśmy na miejscu. Chłopak wysiadł i otworzył mi drzwi na co cicho podziękowałam. Splótł nasze ręce razem i ruszył w stronę naprawdę ładnej restauracji. 

- Dlaczego przyjechaliśmy tu, a nie do jakiejś knajpki? - zapytałam gdy siedzieliśmy już przy swoim stoliku. 

- Ponieważ moja księżniczka musi mieć to co najlepsze. - odpowiedział i pocałował mnie w wierzch ręki. Jak chce to naprawdę potrafi być słodki.

- Dzień dobry, mogę przyjać państwa zamówienia? - tą pięknął chwilę przerwał kelner, który nie powiem był przystojny ale cały czas się na mnie patrzył. 

Mateusz złożył swoje zamówienie. Zauważyłam, że nie był zadowolony z faktu iż ten facet ewidentnie nie mógł oderwać ode mnie wzroku.

- A piękna pani co sobie życzy? - zapytał i uśmiechnął się do mnie. Nie odwzajemniłam uśmiechu. 

- Naleśniki i sok pomarańczowy. - powiedziałam nie patrząc na niego. Mateusz coraz bardziej ściskał moją rękę. Wiedziałam, że się wkurzył. 

- Ej, spokojnie. - próbowałam go uspokoić. 

- Jak mam się uspokoić jak on się na ciebie gapił, a ty jesteś tylko moja. - powiedział zły.

- Nic się przecież nie stało. Poszedł sobie i już. - zaczełam uspokajająco gładzić jego policzek. - Już okej? - zapytałam po chwili.

- Tak. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. 

Chwilę pożniej przyszedł inny tym razem kelner z naszymi zamówieniami.

W ciszy zjedliśmy nasze śniadanie i udaliśmy się w stronę wyjścia. Oczywiście Mateusz nie byłby soba, gdyby nie zapłacł za nas. Już nie chciałam się z nim o to kłócić i tak wiem, że bym przegrała.

- To teraz do sklepu? - zapytał gdy już byliśmy w aucie. Przytaknełam i ruszyliśmy najprawdopodobniej w stronę galerii.

Kilka minut poźniej Mat zaparkował auto i udaliśmy się do sklepu . Galeria była naprawdę ogromna. Pociągnełam chłopaka w stronę pierwszego sklepu. Szczerze to nie lubię zakupów dlatego chciałam je skończyć jak najszybciej. 

W pierwszym nie było nic co by m sie podobało, dlatego poszliśmy do kolejnego i kolejnego aż zeszła nam godzina.

- Dobra to ostatni. - powiedzialam do chłopaka, który tylko się ze mne śmiał. 

Weszliśmy do sklepu a moim oczą ukazał się różowy strój. Szybko podeszłam, wziełam swoj rozmiar i udałam się do przymierzalni. 

- Teraz się pokarz. - powiedział Mateusz.

Wyszłam z przymierzalni patrząc na chłopaka. Chciałam dowiedzieć się czy dobrze w nim wyglądam. 

- Zdecydowanie ten. - powiedział Mat z uśmiechem. Też się zaśmiałam i weszłam z powrotem do przymierzalni. Zapłaciliśmy za strój i udaliśmy się na parking.

Do domu mieliśmy dwadzieścia minut drogi, które mineła błyskawicznie. Z domu zabraliśmy potrzebne nam rzeczy na plaże i udaliśmy się na nią.

Na plaży nie było dużo osób dlatego z miejscem nie mieliśmy problemu. Ściągnełam z siebie sukienkę i wygodnie położylam się na leżąku. Wkońcu jesteśmy na plaży dlatego chciałam z tego skorzystać i się trochę opalić. Walić to, że szuka nas policja, walić to, że moja matka się o mnie martwi. Teraz mam takie małe wakacje.


*****************************

Tak oto kończymy maraton!

Tak mnie trochę poniosło i jest dużoooo słów xD

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i cudowne komentarze.

Piosenka :

Ronnie Radke ft. Andy Biersack - Asshole (nie pytajcie dlaczego xD)

To co, widzimy się jutro!


Pomoge CiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz