Rozdział 28. Idę z tobą...

394 41 25
                                    


Światło, które wydostawało się z ciała Aiona, było tak jasne, że bez problemu znalazłam Dedala i mogłam za nim płynąć. Wiedziałam, że skoro jestem córką bogini, to mogę wstrzymywać oddech dłużej niż zwykły śmiertelnik, ale nasza podróż po podwodnym świecie, zaczynała być troszczę za długa. Powoli czułam, że powietrze znajdujące się w płucach znika, więc gdy tylko Dedal zaczął wypływać na powietrznię wody, zmówiłam krótką dziękczynną modlitwę do bogów. Gdy tylko wydostałam się z wody wzięłam wielki wdech powietrza, a dopiero później rozejrzałam się, gdzie jesteśmy.

Dedal zaprowadził nas, w głąb jakiejś jaskini, w której od nadmiaru wilgoci powstało dużo roślinności, pokrywając każdą ścianę. Jedynym źródłem światła w tej zatęchłej jaskini, był wielki otwór z góry. Wyglądało to, jakbyśmy siedzieli w studni.

- Co teraz?- zapytałam podpływając do skał, by uczepić się ich rękami. Wolałam nie zużywać swoich sił, skoro mogłam użyczyć skał do podtrzymania się na powierzchni.

- Jak to co, musimy się tam wspiąć-odparł Dedal wzdychając. Chyba był zmęczony po całej tej podróży.

- I gdzie wtedy będziemy? Czeka nas jeszcze długa przeprawa? Bo jeśli tak, to muszę wam powiedzieć, że zaraz mogę tu zemdleć, ze zmęczenia.- wychrypiałam , przymykając oczy. Cały czas odkąd znalazłam się w Ranu, wyczerpał moje ciało, do tego stopnia, że miałam ochotę odpocząć.

- Jak już stąd wyjdziemy, znajdziemy się w mojej pracowni, a dzięki temu, wydostaniemy się z Ranu- odparł z przekąsem, patrząc na mnie z politowaniem- Słuchaj kochana, mam ponad trzy tysiące lat i coś czuję, że mam lepszą kondycję niż ty. Czuję się wyśmienicie z myślą, że niedługo stąd zwieję, więc proszę cię, daj radę tylko się tu wspiąć.

Popatrzyłam na niego oburzona.

-To nie ty musiałeś walczyć z piekielnym ogarem. Poza tym o takim świecie, wiem od kilku tygodni, więc to powinno wszystko wyjaśnić. W każdym razie mam dosyć, ale zrobię ci tę przyjemność i się tam wdrapię. A tak w ogóle, to powinieneś być już kupką piasku, skoro jesteś taki stary- warknęłam wkurzona.

- To dlatego, że mnie okradł- wtrącił Aion, wybuchają śmiechem. Nie wiedziałam o co mu chodzi, dlatego westchnęłam i powoli zaczęłam wspinać się w górę po tej gęstej roślinności.

- Ekhem, mogę wiedzieć co ty robisz?- zapytał Dedal, podpływając do skał. Popatrzyłam na niego z chęcią, uduszenia staruszka. Coś we mnie nagle wstąpiło, nie mogłam opanować złości.

- Wspinam się, wiesz to bardzo proste. Łapiesz jedną ręką za gałąź i podciągasz się- odparłam, demonstrując to.

- Widzę, ale nie lepiej wejść po drabinie?- zapytał, a na jego ustach pojawił się nikły uśmiech.

- Jakiej drabinie- zapytałam zdziwiona, przystając na chwilę i spoglądając na niego z ukosu.

- Tej- westchnął i ręką odgarnął roślinność, która zakrywała metalowe pręty, które musiały być schodkami. Miałam ochotę puknąć się w czoło. Czułam się zażenowana, że nie poczekałam ani chwili i jak w gorącej wodzie kompana, postanowiłam zrobić coś na własną rękę. Przecież to robota Dedala, musiał wiedzieć wszystko o swoim dziele. Spuściłam się bardziej na rękach i zaraz znowu zamoczyłam się w wodze.

- Wiedziałam o nich...- warknęłam, mijając Aiona. Nie chciałam, by zaraz zaczął mi dogryzać.

- Ta, pozwolę ci w to wierzyć- odparł podpływając za mną do Dedala, który jako pierwszy zaczął wspinać się w górę- Nie chcemy przecież, żebyś umarła tu z zażenowania...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Bogini wygnaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz