12. 2AM

11.1K 971 5K
                                    

Zayn przyszedł do domu zadowolony. Dzisiaj umówił się z Liamem na randkę w restauracji. Przez ten cały ślub, pracę, premierę książki, mają coraz mniej czasu dla siebie, dlatego taki jeden wieczór bardzo go cieszył. Kochał Liama nad życie i w pełni go wspierał, ale czasami czuł się zmęczony jego pracą nad książką. Miał wrażenie, że ona stała się najważniejsza. Cieszył się, ze narzeczony spełnia swoje marzenie, ale chciał, żeby poświęcił mu więcej czasu. Właśnie dlatego przez cały tydzień czuł się tak podekscytowany. Mieli wyjść do ich ulubionej włoskiej restauracji, w której chyba już od wieków nie byli. Jeśli już wychodzili na miasto, to szli to Cold Coffee. Ta mała odmiana sprawiła, że Zayn nie mógł się już doczekać i dawno był gotowy.

Zobaczył, że Liam patrzy się przez okno, popijając herbatę. Był to jego zwyczaj i Zayn zdążył się przyzwyczaić, że w ten sposób najlepiej mu się myśli. Podszedł do swojego ukochanego, przytulając się do niego od tyłu.

– Przylepa z ciebie – zaśmiał się Liam, a Malik mocniej się w niego wtulił.

– Kochasz to – odpowiedział.

Żaden z nich nie wiedział, jak to się stało, że ze słodkiego przytulania się, przeszli do całowania się na kanapie. Ręce Liama błądziły po całym ciele mężczyzny. Zayn z zadowoleniem zauważył, że jego ukochany pozwala mu prowadzić.

– Czyli dzisiaj ja mam odwalić całą robotę? – zaśmiał się, odrywając na chwilę swoje usta. Liam w odpowiedzi tylko przygryzł jego wargę.

Zayn niespiesznie rozpinał koszulę Payne'a, wciąż siedząc na jego kolanach. To dziwne, ale czuł jakby się za tym stęsknił. Mimo że widzieli się codziennie, brakowało między nimi bliskości. Byli obok siebie, ale nie ze sobą. Zayn nareszcie mógł poczuć swojego ukochanego. Odpinał właśnie ostatni guzik jego koszuli, kiedy telefon Liama zadzwonił.

– Zejdź ze mnie, skarbie – poprosił.

– Spierdalaj – wymruczał do jego ucha. Dzwonek jednak nie przestał rozbrzmiewać, dlatego szatyn ściągnął z siebie Zayna.

– Przepraszam cię – powiedział i poszedł porozmawiać w drugim pokoju.

Malik usiadł na kanapie. Rozumiał, że Liam potrzebuje trochę prywatności, dlatego nie odbiera telefonu przy nim. Z drugiej strony miał dość tego, że nie mógł nawet spokojnie się z nim pobyć sam na sam. Ostatnio cały czas coś im musiało przeszkadzać, praca, jakiś niechciany telefon. Zayn nie wiedział, kto zadzwonił, chociaż domyślał się, że to wydawca.

Liam wrócił po kilku minutach ze smutną miną i mężczyzna zorientował się, co się stało.

– Zayne, jest sprawa... – zaczął niepewnie.

– Nie możesz dzisiaj? – spytał retorycznie. – Oczywiście.

– Kochanie – Liam usiadł obok niego, próbując go przytulić, ale ten się odsunął – to naprawdę ważne. Wydawca załatwił mi spotkanie z moim sponsorem. Chce ze mną porozmawiać na temat książki, zobaczyć postępy...

– To może poślub tego wydawcę, z nim spędzasz więcej czasu niż ze mną – powiedział obrażony, wypychając dolną wargę do przodu.

– Chyba nie jesteś o niego zazdrosny? – zaśmiał się, dotykając placem jego ust. – On jest stary.

– Mhm, ja kiedyś też będę – prychnął. Był zdenerwowany, już kolejny raz go wystawił. Obiecał mu, że na pewno pójdą na tę randkę.

– Nie o to mi chodziło – musnął nosem jego szyję. – Kocham cię, wiesz o tym?

– Jasne – odpowiedział, odsuwając się od niego. Starał się być silny i nie poddać się jego czułym słówkom. – Idź już lepiej do niego.

Look After You (Larry + Ziam) CZĘŚĆ DRUGA WITSWhere stories live. Discover now