Rozdział 36

16K 805 56
                                    

Staliśmy na wzniesieniu. Kilka metrów dalej stała chatka z bali, doskonale komponowała się z otaczającym ja lasem. Pod nami rozciągała się dolina, którą przecinała niewielka rzeczka. Nie był to teren typowo górzysty. Głównie królowały tu zielone wzgórza. Można było wyczuć tu dziwną dzikość. Tak bardzo znajomą, lecz jeszcze bardziej odległą. 

-Wow .- tylko to dałam rade powiedzieć.

-Wiedziałem , że ci się spodoba.

Pokiwałam głową. Brunet podszedł do mnie. Jego ręce szczelnie oplotły mój pas. Położył głowę na moim ramieniu. Wzdrygnęłam się na kontakt fizyczny, przez myśl przeleciał mi Tom. Uspokój się to Drake. Twój przyjaciel, pomógł ci i nadal pomaga. Nie muszę się go bać.

Powoli się uspokoiłam.  jest to, że chłopak nie zauważył mojej chwili słabości. Dziwnie się czuje stojąc z nim w takiej pozycji. Z daleka musimy wyglądać jak para. To trochę żenujące, bo chce się odsunąć, ale z drugiej strony było by to dziwne , w końcu przyjaciele się przytulają.

-To twój dom ? -zapytałam patrząc w kierunku drewnianej chatki. Musiałam coś wymyślić , aby przerwać tą sytuacje.

- Tak. Był to dom moich dziadków. Bardzo cenili ciszę i spokój. No, ale cóż staruszkom się zmarło, a ja odziedziczyłem dom.- odsunął się i wyciągnął rękę . Odczułam dziwną ulgę, po przerwaniu dotyku.- To idziemy.

Pokiwałam głową ,  lecz nie ujęłam jego ręki. Twarz Drake przy zdobił grymas. Nie zwracając na to uwagi szłam w stronę małej kamiennej ścieżki która prowadziła pod same drzwi. Chłopak szedł za mną, lecz po chwili wyrównał dzielącą nas odległość. Idąc ramie w ramie dotarliśmy do domu . Brunet otworzył drzwi wpuszczając mnie pierwszą. 

Dom nie był duży. Był jedno piętrowy. W środku był salon, nowoczesna kuchnia, 2 pokoje: sypialnia i gościnny, oraz dwie łazienki .

Ruszyłam za brunetem na taras . Myślałam, że mam omamy wzrokwe. Przede mną znajdował się ogromny basen. Jakim cudem oni dali rade go zbudować w tej dziczy?

- Może coś zjemy?- zaproponował chłopak. 

- Jasne umieram z głodu. - niestety to była prawda .

Weszliśmy do kuchni . Chłopak zaczął gotować, ja siadłam z boku stołu. Tak jestem kobietą, ale przecież nie codziennie ktoś m... tak właściwie za nie długo powinnam wrócić do rodziców po swoje rzeczy i ... No właśnie co dalej. Tak właściwie to nie mam bladego pojęcia. Najpierw znajdę jakąś prace . Nie muszę odliczać dni do okresu parowania, w końcu Thomas jest daleko stąd.

A propo okresu parowania dlaczego Drake nie przejawia żadnych obiawów tego czasu. 

-Proszę. - zakończył tym zdaniem moje przemyślenia. Na talerzu znajdowała się kopa naleśników , obok dodatki do nich. - Potem ci pokaże gdzie będziesz spać. 

Szybko uporałam się z moją porcją. Zgodnie z planem udaliśmy się w stronę dwóch pokoi. W sumie nie rozumiem czemu będzie jeszcze raz pokazywał mi pokój gościnny, ale niech mu będzie. Nie będę się kłócić. 

Staneliśmy  po miedzy dwoma drzwiami.e po lewej stronie , bliżej mnie , prowadziły do gościnnego pokoju. Już chciałam je otworzyć, gdy Drake chwycił mnie za ramie i otworzył drzwi do jego sypialni. Stałam chwilę jak wryta.

- No nie stój tak, wchodź.

- Drake dlaczego pokazujesz mi swoją sypianie.

- Przecież miałem pokazać ci miejsce w którym będziemy spać.

Mój Wilk (zakończone)Where stories live. Discover now