Rozdział 39

14.8K 745 16
                                    

Moje ciało przeszedł dreszcz. Znowu on. Dlaczego losie tak każesz mnie? Z pokoju obok wybiegła Mia. Na początku była strasznie zdezorientowana. Dopiero gdy zobaczyła Thomasa zrozumiała co się dzieje. Spodziewałam się po niej wszystkiego. Krzyku, płaczu, próby ucieczki od nie proszonego przybysza, lecz na pewno nie tego co się stało. Dziewczyna uklękła i obnażyła gardło w geście poddania i szacunku do alfy. Nie miałam pojęcia co to znaczy. Oczywiście znam gestykulację wilków i co ten konkretny oznacza, lecz nie pojęte jest dla mnie dlaczego dziewczyna go wykonała.

Tom nawet na nią nie spojrzał, od razu skierował się do mnie.Mogłam uciekać, mogłam walczyć. No właśnie mogłam... Ale po co ? Po co opóźniać los, to się zdarzy prędzej czy później. Tom zabierze co będzie chciał. Nie potrzebuje niczyjej zgody.

Szybkimi krokami pokonał dzielący nas dystans. Nie patrząc na nic innego niż na mnie. Jego wzrok skanował moją sylwetkę. Czułam się jak w klatce. Tom znów zamknął mnie w swoich sidłach. Pytanie czy dam rade się z nich wyplątać?

Chłopak chwycił mnie w stylu panny młodej. Jego dotyk nie był dla mnie już ogniem. Zamienił się w lód. Zamrażał moje ciało , zaczynając od skóry kończąc na organach wewnętrznych.

Przemierzaliśmy pietra kamienicy w bezszelestnej ciszy. Czułam się jak w pustce, niebycie. Posadził mnie w aucie, sam prowadził. Mówił do minie, a może krzyczał... Nie wiem, nie docierały do mnie podstawowe bodźce. Byłam jak zamknięta w szklanej kuli. Od ciełam się od wszystkiego. Od świata który rani zbyt często. Od świata, który nagradza zbyt rzadko.

Byliśmy na lotnisku. Nie zauważyłam momentu kiedy znaleźliśmy się w samolocie. Thomas wciąż mówił i mówił. Tylko co ? Spojrzałam przez małe okienko. Ujrzałam chmury. A gdyby tak skoczyć i lecieć jak ptak ? Podać się grawitacji i spadać. Lecieć oczekując upadku. Strasznego upadku... Ale czy to ważne jaki był by finał tej krótkiej przyjemności. Może ważniejsza okazała się podróż ku ziemi. Nie umiarkowana i powolna jak przy lądowaniu samolotu. Lecz szalona i nie okiełzana. Czy śmierci jest zbyt wysoką ceną wolności?

Nie wiem i raczej się nie dowiem, gdyż znów znalazłam się w ramionach blondyna. Znowu w aucie. Cudownie i co teraz? Za kilka dni skończę siedemnaście lat i co dalej. Mam zostać niewolnicą tego potwora, mieszkać z nim do końca życia? Nie to nie możliwe, po prostu nie możliwe...

Zatrzymaliśmy się przy domu z którego cudem udało mi się wydostać. Właściwie nie cudem, tylko Drake mi pomógł. Jak mogłam być tak głupia. Dlaczego go zostawiłam? Przecież mnie kochał. Dbał by o mnie. Lecz ja musiałam być idiotką.

Zaniósł mnie do salonu. Był tam już jego ojciec. On też coś mówił. Nieważne. Wyszedł gdzieś na chwilę. Wrócił, lecz nie sam. Za nim stali kiedyś najważniejsi dla mnie ludzie. Ludzie, których kochałam. Za ojcem Thomasa stali moi rodzice...

Mój Wilk (zakończone)Where stories live. Discover now