4

2K 144 49
                                    

Został miesiąc wakacji, mama Hermiony nalegała aby zaprosić Rona, ale niestety jak sie okazało był u swojego brata i wróci tuż przed rokiem szkolnym, rzeczy juz dawno kupił.

Pani Granger opowiadała dużo o tym ze nalegała aby zaprosić Harry'ego i Ron'a, jednak Hermiona zawsze mówiła ze jest od mugoli i nie będzie to fajne, wiec sie nie zgadzała, prosiła tez o dyskrecje bo jak to ona ujęła "moja córcia potrafi sie zdenerwować". Bliznowaty cos juz na ten temat wiedział.

Cały ten miesiąc Harry razem z Hermioną poświęcili na naukę i czytanie, przez co byli bardzo dobrze przygotowani na ten rok, chłopak dowiedział się także ze brązowowlosa dostała od Profesor McGonagall dodatkowe prace ma całe wakacje! Najbardziej lubili spędzać czas zamknięci w pokoju-biblioteki, pomiędzy tymi wszystkimi książkami.

-Hermiono? - przerwał Harry miłą atmosferę.

-Hmm? - odmruknęła, nadal jeżdżąc wzrokiem po linijkach ułożonych liter w spójne zdania. Od kiedy chłopak pomieszkuje u Hermiony, jeszcze nie widział jej ojca, uznał ze najwyższy czas zapytać - gdzie jest twój tata?

Dziewczyna od razu podniosła wzrok i patrzyła przez chwile przed siebie, błędnym wzrokiem. Odzywając się, drżał jej głos

-Nie żyje... Nigdy więcej o to nie pytaj jasne?

-Jasne - obiecał.

Przez następne godziny drażniła go ta myśl, ale nie miał zamiaru się pytać, juz nigdy. Każdy musi mieć swoją prywatność.

Następnego dnia wybrali się na zakupy po najpotrzebniejsze rzeczy na Przekątną. Hermiona uznała że poradzi sobie bez mamy i żeby ją puściła sama, kobieta ze zrezygnowaniem poszła do pobliskiego sklepu z wełną i rożnymi drutami do wyszywania.

Po wypłaceniu pieniędzy z banku i spotkaniu kilka niemiłych goblinów ruszyli po nowe szaty.

-Harry, musimy pamietać o dużej ilości pergaminu! Nie zapisałam tego na liście, o czym ja myślałam?

...

Dzień minął normalnie, bez żadnych przeszkód kupili wszystkie niezbędne rzeczy, oraz masową ilośc pergaminu, po drodze spotkali kilka znajomych twarzy i to by było na tyle.

Juz prawie wychodzili, gdy:

-Harry, patrz - szepnęła Hermiona w stronę młodego chłopaka, pomiędzy uliczkami na Przekątnej, przed budynkiem z okropnie wyglądająca wystawą, stał ich znajomy, a dokładniej - Draco Malfoy - odwieczny nie przyjaciel.

-Ciekawe co mu jest, jak myślisz?

-No nie jestem pewna czy to jakaś choroba, podkrążone oczy, sine usta i spłowiałe włosy, myśle ze to cos poważniejszego, z czasem sie dowiemy o co tu ch... Harry, idziesz? - zapytała delikatnie go ciagnąć w stronę następnego sklepu.

Harry jednak nie potrafił oderwać wzroku od ledwo przytomnego blondyna, który wyglądał jakby spadło na niego całe nieszczęście, Harry nigdy nikomu nie życzył przykrego, ale to był wyjątek...

Dziękuje za pierwsze wyświetlenia i gwiazdki ! Poprawiajcie błędy i dawajcie propozycje ;) rozdział juz niedługo :) zmotywujcie mnie ;)

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 05, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Kochasz Mnie, Harry?Where stories live. Discover now